Ze wszystkich durnych decyzji, które podejmuje PZPN – ta się nie mieści w żadnej skali. Owszem, były już w ostatnich latach inne debilizmy, na przykład promowanie obsydianowych strojów, ale dopiero teraz ręce opadły nam do samej ziemi, a szczęki szukamy u ponętnej sąsiadki w piętro niżej. Reprezentacja Polski przygotowująca się do Euro 2012 zagra z Białorusią… w Niemczech. Zaraz po powrocie z Korei Południowej. Gdyby głupota mogła latać, prom kosmiczny właśnie ściągałby Grzegorza Latę z orbity. Z Białorusią w Niemczech. Słowo absurd nabiera całkowicie nowego znaczenia.
Wiecie, dlaczego Polska zagra właśnie tam, prawda? Za chwilę usłyszymy tłumaczenia, że to pewnie ze względów logistycznych. Przylot z Korei – do Frankfurtu albo innego Duesseldorfu i my tam, od razu, z miejsca wyjdziemy na boisko, by przygotowywać się do Euro 2012. Zmarnowana nie zostanie ani godzina – ba, ani minuta!
Prawdziwych powodów trzeba szukać jednak gdzie indziej.
Po pierwsze – polską piłką kierują imbecyle, które nie potrafią stworzyć jakiegoś spójnego planu przygotowań do tak wielkiej imprezy, uwzględniając potrzeby zarówno sportowe, jak i marketingowe. Na kilka miesięcy przed turniejem na meczach ligowych mamy puste trybuny, a na meczach kadry – atmosferę pogrzebu. Z pewnością w kwestii promowania reprezentacji i wywoływania kontrolowanej gorączki wiele jest jeszcze do zrobienia. Tymczasem co robi PZPN? Wysyła czytelny komunikat – jesteśmy durniami, organizujemy sparing z Białorusią w Niemczech. Dodatkowo pod wielkim znakiem zapytania postawić należy sens sportowy takiej towarzyskiej kopaniny przy pustych trybunach. O ile nasi rywale permanentnie olewają mecze z nami, o tyle tym razem stopień ich lenistwa będzie wyjątkowo wysoki, a i naszym zawodnikom udzielić może się treningowa atmosfera. Pod względem – hmm… – ogólnym pomysł na ten mecz zasługuje na notę 1, w skali 1-100, natomiast pod względem sportowym: co najwyżej na 3. Gdyby to spotkanie miało się odbyć w Poznaniu, Gdańsku, Gdyni, Kielcach, Krakowie czy Warszawie, a bilety zostałyby dystrybuowane po szkołach po 10 złotych od osoby, korzyści byłoby sto razy więcej. Niestety, u nas dzieciaki zamiast podziwiać Lewandowskiego czy Mierzejewskiego, czytają głównie o tym, że polską piłką rządzą głąby. I potem grają na PlayStation, wybierając Barcelonę, Real czy Manchester United.
Po drugie – rozegranie tego meczu właśnie w Niemczech jest na rękę tym, którzy notorycznie chcą się chować, odgradzać, zamykać i uciekać przed dziennikarzami i kibicami. Ci ludzie – z selekcjonerem na czele – są już na tym etapie, że najlepiej czują się między sobą, natomiast zupełnie nie mają poczucia, że reprezentacja Polski jest stworzona dla Polaków, a nie dla tych, którzy przy tej reprezentacji zarabiają pieniądze. Kibice to zbędny problem, podobnie jak dziennikarze i cała ta otoczka. Uciekając do Niemiec, ucieka się przed wścibskimi, którzy ciągle pytają: – A po co? A dlaczego? A kto? A kiedy? Przyjedzie z pięciu łącznie dziennikarzy, których łatwo można spacyfikować (czyli wysłać na drzewo). Na łowców autografów wystarczą cztery barierki i ośmiu ochroniarzy – też miło.
Oczywiście ogłoszono również, że w grudniu odbędzie się kolejne mianowanie ogórków na reprezentantów kraju. Kadra poleci do Turcji w składzie krajowym, czyli każdy ligowy Adamiak zapisze sobie koło nazwiska 1A.
No i ostatnia kwestia – zobaczcie, jakiego mamy selekcjonera. Jak on coś powie, to mur-beton, zawsze ma rację i zawsze dotrzymuje słowa. Fragment wywiadu z „Piłki Nożnej”.
– Mecz z Koreą Południową planowany na 7 października już został potwierdzony na 100 procent?
– Szczegóły są jeszcze dopinane, ale przeciwnik wydaje mi się godny. To przecież ta dobra, silna Korea. Natomiast pewny jest już mecz z Egiptem cztery dni później, na zakończenie krótkiego październikowego zgrupowania. Afrykanie to klasowy przeciwnik, ale za tym rywalem przemawiały także względy geograficzne – po meczu wszyscy będziemy mieli blisko do klubów w Polsce i całej Europie, co w tym terminie nie jest bez znaczenia.
„Natomiast pewny jest już mecz z Egiptem” – faktycznie pewny. Taki pewny, że zagramy z Białorusią.