Dariusz Pasieka to kulturalny, miły facet, o niezweryfikowanych jeszcze umiejętnościach trenerskich. To znaczy prowadził już Arkę Gdynia i robił to z bardzo słabym efektem, ale Gdynia to miejsce dość specyficzne i trudno tam cokolwiek ugrać. Zauważyliśmy jednak, że sam Pasieka ma dość kiepską pamięć. Dzisiaj na łamach „Przeglądu Sportowego” powiedział: – Dużo kosztowało mnie zwolnienie z Arki po 19 miesiącach pracy. Tym bardziej, że sytuacja nie wymagała dokonania takich zmian. Przez pierwszy miesiąc musiałem się zresetować w domu.
„Sytuacja nie wymagała dokonania takich zmian” – dość kontrowersyjna teza. W momencie, gdy Pasieka tracił pracę, tabela ekstraklasy wyglądała tak…
Dodajmy, że w momencie gdy Pasieka był zwalniany, Arka miała serię siedmiu meczów bez zwycięstwa. Skoro jednak sam szkoleniowiec wspomniał o swojej 19-miesięcznej pracy w Gdyni, to można też przeanalizować wyniki zespołu przez ten cały okres. Tu niestety wnioski są jeszcze smutniejsze – spośród wszystkich drużyn, które w tym czasie rozegrały 46 meczów ligowych, Arka była NAJGORSZA.
Niech więc każdy sobie odpowie, czy zdanie „sytuacja nie wymagała dokonania takich zmian” jest uzasadnione?

