Piękny sen Betisu wciąż trwa, ale… jak długo?

redakcja

Autor:redakcja

24 września 2011, 14:43 • 3 min czytania

To tylko chwilowy sukces, bo każdy wie, że długo się na tym miejscu nie utrzymają, ale na tę chwilę ich wynik jest imponujący. Wręcz niewiarygodny. Beniaminek La Liga, Betis z czterech ligowych meczów wygrał cztery i samodzielnie przewodzi tabeli. Jest jedynym w czołowych ligach Europy, obok Manchesteru United, liderem z kompletem punktów. Zespół bez wielkich gwiazd i bez kasy…
We wczorajszym wydaniu dziennikarze „El Pais” nazywają klub „dobrym, pięknym i tanim liderem”. Dobry i piękny – wiadomo. Są wyniki i ludziom podoba się, kiedy słabeusz leje silniejszych. A czemu tani? Bo „Beticos” mają zaledwie 47 milionów euro budżetu, z czego dziesięć baniek rocznie przeznaczają na spłatę długu. Dlatego nie mogą sobie pozwolić na żadne głośniejsze transfery. W ostatnim okienku ściągnęli co prawda aż dziewięciu piłkarzy, ale sześciu przyszło do klubu jako „free agents”. Zapłacili jedynie za Javiera Matillę z Villarrealu, Antonio Amayę z Wigan i za wypożyczenie Dusko Tosicia z Crvenej Zvezdy Belgrad.

Piękny sen Betisu wciąż trwa, ale… jak długo?
Reklama

Zapłacili 1,8 miliona euro.

– Sprowadziliśmy zawodników o skromnych profilach, ale szybko przystosowali się do naszej rodziny – mówi dyrektor sportowy klubu, Vlada Stosić.

Reklama

Ma się czym były reprezentant Jugosławii chwalić, bo parafrazując Tomasza Hajtę, zrobił z gówna czekoladę. Jedyny piłkarz o „nieskromnym” profilu to Roque Santa Cruz, który za podpisanie kontraktu faktycznie musiał zgarnąć niemałą sumkę. A pozostali? Trudno się spodziewać, żeby zarabiali więcej niż najlepiej opłacani piłkarze T-Mobile Ekstraklasy. Jak się jednak okazuje, i w taki sposób można postawić fundamenty do budowy co najmniej solidnego klubu.

– Wyniki Betisu zaskakują tych, którzy nie oglądają ich meczów. Chodzi o to, że nikomu nie przeszłoby przez myśl, że po kilku kolejkach będą mieli za sobą tyle triumfów – podkreśla obrońca Realu Saragossa, Javier Paredes. Większość hiszpańskich trenerów bagatelizuje jednak wyczyny „Verdiblancos”, zwracając uwagę, że sezon to 38 kolejek, a nie cztery.

– Nie wydaje mi się, żeby drużyna miała się teraz zrelaksować. Pracujemy razem od ponad roku i w zeszłym sezonie udało nam się wybrnąć z trudnej sytuacji. Chcieliśmy walczyć w Primera División, ale wszyscy wiemy, że ta liga nie pozwala skupić się na tym, co już osiągnąłeś – tłumaczy Pepe Mel, trener i drugi z twórców małego sukcesu Betisu.

Człowiek o aparycji Macieja Bartoszka, choć z twarzy Hiszpana bije większa charyzma i spokój, stał się ostatnio modnym trenerem na Półwyspie Iberyjskim. Udało mu się sprawić, że przeciętna z pozoru drużyna pokazuje naprawdę ładny futbol. Liczy się nie tylko zwycięstwo, ale też przyjemna dla oka gra. O takich zespołach mawia się w Hiszpanii, że „nie mają dachu”, czyli nikt tak naprawdę nie wie, jak daleko mogą zajść. – Najbardziej cieszy mnie to, że jesteśmy o 11 punktów dalej od spadku już po czterech kolejkach – przyznaje Pepe Mel.

To jedna z jego skromniejszych wypowiedzi, bo w większości ostatnich deklaracji bije od niego pewność siebie. Trudno się dziwić. Facet widzi, że jego praca przynosi efekt i może się pod nią podpisać z podniesioną głową. Ostatnio przed meczem z Athleticiem Bilbao stwierdził, że Betis nie będzie się dostosowywał do żadnego przeciwnika i zagrają ci zawodnicy, którzy będą w najlepszej formie. Efekt? 3:2 dla Betisu. Na wyjeździe.

W Hiszpanii tymczasem wszyscy się radują, że wyczyn Betisu wskazuje na to, że… liga szkocka obok Primera División nawet nie stała. To jednak tylko złudzenie. Bijemy brawo zawodnikom z Andaluzji, ale bolesna prawda jest taka, że w końcu będą musieli się potknąć i ciężko im będzie wrócić na obecne, zwycięskie tory. Ale to, co osiągnęli do tej pory, robi ogromne wrażenie… Sam rozochocony Mel – to dobra puenta – ostatnio zresztą wypalił: – Jeśli Real i Barcelona odpuszczą ligę, na pewno o nią powalczymy. Nie widzę lepszego zespołu niż mój. Dzięki skromności i poświęceniu na sto procent, jesteśmy w stanie stawić czoła każdej drużynie na świecie.

TOMASZ ĆWIĄKAفA

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Polecane

Turniej 12 Skoczni w Deluxe Ski Jump! Walczą Paczul, Białek i inni

Jakub Radomski
0
Turniej 12 Skoczni w Deluxe Ski Jump! Walczą Paczul, Białek i inni
Anglia

Zespół Casha wygrał 11. kolejny mecz! Pokonali Chelsea

Jakub Radomski
5
Zespół Casha wygrał 11. kolejny mecz! Pokonali Chelsea
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama