Tragiczny mecz Lechii, znakomity Śląska Wrocław

redakcja

Autor:redakcja

23 września 2011, 22:56 • 5 min czytania

Praca Tomasza Kafarskiego w Gdańsku powoli już chyba przestaje mieć sens. Jeśli teraz, jadąc autokarem z Bielska-Białej na północ, trener Lechii chce posłuchać muzyki, to sugerujemy: „Pójdę boso”. Ta jego super, hiper, extra fajnie grająca do przodu drużyna strzeliła w ośmiu meczach marne pięć goli. Wygodnie jest jechać na opinii, a Lechii przypięto łatkę zespołu ultra-ofensywnego, ale niech przemówią fakty: za kadencji Kafarskiego gdański zespół wygrał w ekstraklasie 26 meczów, a 30 przegrał, do tego doszło 20 remisów. Lechia zwyciężała więc średnio w co trzecim spotkaniu. Jest się czym zachwycać?
Kiedy spróbujemy rozłożyć tę podobno widowiskową grę Lechii jeszcze bardziej na czynniki pierwsze, to się okaże, że w poprzednim sezonie pod względem liczby goli (37, średnio 1,2 na mecz) ta drużyna zajęła miejsca 7-9 w lidze (czyli dokładnie jak w tabeli punktowej). Natomiast w sezonie 2009/2010: miejsca 8-9. Liczby bezwzględnie wskazują, że Lechię można traktować tylko jak typowego średniaka i to pod każdym względem, także pod względem efektowności. Jednocześnie trudno też mówić o jakimś wyraźnym rozwoju – w Gdańsku zdążyli zbudować piękny stadion, ale pięknej drużyny jakoś nie. W tym sezonie znowu dostać się do europejskich pucharów będzie bardzo trudno, zwłaszcza, że droga przez Puchar Polski już przestała być aktualna (kompromitacja w Limanowej).

Tragiczny mecz Lechii, znakomity Śląska Wrocław
Reklama

Dzisiaj Lechia zagrała tragicznie. Przegrała z Podbeskidziem tylko 1:0, ale zaprezentowała się jak trzecioligowiec, przy całym szacunku dla trzecioligowców. Wymiana kilku podań była ponad siły tego zespołu, nie mówiąc już o jakichś akcjach zakończonych strzałem. Owszem, miał Lukjanovs sytuację sam na sam (do pustej bramki dobijał Tadić, ale nie trafił), ale cała ta okazja była wynikiem tylko i wyłącznie przypadku.

Chyba najbardziej wyrozumiali fani z Gdańska nie spodziewali się aż takiego antyfutbolu i tego, że Podbeskidzie w sposób tak znaczący będzie górować ambicją. Jeśli komuś dzisiaj zależało na zwycięstwie, to własnie gospodarzom. Weźmy nawet akcję bramkową. Komentatorzy mówią – oj, za mocne podanie do Patejuka. Deleu patrzy – oj, za mocne podanie do tego blondyna. A Patejuk startuje jak rakieta do piłki, która zdaje się absolutnie poza zasięgiem. I dopada do niej tuż przed linią końcową, odgrywa do Malinowskiego. Co przy golu było decydujące – właśnie ten szalony bieg zawodnika Podbeskidzia. Bieg, na jaki żaden zawodnik Lechii by się nie zdobył.

Reklama

Podbeskidziu trzeba pogratulować – ten zespół z ośmiu meczów przegrał tylko trzy, tyle samo, co na przykład… Lech Poznań. Ciekawi jesteśmy, co teraz przyniesie do szatni prezes Wolas. Znowu klocki i młotek? A może sobie zakupi w warzywniaku buraka? Niech da spokojnie pracować Kasperczykowi, bo facet wprowadził zespół do ekstraklasy i stanie nad nim z toporem po ledwie dwóch miesiącach od startu ligi jest zwyczajnym świństwem.

Natomiast Kafarski nie zamierza podawać się do dymisji. Po meczu z Podbeskidziem powiedział: – Przyjmę wszystko, co da mi los… Czytaj – odprawę też!

O Lechu wspomnieliśmy nieprzypadkowo, bo jak dobrze wiecie – też dzisiaj przegrał. Śląsk zagrał po profesorsku, pozwalając poznaniakom wymieniać podania między obrońcami, za to ostro atakując środek pola. Wrocławianie praktycznie nie mieli żadnego słabego ogniwa. Podoba nam się ostatnio gra فukasza Madeja, który jakby nabrał piłkarskiej inteligencji, podejmuje lepsze wybory, więcej widzi, potrafi przerzucić piłkę z jednego skrzydła na drugie z centymetrową dokładnością. Zwalnia grę, gdy jest to korzystne i przyspiesza, gdy wymaga tego sytuacja. Jeśli mamy być szczerzy, to nie spodziewaliśmy się, że ten chłopak jeszcze się odrodzi. Miłe zaskoczenie.

Ozdobą spotkania była oczywiście bramka Cristiana Diaza, przy której Kotorowskiego winiłbym najmniej beznadziejnie zachował się Krzysztof Kotorowski. Znacznie lepiej bronił Marian Kelemen, ale i on nie ustrzegł się błędu przy golu – wystarczyło nieznacznie wypuścić piłkę, by Artjom Rudniew wpakował ją do siatki. فotysz ma już dwanaście trafień w tym sezonie. W rozgrywkach 2010/11 gwarantowałoby mu to… tytuł wicekróla strzelców.

Aha, jedna sprawa, która nas irytuje, gdy słuchamy komentatorów. Jedzie kontra Śląska, Waldemar Sobota może podać do wychodzącego na pozycję Voskampa, ale z 40 metrów beznadziejnie kopie piłkę gdzieś na aut bramkowy. I się zaczyna: – Trzeba Waldka zdecydowanie pochwalić za pomysł! Chciał przelobować Kotorowskiego… Jezu, przestańmy chwalić za pomysł, przy tak tragicznym wykonaniu. Jeśli Sobota będzie miał pomysł, że okiwa siedmiu rywali i potem minie bramkarza, by strzelić do pustej bramki, ale potknie się na pierwszym przeciwniku to co – pochwalimy pomysł?

Gdyby komentatorzy wiedzieli, jakie my mamy pomysły, gdy siedzimy na kanapie! Każdy mecz by się kończył wynikiem 100 do 0.


Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lechia Gdańsk 1:0 (oceniał Grzegorz Król)

Podbeskidzie: Mateusz Bąk 7 – Marek Sokołowski 6 (79 Sławomir Cienciała), Juraj Dančík 5, Bartłomiej Konieczny 6, Krzysztof Król 6 – Adrian Sikora 4 (59 Piotr Malinowski 6), Piotr Koman 2, Dariusz فatka 5, Liran Cohen 7, Sylwester Patejuk 7 – Adam Cieśliński 5 (89 Róbert Demjan).

Lechia:
Sebastian Małkowski 7 – Deleu 3 (77 Tomasz Dawidowski), Luka Vučko 4, Rafał Janicki 4, Lewon Hajrapetjan 2 – Fred Benson 2 (59 Piotr Wiśniewski 2), فukasz Surma 2, Marcin Pietrowski 1, Mateusz Machaj 2, Ivans Lukjanovs 2 – Josip Tadić 1 (66 Abdou Razack Traoré 3).


Śląsk Wrocław – Lech Poznań 3:1 (oceniał Wojciech Kowalczyk)

Śląsk: Marián Kelemen 6 – Tadeusz Socha 7, Piotr Celeban 8, Dariusz Pietrasiak 8, Mariusz Pawelec 7 – Waldemar Sobota 7, Dariusz Sztylka 6 (46 Sebastian Dudek 6), Rok Elsner 7, Sebastian Mila 7 (80 Mateusz Cetnarski), فukasz Madej 8 – Johan Voskamp 6 (68 Cristián Díaz 7).

Lech:
Krzysztof Kotorowski 1 – Grzegorz Wojtkowiak 4, Hubert Wołąkiewicz 4, Marcin Kamiński 3, Luis Henríquez 3 – Semir Ł tilić 5, Dimitrije Injac 4 (82 Kamil Drygas), Rafał Murawski 4 (78 Mateusz Możdżeń), Siergiej Kriwiec 3, Aleksandyr Tonew 3 (57 Jakub Wilk 3) – Artjom Rudنiew 6.

Najnowsze

Polecane

Turniej 12 Skoczni w Deluxe Ski Jump! Walczą Paczul, Białek i inni

Jakub Radomski
0
Turniej 12 Skoczni w Deluxe Ski Jump! Walczą Paczul, Białek i inni
Anglia

Zespół Casha wygrał 11. kolejny mecz! Pokonali Chelsea

Jakub Radomski
5
Zespół Casha wygrał 11. kolejny mecz! Pokonali Chelsea
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama