Trzeba Meliksonowi i jego otoczeniu przyznać: grają w otwarte karty. Pierwszy raz w historii przy transferowaniu piłkarza do reprezentacji Polski padają takie słowa jak „interes” (wypowiedź ojca Maora) i „biznes” (wypowiedź menedżera). Znamienne jest już to, że na temat gry Meliksona w zespole Smudy głos zabiera menedżer. Nikt nie udaje, że chodzi o sentymenty, uczucia i tym podobne bzdury dla naiwnych, nikt nie opowiada o rozdartym sercu. Biznes. Dudu Dahan, do którego dziś dziennikarze dzwonią jeden po drugim powtarza to słowo non-stop. Biznes, biznes, biznes. Przed chwilą dzwonił nasz kolega i też usłyszał słowo klucz: biznes.
– Biznes to chyba jest na poziomie klubowym, a nie reprezentacyjnym? – zapytał.
– Tu też jest biznes.
Przekaz jest następujący – Maor Melikson ma już 27 lat i jeśli nie zagra na Euro 2012 w barwach Polski, to już w ogóle może nie zagrać na jakiejkolwiek poważnej imprezie. Dlatego – teraz albo nigdy. Dla Polski albo dla nikogo. Czas ucieka, pieniądze też, kariera stoi w miejscu. Maor Melikson chce zdradzić reprezentację, w której grał na rzecz nowej – byle tylko przyniosło mu to określone korzyści. Inni próbowali stwarzać pozory – np. Polanski majaczył o nagłym olśnieniu. Tutaj mamy zwykły geszeft, odarty z jakiegokolwiek romantyzmu przynależnego rozgrywkom międzynarodowym. Ja wam podania i strzały, wy mi turniej i wpis do CV. Umowę trzeba oczywiście spisać po angielsku lub po hebrajsku, żeby Maor zrozumiał. Przyjedzie menedżer i dopilnuje szczegółów.
Oczywiście, kluczowe są też argumenty sportowe – Melikson przegrywa w Izraelu rywalizację o miejsce w składzie, zdaniem menedżera – a jakże! – rywalizację nieuczciwą. Retorykę Dahana podchwycił też Robert Maaskant, trener Wisły: – Kiedy Maor zaczął grać w Wiśle, to wszyscy się obudzili.
A kiedy się mieli obudzić? Jak był goniony z dobrych izraelskich klubów, aż wylądował na prowincji? Zaczął dobrze grać, to i zaczął być powoływany do kadry Izraela. Faktem jest, że Maasantowi oraz Valckxowi zależy na tym, by Melikson grał dla Polski, ponieważ Euro 2012 byłoby dobrą okazją, by chłopaka wypromować i sprzedać z zyskiem. Dahan jest taką perspektywą oczywiście zachwycony, podobnie jak sam zawodnik. Wszyscy będą więc w najbliższym czasie opowiadać o piłkarskich realiach tego świata, tak naprawdę przeliczając już kasę.
Biznes.