Indonezja przebija Polskę. Jak my teraz odpowiemy?

redakcja

Autor:redakcja

13 października 2011, 13:39 • 2 min czytania

Szykuje nam się mały, korespondencyjny pojedynek. Franciszek Smuda vs. Wim Rijsbergen. Nie wiecie kto to? To może inaczej. Kadra Polski kontra reprezentacja Indonezji. Kto szybciej? Kto lepiej? Kto przygarnie więcej „farbowanych lisów”? Na razie jesteśmy w tyle, bo holenderski selekcjoner rywali maksymalnie pojechał po bandzie. Na listopadowy mecz z Katarem zamierza powołać dwóch Nigeryjczyków i czterech Holendrów… Czekamy na kolejny ruch. Jak w szachach.
Indonezja ma duże kłopoty w eliminacjach do Mundialu. Znalazła się w grupie z Iranem, Bahrajnem i Katarem, a że gra idzie jej jak krew z nosa, zajmuje ostatnie miejsce i łapie się pierwszej lepszej deski ratunku. Właściwie sześciu „desek”:

Indonezja przebija Polskę. Jak my teraz odpowiemy?
Reklama

Nigeryjczycy: Greg Nwokolo i Victor Igbonefo
Holendrzy: Tonnie Cussel, Stefano Lilipaly, Sergio van Dijk i Jhon van Beukering

Czterej rodacy selekcjonera. Każdy z inną historią, wszyscy urodzeni w Holandii. Niektórzy od kilku lat grają w Indonezji. Van Dijk, chociaż urodził się w Assen, ma ponoć nawet indonezyjskie korzenie. Ale już Van Beukering to absolutny szczyt. Jeszcze rok temu siedział w Holandii. Strzelał nawet gole w Eredivisie, po czym nagle wyjechał do Indonezji. Teraz, po kilku tygodniach w Pelita Jaya FC, zadebiutuje w kadrze. Faktycznie, Jaja FC.

Reklama

Całe szczęście, my nie musimy kwalifikować się na Euro. Indonezja na razie nas dystansuje. Wskazane byłoby dodać, że już teraz liderem jej kadry jest napastnik o południowo-azjatycko brzmiącym nazwisku: Cristian Gonzales. Wychowany w Montevideo. Kiedyś nawet reprezentant Urugwaju do lat 20.

Krótko mówiąc, wszystko wygląda jak w poniższym filmie…

Tak kiedyś będzie wyglądał reprezentacyjny futbol, jeśli każdy kraj nie zacznie pilnować swojego ogródka. I jeśli będziemy przymykali oczy na Perquisów…

PAWEف MUZYKA

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama