Jan Tomaszewski odpowiada na oświadczenie PZPN

redakcja

Autor:redakcja

23 września 2011, 11:42 • 5 min czytania

PZPN w oświadczeniu podpisanym przez Grzegorza Latę i Franciszka Smudę skrytykował wypowiedź Jana Tomaszewskiego podczas jednego ze spotkań wyborczych z jego udziałem. Na krytykę jego krytyki dziś Jan Tomaszewski odpowiada na naszych łamach – dla urozmaicenia – jeszcze mocniejszą krytyką. Jak można się było spodziewać, zapowiada, że mącił będzie dalej. Selekcjonera odsyła do prokuratury, cieszy się z pisarsko–czytelniczych postępów prezesa, a Meliksonów, Perquisów i innych jak zwykle nazywa tak, jak o nich myśli. Samo oświadczenie PZPN-u robi na nim mniej więcej takie wrażenie, jak Edyta Górniak śpiewająca hymn w Korei.
Tomaszewski: Oni tam napisali, że moje wypowiedzi były skandaliczne, tak?

Jan Tomaszewski odpowiada na oświadczenie PZPN
Reklama

Dokładnie.
To ja od razu pytam, na czym ten skandal polega? Moje wystąpienie trwało półtorej godziny, jest nawet nagrane. Ja po prostu gratuluję grabarzom polskiej piłki. Jesteśmy na najgorszym w historii 65. miejscu rankingu FIFA, losowani z czwartego koszyka. Niestety, takie są fakty. I ja to wszystko mówię na swoich spotkaniach. Ale cieszę się, że Grzegorz Lato pokazuje, że umie czytać i pisać. Jak widać, mój przyjaciel z boiska, robi postępy.

Właśnie za takie hasła pana tępi.
Ale ja nie mogę przejść obojętnie obok tego, że Grzegorz Lato kompromituje polską piłkę. Już nawet wy, dziennikarze, nie chcecie z nim rozmawiać. Znam Grzegorza od czterdziestu lat, więc wiem czego można się po nim spodziewać. Ale pani Monika Olejnik potrzebowała dosłownie dwudziestu minut programu, żeby stwierdzić, że jest to prostak. Jako przyjacielowi z boiska, zawdzięczam mu bardzo dużo. Naprawdę, proszę się nie śmiać…

Reklama

Faktycznie. Przyjaźń na dobre i na złe.
Grzegorz – piłkarz to jedno, a działacz – to drugie. Już w momencie wyboru na prezesa PZPN powiedziałem do jednej ze stacji telewizyjnych, że to największa kompromitacja w historii polskiej piłki i cały czas podtrzymuję. Wstydzę się takiego prezesa. I takiego prezydenta, który nadaje obywatelstwa francusko–niemieckim odpadom.

Śmieciom, jeśli trzymać się pańskiego najnowszego nazewnictwa.
To jest hańba i żenada. To jest szczyt bezczelności… Nie, to jest szczyt skurwysyństwa! Namawiać zawodnika powoływanego do reprezentacji Izraela, żeby grał w naszej kadrze. To naprawdę już od dawna nie jest zwykła bezczelność. Słyszał pan w ogóle wypowiedź Fernandeza?

Mówi, że Melikson dostanie szansę.
Przecież wyraźnie powiedział, że zagrałby już w dwóch ostatnich meczach, gdyby nie kontuzja twarzy. Grzegorz Lato czerpie wzory z najgłębszej komuny, kiedy drużyny wojskowe brały do swoich drużyn kogo chciały i kiedy chciały. Lato i Smuda to w tym momencie padliniarze, którzy idą na łatwiznę zbierając sobie futbolowych zdrajców. Melikson, decydując się grać dla Polski, też byłby futbolowym zdrajcą. Zobaczył, że Izrael nie ma szansy awansu, więc nagle chce się wypromować.

Nagle Melikson oświadcza, że wstrzymuje się z decyzją.
To i tak jest już podwójna bezczelność. Po pierwsze to, co wygaduje jego menedżer. A po drugie, że my podbieramy zawodników krajom, które wydały poważne pieniądze na ich wyszkolenie. Może Smuda z Latą pokryją te koszty? Może zdobędą się na taki kulturalny gest? Aha, to ja zapytam o jeszcze jedno… Kiedy w ogóle Smuda zamierzał zakończyć selekcję?

Rok przed Euro?
No więc właśnie. Nie będę dyskutował z człowiekiem, który na śniadanie mówi co innego i co innego na obiad. Ma swoje zdanie, z którym sam się nie zgadza. To nie jest dla mnie partner do dyskusji. Już to gdzieś mówiłem, ale z całą stanowczością apeluję do prokuratury o zbadanie tego człowieka, bo istnieje uzasadnione prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa. Franciszek Smuda posługuje się dyplomem ukończenia akademii trenerskiej, a nie posiada matury, która jest w tym wypadku wymogiem. Podpisuje milionowe kontrakty, a ja nie wiem czy ma do tego prawo. Chciałbym, żeby niezależna prokuratura zbadała tę sprawę.

Lato i Smuda twierdzą w swoim oświadczeniu, że pana krytykanctwo jest niegodne reprezentanta Polski.
Wie pan, przykro mi. Może nie jest. Ale proszę mi w takim razie szczerze odpowiedzieć. Gdybym panu powiedział teraz, że Polski Związek Piłki Nożnej jest sprawnie działającą organizacją, a trener i prezes są wspaniałymi, odpowiednimi ludźmi na tych stanowiskach, co by pan o mnie pomyślał?

Uznał za wariata.
Dziękuję. Nie mam więcej pytań.

Pan nie ma wrażenia, że tylko szarpie sobie nerwy? Ł»e to wszystko jest bez sensu?
Naturalnie, że tak. Ale już kilka razy walczyłem skutecznie z PZPN-em. Po raz pierwszy, będąc doradcą ministra Dębskiego. Kiedy pojechał do Francji, spotkał się z Blatterem, przekazał mu wszystkie polskie patologie, po czym Blatter przyjechał i Dziurowicza wyrzucił. Wiem, bo byłem trzecim z obecnych na tym spotkaniu. Drugi raz byłem umocowany prawnie – jako szef Komisji Etyki przy PZPN i wówczas m.in. dzięki mnie sprawa korupcji nie została zamieciona pod dywan.

Dziś może pan najwyżej mówić i pisać.
No i będę to robił, bo mam swoje zdanie. Jak powiem panu, że jest bajecznie i kolorowo, to pan uzna, że jestem idiotą. W czerwcu przyszłego roku Grzegorz Lato będzie jedną z najważniejszych postaci w Polsce. To on jako organizator Euro będzie przyjmował koronowane głowy. I proszę mi teraz powiedzieć, jak tu uniknąć kompromitacji? Warto byłoby go na czas trwania turnieju urlopować.

Trudny temat.
To może urlopować z podwójną pensją? Ł»eby tylko nie wstydzić się za jego zachowanie. Jeśli nie, dajmy mu jakiegoś wytrwałego tłumacza, który powie za niego to, czego my byśmy sobie życzyli.

Czyli do końca świata będzie pan opowiadał o przestępcach w reprezentacji?
Dopóki nie zrobi się w niej porządek. Proszę popatrzeć, przecież przestępca nadal będzie grał w reprezentacji, bo mu zamieniono karę. Prezes Lato spotkał się z zawodnikiem bodajże w Legnicy, żeby tylko napisał odwołanie. No to ja przepraszam bardzo. Gdy Piszczek poinformował, że nie będzie się odwoływał, powiedziałem: „Brawo فukasz. Każdy popełnia błędy. Odbębnisz te pół roku”. Ale nagle okazuje się, że przeważyły jakieś interesy, których ja się wstydzę. Na mistrzostwach Europy będzie mnie reprezentował PRZE-STĘ-PCA. Mówię to jako ja, Jan Tomaszewski, w imieniu swoim, nie kibiców. I tak uważam. Naprawdę nie mam wielkiego parcia, żeby błyszczeć.

Nic a nic?
Na razie możemy sobie gadać, a oni i tak podetrą sobie mną tyłek. Ale coś panu powiem. Kandyduję do Sejmu. Z dalekiego, dwudziestego miejsca, więc wiadomo, że to bardziej miejsce poparcia niż wyboru. Jeśli zostanę kiedyś umocowany prawnie, gwarantuję, że ci grabarze polskiej piłki w ciągu trzech miesięcy znikną. Natychmiast.

Wystrzela ich pan z prawnym umocowaniem?
Po prostu Michel Platini i Sepp Blatter natychmiast zostaną powiadomieni o całym tym burdelu. Bo póki co są tylko otumaniani. Ale spokojnie, Tomaszewski chętnie ich uświadomi. Zacząłem mącić, gdy byliśmy na 20. miejscu w rankingu FIFA. Dziś jesteśmy na 65. A powodów, by mącić tylko przybywa.

ROZMAWIAف PAWEف MUZYKA

Najnowsze

Polecane

Turniej 12 Skoczni w Deluxe Ski Jump! Walczą Paczul, Białek i inni

Jakub Radomski
0
Turniej 12 Skoczni w Deluxe Ski Jump! Walczą Paczul, Białek i inni
Anglia

Zespół Casha wygrał 11. kolejny mecz! Pokonali Chelsea

Jakub Radomski
5
Zespół Casha wygrał 11. kolejny mecz! Pokonali Chelsea
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama