Eurosport.pl donosi, że matury wcale mieć nie trzeba, by uczestniczyć w kursie licencyjnym UEFA Pro. Wystarczy podobno zostać posiadaczem II klasy trenerskiej za zasługi. Niestety, to nieprawda. II klasa trenerska nie uprawnia do uczestnictwa w kursie na UEFA Pro, o czym świadczy uchwała zarządu PZPN.
O licencję UEFA Pro może ubiegać się osoba, która:
(…)
– posiada dyplom UEFA A
– posiada minimum maturę
(…)
To powyżej to cytat – „posiada minimum maturę”. Tak jest tam napisane, każdy może sprawdzić.
Można też ubiegać się o udział w kursie wyrównawczym UEFA Pro, ale trzeba spełniać kryteria, między innymi takie: posiadać dyplom trenera Klasy I lub Mistrzowskiej, wydany przed 22 listopada 2002 roku lub dyplom trenera Klasy I wydany po 22 listopada 2002 roku oraz dyplom trenera UEFA A.
II klasa trenerska nie upoważnia więc do uczestnictwa w kursie UEFA Pro.
Przypominamy, że Franciszek Smuda przedstawiał się też swego czasu jako absolwent szkoły trenerskiej w Kolonii, ale z czasem wyszło na jaw, że co najwyżej uczęszczał w pobliżu tej szkoły na kurs szybkiego gotowania.
Na stronie Eurosportu przeczytać można taki wniosek z naszej rozmowy z Krystyną Łybacką: „Krystyna Łybacka, która podpisywała w 2004 roku wniosek Smudy, nie pamięta, czy stawiała przed późniejszym selekcjonerem wymóg doniesienia dyplomu maturalnego”. Nie pamięta? Przecież powiedziała jasno, że pamięta. Tak, stawiała. Po co kręcić?
A w ramach ciekawostki jeszcze archiwalny cytat z Oresta Lenczyka (futbolnet.pl):
Jak w pewnym momencie zażądano licencji i trzeba było skończyć przynajmniej „Kuleszówkę”, Smuda robił awantury, że on tam nie pójdzie. Tam trzeba było mieć maturę. Byłem wtedy w Wydziale Szkolenia i Komisji Licencyjnej, gdzie w gronie „starych” trenerów wpadliśmy na pomysł, że z jednej strony my, a z drugiej Smuda, zwrócimy się do pani Krystyny Łybackiej, która była wtedy szefową ministerstwa szkolnictwa, żeby ona zezwoliła, aby mógł dostać się do tej szkoły bez papieru, bo uznaliśmy, że to doświadczony szkoleniowiec, że ma sukcesy.
Z tego co sobie przypominam, to jak w środowisku rozmawialiśmy o treningu, on po dziesięciu minutach wolał sobie towarzystwo odpuścić, bo nie wiedział, o czym się mówi. To pokazuje, że można być takim jak on i trenować kluby z ambicjami i zostać selekcjonerem