Z niecierpliwością czekaliśmy na powrót meczów ligowych, ale… obejrzymy jeszcze ze trzy takie jak dzisiaj i zatęsknimy za kolejną przerwą w rozgrywkach. Z czterech drużyn, które dzisiaj zagrały – Podbeskidzie, Cracovia, Lech, Korona – ani jedna nie zaprezentowała się korzystnie. W Bielsku-Białej obejrzeliśmy antyfutbol na trzecioligowym poziomie, a w Poznaniu kopanie po kostkach, zamiast kopania piłki. Przez 180 minut oddano może ze dwa ładne, celne strzały, chociaż tak na szybko to nawet tych dwóch nie potrafimy sobie przypomnieć. Jedyną nieszablonową akcję przeprowadził sędzia, który podyktował rzut karny dla Podbeskidzia.
Co nam więc utkwiło w pamięci po piątkowych meczach?
1. Wspomniana „jedenastka”, która zdecydowała o zwycięstwie Podbeskidzia. Mecz z Cracovią był typowym meczem na 0:0, ponieważ żadna z drużyn nie potrafiła grać w piłkę na tyle, by strzelić gola, nawet przy nie najlepszej formie bramkarzy. Raz musiał interweniować Kaczmarek i wypluł, raz musiał Zajac i też wypluł. No dobra, Zajac jeszcze obronił rzut wolny, ale generalnie pracy za dużo nie miał. Widząc, że nic z tego nie będzie, zareagował sędzia Raczkowski, który prawdopodobnie jest największym wygranym ostatniej serii zatrzymań. Jeśli jednak będzie gwizdał tak dalej, to ta wygrana będzie miała gorzki smak.
2. Strzał Van der Biezena z sześciu metrów. Ostatnio pisaliśmy o tym zawodniku, że nam przypomina Tomasza Szewczuka, ale musimy być sprawiedliwi – Szewczuk grał lepiej, miał nawet sezon, w którym zdobył dziewięć goli. Van der Biezen w każdym spotkaniu ma świetną sytuację bramkową, często ma po prostu pustą bramkę, ale zawsze strzela obok. Widać, że repertuar strzelania obok jest u niego niewyczerpany. Na przykład dzisiaj piłka kozłowała na szóstym metrze, a on postawił uderzyć na siłę. Rzadki to widok, kiedy piłka leci trzydzieści metrów w górę i spada metr za linią końcową. Był to z pewnościąâ€¦ najwyższy strzał w tym sezonie. Ale oddajemy Holendrowi, że ze dwa razy ładnie podał – przede wszystkim do Struny.
3. A teraz napiszemy coś chociaż troszeczkę bardziej fachowego – o tym, dlaczego Cracovia nie potrafi grać w piłkę. Saidi Ntibazonkiza jest przesunięty ze skrzydła na środek, za napastnika – i dobrze. Na skrzydłowego się nie nadaje, ponieważ i tak od trzydziestego metra nikomu nie podaje. W środku grają dwaj wybitnie defensywni pomocnicy, kochający zagrania do tyłu (Radomski i Bartczak). Można grać 4-4-2 i dwójką defensywnych w środku, ale wtedy potrzebni są dobrzy boczni pomocnicy, potrafiący rozbujać grę (pamiętacie kadrę Pawła Janasa w eliminacjach – Kosowskiego z Krzynówkiem?). Niestety, Cracovia bocznych pomocników nie ma – Visnakovs wygląda raczej na napastnika, generalnie tylko strzela (jak Ntibazonkiza), Struna to obrońca, Cahalon przychodził jako środkowy pomocnik. Dlatego ta drużyna nie tworzy żadnych sytuacji. Nie ma zagrożenia ani środkiem, ani bokami. A jak już ktoś się przedrze, to gra w pojedynkę i myśli tylko o tym, żeby strzelić na bramkę.
4. Podoba nam się Sylwester Patejuk. Ten chłopak nie tyle gra na sto procent… On każdy krok stawia na sto procent, z maksymalną energią. Wszystko na gazie, mocno, szybko, w ogóle nie kalkuluje. Szkoda, że już jest trochę stary i że najlepsze lata zmarnował w rozgrywkach amatorskich.
5. Korona przyjechała do Poznania po remis, a jak ktoś przyjeżdża po remis, to wyjeżdża przegrany. Obu drużynom gra ofensywna szła jak krew z nosa, ale Lech przynajmniej próbował strzelić gola, natomiast goście starali się strzelić przeciwnika w pysk (co im się nawet co kilka minut udawało). Efekt taki, że kielczanie wykartkowali się na następnie spotkanie – z Zagłębiem Lubin zagrają bez trzech podstawowych zawodników.
6. Patrzymy na Macieja Korzyma i oczom nie wierzymy – to ten sam zawodnik, którego kiedyś określano jako niezwykle utalentowanego, błyskotliwego, wyszkoleniem technicznym przerastającego pół ligi (albo i całą). Dzisiaj tej techniki nie widzimy. Owszem, przepycha się. No, co jeszcze można o jego grze napisać? Ł»e się przepycha. No i czasami się przepchnie. On nie drybluje – on się przepycha. On nie ucieka obrońcom – on ich przepycha. Ani nie strzela, ani nie podaje. Dostaje piłkę, ma ją trzy sekundy, przepycha obrońcę, potem traci. Z telewizji dowiadujemy się, że można się tym zachwycać. Jak będziemy chcieli przepchnąć szafę, to zadzwonimy do Korzyma.
7. W Poznaniu w tym sezonie jeszcze ani razu nie przyszło więcej niż 20 tysięcy kibiców. Najwięcej, z Wisłą Kraków – 18 tysięcy. Dzisiaj ledwie 13 tysięcy. Bariera 20 tysięcy pewnie pęknie przy okazji następnego meczu przy Bułgarskiej, ponieważ przyjeżdża Legia, natomiast na komplet raczej się nie zapowiada.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Cracovia 1:0 (oceniał Wojciech Kowalczyk)
Podbeskidzie: Richard Zajac 5 – Marek Sokołowski 5, Juraj DanÄÃk 4, Bartłomiej Konieczny 4, Krzysztof Król 4 – Adrian Sikora 3 (59 Piotr Malinowski 3), Dariusz Łatka 5, Matej Náther 3, Liran Cohen 5 (88 Piotr Koman), Sylwester Patejuk 7 (74 Sławomir Cienciała 4) – Róbert Demjan 3.
Cracovia: Wojciech Kaczmarek 4 – Krzysztof Nykiel 3, Jan HoŁ¡ek 5, MiloŁ¡ Kosanović 4, Bojan Puzigaća 3 – Andraپ Struna 3 (69 Andrzej Niedzielan 3), Mateusz Bartczak 4, Arkadiusz Radomski 3, Saïdi Ntibazonkiza 4, Tamir Kahlon 3 (46 Aleksejs Vi١نakovs 3) – Koen van der Biezen 3.
Lech Poznań – Korona Kielce 1:0 (oceniał Wojciech Kowalczyk)
Lech: Jasmin Burić 6 – Marciano Bruma 5, Grzegorz Wojtkowiak 7, Hubert Wołąkiewicz 6 (50 Marcin Kamiński 5), Luis HenrÃquez 6 – Semir Ł tilić 6, Dimitrije Injac 5, Rafał Murawski 6, Mateusz Możdżeń 3 (59 Aleksandyr Tonew 5), Siergiej Kriwiec 4 (87 Kamil Drygas) – Artjoms Rudنevs 5.
Korona: Zbigniew Małkowski 4 – Piotr Malarczyk 6 (70 Tadas Kijanskas 5), Pavol StaŁˆo 6, Hernâni 6, Tomasz Lisowski 6 – Paweł Sobolewski 3, Vlastimir Jovanović 6, Aleksandar Vuković 6, Artur Lenartowski 3 (46 Grzegorz Lech 3), Paweł Kaczmarek 4 (79 Michał Zieliński) – Maciej Korzym 3.