Roberto Carlos jak królik doświadczalny. Właśnie został trenerem Anży…

redakcja

Autor:redakcja

01 października 2011, 09:44 • 4 min czytania

Rosja lubi fundować emocjonalny roller-coaster, ale doszliśmy do wniosku, że niczym specjalnym już nas nie zaskoczy. Zmieniamy zdanie i ulegamy małym niuansom. Trudno obojętnie przejść obok wielkich planów Anży Machaczkała, które na gwałt poszukuje wielkiego trenera, ale właśnie testuje plan B. Na razie udało się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, bo fachowca nie widać, ale w meczowy protokół i tak można wpisać gwiazdorskie nazwisko. Roberto Carlos przerodził się w dagestańskiego człowieka-orkiestrę. Pora wypróbować go w roli trenera…
Oficjalnie Gadżi Gadżijew podał się do dymisji, ale od dawna szykowano mu ciepłe gniazdo… pod gilotyną. Po roku pracy lada dzień i tak zostałby wykopany, bo Sulejman Kierimow nie oglądał się specjalnie na wyniki zespołu i poszukiwał w jego miejsce trenerskiego giganta. Póki nie wybuduje nowego stadionu, ciężko było mu strawić doprowadzanie obecnego do ruiny. Gadżijew był bowiem znany z wybuchowych reakcji, a niedawne staranowanie drzwi pokoju sędziowskiego kosztowało go kilkumeczowe zawieszenie. Sędziwy obiekt Anży, niewiele odbiegający standardami od dworca głównego PKP w Kraśniku, kolejnej próby mógłby nie przetrwać…

Roberto Carlos jak królik doświadczalny. Właśnie został trenerem Anży…
Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Wakat na pozycji Gadżijewa długo nie potrwał, bo Kierimow mianował jego następcą… Roberto Carlosa. Brazylijczyk w zastraszającym tempie rozbija się po wszystkich możliwych funkcjach i niedługo przyjdzie mu pewnie otrzeć się o rolę kierownika i masażysty. Sami zastanawiamy się, na ile starczy mu sił, bo przed nim już nowe wyzwania, choć na szczęście niezwiązane jeszcze z praniem koszulek i pompowaniem piłek.

Reklama

38-latek został uprzedzony, że za dwa lata przeskoczy na fotel prezesa, choć jednocześnie pod nos podsunięto mu ofertę gry do 2014 roku. Czasu na zastanowienie i podrapanie po łysinie ma teraz niewiele, bo ma jednocześnie kopać i trenować. We wszystkim pomaga mu Andriej Gordiejew, ale media wolą mieć pożywkę i pisać tylko o jednym szkoleniowcu. Nikogo nie martwi, że Carlos nie ma jakiegokolwiek rozeznania w ligowych realiach, bo „nasz malińki Brazilec” wychodził już z większych opresji.

Po przeczytaniu kilku wywiadów dochodzimy do wniosku, że pewnością siebie nie ustępuje Mourinho. Jest jeszcze druga strona medalu – efektem animuszu mogła być nadzwyczaj płynna aklimatyzacja. Trudno stwierdzić jednoznacznie, czy Roberto wali w gaz samodzielnie czy ze swoim tłumaczem, ale tak buńczucznych wypowiedzi na sucho byśmy nie podejrzewali. – W tej chwili chcemy być najlepsi w Rosji, a potem zapisać swoje imię w historii futbolu. Jeśli nadal będziemy sprowadzać najlepszych i utrzymamy obecne klubowe struktury, w dwa lata wygramy Ligę Mistrzów lub Ligę Europy – mówi RC.

Serca miejscowych fanów zostały zdobyte już wcześniej, bo świeżo upieczony trener namawiał całe lato na przeprowadzkę do Rosji Neymara i Ganso. Ostatecznie uznał, że z Barceloną i Realem będzie jeszcze ciężko, ale tylko poza boiskiem. W deklaracje o nadchodzącej potędze Anży uwierzyły nawet lokalne kucharki. Jak tak dalej pójdzie, stołówki zamienią się wybieg promocyjny dla nowych gadżetów klubowego butiku. W ruch nie weszły co prawda fartuchy z podobizną Roberto, ale koszulki to normalka:

Image and video hosting by TinyPic

Carlos urósł już do rangi wizytówki regionu i pewnie niedługo sprzeda swój wizerunek firmom promujących wczasy w Dagestanie. Dotychczas sam podróżuje szlakiem turystycznym i poznaje tajniki lokalnych tradycji. Na spotkaniu z prezydentem republiki wymachiwał wręczonym sztyletem, a przed jednym z meczem Anży paradował w stroju ludowym. Sami nie wiemy, czy mieszkańcy Machaczkały ubierają się w kołdrę, ale pościel to tam najwyraźniej stylowy frak:

Image and video hosting by TinyPic

Boiskowy dżentelmen nie przyzwyczaił się w swoim życiu do częstego oglądania czerwieni, ale w Rosji mógł nabawić się oczopląsów. Mimo wszystko nie wygląda na stłamszonego statusem półboga i chętnie maszeruje po kolejnych krwistych dywanach. Ostatnio rozwinięto go przed nim w programie „90x60x90”. Poziom widowni odpowiadał Klubowi Kibica Reprezentacji Polski, a wartość merytoryczna mniej więcej naszym „Śpiewającym fortepianom”. Brazylijczyk miał tym razem błysnąć kolejnym talentem, więc domagano się, żeby pośpiewał. Nikt nie przejął się mamrotaniem i po krótkiej próbce wokalu otumaniona publika przekroczyła wiwatami liczbę decybeli przy odlocie Jumbo Jeta:

Jedynym poważnym wątkiem dyskusji zawartym w programie był rasizm. Po krótkiej zadumie Carlos powiedział, że nie wywiesza białej flagi, ale wie, że nie da się z nim wygrać. Rosjanie szybko błysnęli pomysłowością i na forach internetowych wpadli na pomysł zahamowania stadionowych idiotów. Stworzyli swojski, słowiański odpowiednik „Let’s kick Racism out of Football”…

Image and video hosting by TinyPic

Rosyjskie dzienniki utrzymują, że robotę w Anży powinien dostać ktoś z tercetu: Hiddink, Capello, Scolari. Wszyscy mają w tej chwili co robić, więc klub nie wyklucza, że… Carlos utrzyma stanowisko, a eksperyment zweryfikują najbliższe mecze. Znamy takie numery. Będą rezultaty – będzie pompowanie balonika i kolejne pokłony dla latynoskiego guru. Nikt się nawet nie zająknie, że całą robotę odwala za niego Andriej Gordiejew, bo Carlos już teraz zostaje wyniesiony ponad niebiosa. Sputnik z jego legendą szybuje po orbicie coraz wyżej i wyżej…

FILIP KAPICA

Najnowsze

Anglia

W końcu! Wirtz z pierwszym golem dla Liverpoolu [WIDEO]

Jakub Radomski
0
W końcu! Wirtz z pierwszym golem dla Liverpoolu [WIDEO]
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama