PIÄ„TEK W PRASIE: czy Jaliens i Chavez na pewno zasłużyli na notę pięć?

redakcja

Autor:redakcja

16 września 2011, 12:54 • 5 min czytania

Piątki zdominowane przez „Przegląd Sportowy” i to się już pewnie w tym sezonie nie zmieni. Hmm, wiedzieliście, że Skerla grał z Van Nistelrooyem?

PIÄ„TEK W PRASIE: czy Jaliens i Chavez na pewno zasłużyli na notę pięć?
Reklama

PRZEGLĄD SPORTOWY

Image and video hosting by TinyPic

Reklama

Jak zawsze w piątek, „Przegląd Sportowy” oferuje brutalną dawkę czytania. Z ręką na sercu piszemy – poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, sobota – w te dni możecie darować sobie zakup „PS”, ale już w piątek kilka złotych warto wydać.

Co dzisiaj ciekawego? W dodatku przedligowym niezły wywiad z Cezarym Kucharskim, poprawny materiał o zapomnianym Januszu Romanowskim (ale o nim bez niego) i bardzo fajny tekst o Andriusie Skerli. Tak szczerze, to kojarzyliśmy, że grał w słabym szkockim klubie, ale kompletnie przeoczyliśmy fakt, że występował też w bardzo mocnym wówczas PSV Eindhoven. Fragment…

Byłem dwa tygodnie w Eindhoven. Dick Advocaat zaproponował mi 5-letni kontrakt. Zapłacili 400 tysięcy dolarów.

Różnica była kolosalna. Warunki treningowe, kibice… Inny świat. Na początku grałem ledwie kilka spotkań, wtedy gdy kontuzjowany był Jaap Stam. Najlepszy czas w PSV miałem, gdy przyszedł Bobby Robson. To był trudny czas, wielu doświadczonych zawodników odeszło. Stam do Manchesteru United, Boudewijn Zenden i Philipp Cocu do Barcelony, a Luc Nillis do Aston Villi. Robson nie bał się postawić na młodych piłkarzy. Choćby Ruuda van Nistelrooya, Dennisa Rommedahla, Wilfrieda Boumę i mnie. Jestem mu wdzięczny. Miałem zaledwie 20 lat, a do klubu przyszedł wtedy Jurij Nikiforow, świetny rosyjski stoper. A Robson dał mi szansę. To był bardzo dobry człowiek. Starczy facet z młodą duszą.

Jedyne, co nam się w tym materiale nie podoba, to tytuł – „Obieżyświat Litwin Skerla”? Kto obstawia, że początkowo było „Obieżyświat Andrius Skerla”, ale się nie zmieściło?

Jest też w „PS” dobrze napisany, duży tekst o Dudu Bitonie z Wisły i cała masa zapowiedzi. Z zapowiedziami, jak zwykle – jedne bardziej udane, inne mniej. Antoni Bugajski na początku dodatku prognozuje, kto może błysnąć w weekend. Wśród pięciu kandydatów Robert Szczot. Czytamy: „Szczot jest w ŁKS i ma wiele powodów, by błysnąć właśnie przeciwko Górnikowi”. My znamy jeden powód, dlaczego nie błyśnie – jest kontuzjowany, o czym zresztą dowiedzieliśmy się z kolejnych stron „Przeglądu”.

Aha, co nas jeszcze zdziwiło w „PS”, to noty dla obrońców Wisły za mecz z Odense? Powiedzcie sami – też dalibyście Jaliensowi i Chavezowi po piątce?

FAKT

W „Fakcie” bez rewelacji – czołówka o tym, że Voskamp mówi coraz lepiej po polsku jakoś nie rzuca na kolana. Gdyby mówił coraz gorzej – jak „Franz” – to by nas interesowało bardziej. Zjazd piłkarzy Zagłębia pod ziemię też już trochę przeterminowany, a i zdjęcia lepsze widzieliśmy w lokalnej prasie – bo faktycznie spod ziemi, a nie z przebieralni.

Image and video hosting by TinyPic

GAZETA WYBORCZA

Image and video hosting by TinyPic

Jedna zapowiedź (ligowa) plus dwa pucharowe sprawozdania, czyli wszystko, co już wiedzieliście przed zakupem gazety. Dobre chociaż to, że sprawozdania sprawnie napisane i lektura nie męczy.

SPORT

Image and video hosting by TinyPic

„Sport” otwiera Ruchem, w którego zainwestowało miasto Chorzów. W tekście znaleźliśmy wypowiedź Miłosza Staweckiego, która nas rozbroiła: – Proszę jednak zauważyć, że nie sprzedajemy zawodników, że stale wzmacniamy zespół. Wchodząc na giełdę wyznaczyliśmy polskim klubom nowe standardy, więc nie zasypiamy gruszek w popiele.

Nowe standardy? Czy ktoś potrafi wskazać, w czym konkretnie Lech, Legia czy Wisła miałaby się wzorować na Ruchu? Nowe standardy – dobre sobie! Czy te nowe standardy polegają na braniu dwumilionowej pożyczki od miasta? O tej właśnie pożyczce Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa, mówi: – Zaskoczył nas w czerwcu Ruch zgłaszając się po nią. Jesteśmy jednak już u końca negocjacji, ustalamy warunki zabezpieczenia spłaty pożyczki. To ważna sprawa, bo owe dwa miliony musieliśmy pożyczyć od edukacji.

Pożyczyć od edukacji? To tak się da? Edukacja ma wolne dziesięć baniek i jak ktoś chce pożyczyć dwie, to bierze? Coś przeoczyliśmy, Chorzów jest naprawdę polską Coimbrą?

Ponadto w „Sporcie” znajdujemy interesującą informację, że prezesem GKS-u Katowice może zostać Zbigniew Koźmiński, mający za sobą działalność w Wiśle, Pogoni, Górniku i Piaście (coś przeoczyliśmy?). Z zawodu – pan prezes. Z wykształcenia – dyrektor.

Jest też w „Sporcie” wywiad z Orestem Lenczykiem, ale ten sam, który dzień wcześniej był w okrojonej wersji w „PS”. Tutaj przewijają się dokładnie te same wątki, ale są też nowe. Na przykład ten…

– Co się dzieje z Abramowiczem?

– Wydawało mi się rok temu, że Abramowicz fizycznie był materiałem doskonałym i zostało jedynie doskonalić jego grę w piłkę. Ten chłopak dużo umie. Lewą nogą potrafi dokładnie dośrodkować, jest ambitny, twardy, wślizgiem też się nie boi zagrać. A jednak wrócił do Młodej Ekstraklasy, bo tutaj jest potrzebna cierpliwość. Kiedy sprowadzałem z Pabianic, z V ligi Komorowskiego do Bełchatowa, patrzono na mniej jak na idiotę. Ale byłem cierpliwy. Pół roku był w klubie. Śmiano się. W rezerwie… siadał na rezerwie. Mówiłem do trenera: „wpuść go”. Minął kolejny rok. Ponieważ zajęliśmy to cholerne drugie miejsce i Europa się otworzyła, plany były niesamowite. Będą pieniądze, będą zawodników kupować… To się kolejnych naszych graczy odpuszczało, żeby „nowym” miejsce zrobić. Wtedy też opuścił klub Rafał Grodzicki, bo raz grał, a raz nie. Ruch się nim zainteresował. Wracając do Komorowskiego: wypożyczono go do Zagłębia Sosnowiec i grał tam pół roku non stop, jednak w Bełchatowie dalej było zajęte miejsce, więc oddano go do Polonii Bytom. Tam grał z Legią, strzelił im trzy bramki. I się zaczęło. Ja w dalszym ciągu nie mogę powiedzieć, że jego gra to jest absolutna ekstraklasa. Prawą nogą to chyba lepszy jestem od niego… o głowę. Ale jego ambicja, waleczność, gra głową, dośrodkowanie tą lewą nogą…. Do dzisiaj jest w Legii. Jakiś tam Choto i jakiś tam Astiz nie grają, a gra właśnie Komorowski. Zastanawiam się, patrząc na naszego Dawidka Abramowicza, czy to nie jest podobna sytuacja.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama