Trzeci hat-trick Rudniewa, fajny mecz w Poznaniu

redakcja

Autor:redakcja

16 września 2011, 22:32 • 4 min czytania

Artjom Rudniew ustrzelił swojego trzeciego hat-tricka w tym sezonie – na co potrzebował ledwie siedmiu kolejek. Tym razem wbił trzy gole Jagiellonii Białystok i przekroczył nieosiągalną dla większości napastników barierę dziesięciu trafień już w połowie września. Jak uda mu się w następnej kolejce znowu zdobyć trzy bramki, a potem jeszcze ze dwie, to może (może!) ktoś go wybierze piłkarzem miesiąca. Ale to raczej wątpliwe – Danijel Ljuboja zrobi sobie nowe pasemka i poda osiem razy w poprzek, dzięki czemu zwycięży po raz kolejny. Tak przynajmniej należy przypuszczać, biorąc pod uwagę wyniki z sierpnia.
Mecz Lecha z Jagiellonią dobrze oglądało się pewnie wszystkim, tylko nie fanom z Białegostoku. Do przerwy 1:1 i drugą połowę zdecydowanie lepiej rozpoczęła „Jaga”. Aż tu nagle – bach, bach, bach, 4:1, dziękuję, koniec imprezy, nie ma takiego grania. Decydujące było trafienie na 2:1, przy którym obrona Jagiellonii trzymała ustawienie do samego końca i z obranych pozycji zawodników „Jagi” nie wyciągnął nawet strzelający z czterech metrów Rudniew. A gwoździem do trumny okazał się cudowny lob Semira Stilicia z połowy boiska i kuriozalna interwencja Krzysztofa Barana. Baran – nomen omen – zachował się jak ostatni baran, bo zamiast wstać z ziemi to leżał, leżał i leżał.

Trzeci hat-trick Rudniewa, fajny mecz w Poznaniu
Reklama

A Rudniew biegł, biegł i biegł.

A Baran leżał, leżał i leżał.

Reklama

A Rudniew dobiegł i strzelił do bramki, co kazało Baranowi powoli zacząć się zbierać z murawy, ale chyba tylko po to, żeby wyciągnąć piłkę z siatki. – Myślałem, że wybiłem piłkę poza boisko – powiedział bramkarz Jagiellonii, co jest dowodem na to, że piłkarze czasami nie powinni myśleć, przynajmniej nie wszyscy. Ogólnie jednak tego chłopaka żal, bo do przerwy bronił naprawdę bardzo dobrze. Gdyby nie to leżakowanie, to nawet mimo straty pozostałych trzech goli otrzymałby pewnie notę 7. Trzeba też dodać, że przy tej bramce zdrzemnął się liniowy – spalony.

Tak naprawdę najgorszy był nie Baran, tylko inni zawodnicy – Grzegorz Bartczak, Andrius Skerla i Tomasz Frankowski. „Franek” w pierwszej połowie źle podawał w sytuacji dwa na jeden, a w drugiej zmarnował idealną okazję i jeszcze marnując ją doznał kontuzji.

Od wyniku 4:1 mecz się w zasadzie skończył (z krótką przerwą na rzut karny dla Jagiellonii, którego ślepiec z gwizdkiem – jak to ślepiec – nie widział), Lech czekał na ostatni gwizdek grając sobie piłką od nogi do nogi, a Jagiellonia czekała na ten sam gwizdek obserwując te zabawy przeciwnika.

W Lechu warto zwrócić uwagę na piekielnie szybkiego Tonewa – wygląda na to, że „Kolejorz” może mieć pierwszego od czasów Peszki skrzydłowego, który faktycznie robi różnicę. Z drugiej strony – beznadziejnie ostatnio prezentuje się reprezentant Polski, Grzegorz Wojtkowiak. Jeśli w najbliższym czasie będzie powoływany do kadry, to tylko za nazwisko (ha, Wojtkowiak powoływany za nazwisko – co za czasy).

Drugi dzisiejszy mecz, Widzewa z Zagłębiem, był całkowitym przeciwieństwem spotkania Lecha z Jagiellonią, czyli patrzeć się na to nie dało. Obustronne kalectwo musiało skończyć się wynikiem 0:0, chociaż sprawiedliwsze byłoby -1:-1. Formacje ofensywne obu zespołów prezentowały się tak dramatycznie, że obie chyba byłby w stanie zatrzymać w pojedynkę Jakub Wawrzyniak w formie z ostatnich tygodni. Przypomina się ten stary dowcip, jak to Ronaldo miał w pojedynkę grać przeciwko reprezentacji Polski i wygrał 1:0. – Dlaczego tylko 1:0? – pyta kolega. A Ronaldo na to: – Bo w 40 minucie otrzymałem czerwoną kartkę.


Lech Poznań – Jagiellonia Białystok 4:1 (oceniał Andrzej Iwan)

Lech: Krzysztof Kotorowski 6 – Marciano Bruma 6 (46 Marcin Kamiński 5), Grzegorz Wojtkowiak 4, Hubert Wołąkiewicz 5, Luis Henríquez 5 – Semir Ł tilić 7, Rafał Murawski 6, Mateusz Możdżeń 5 (64 Dimitrije Injac 6), Siergiej Kriwiec 6, Aleksandyr Tonew 8 (83 Kamil Drygas) – Artjoms Rudنevs 9.

Jagiellonia:
Krzysztof Baran 5 – Grzegorz Bartczak 2, Andrius Skerla 3, Thiago Rangel 5, Alexis Norambuena 5 – Tomasz Kupisz 5 (84 Vladimír Kukoľ), Rafał Grzyb 6, Hermes 6, Dawid Plizga 7, Luka Pejović 4 (27 Ermin Seratlić 4) – Tomasz Frankowski 3 (74 Marko Ćetković 4).


Widzew فódź – Zagłębie Lubin 0:0 (oceniał Grzegorz Szamotulski)

Widzew: Maciej Mielcarz 6 – Ugochukwu Ukah 6, Sebastian Madera 5, Jarosław Bieniuk 6, Dudu Paraíba 5 – Adrian Budka 3, Bruno Pinheiro 3, Mindaugas Panka 3, Nika Dzalamidze 4 (85 Piotr Mroziński), Princewill Okachi 2 (80 Jakub Bartkowski) – Piotr Grzelczak 2 (67 Sebastian Ceglarz 3).

Zagłębie:
Bojan Isailović 5 – Bartosz Rymaniak 5, Michal Hanek 5, Sergio Reina 5, Costa Nhamoinesu 4 – Janusz Gancarczyk 2 (75 Arkadiusz Woźniak), Patryk Rachwał 4, فukasz Hanzel 3, Szymon Pawłowski 5, Maciej Małkowski 2 – Darvydas Ł ernas 2.

Najnowsze

Polecane

Turniej 12 Skoczni w Deluxe Ski Jump! Walczą Paczul, Białek i inni

Jakub Radomski
0
Turniej 12 Skoczni w Deluxe Ski Jump! Walczą Paczul, Białek i inni
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama