Przegląd prasy hiszpańskiej przygotowujemy od 12 sierpnia, czyli już prawie miesiąc, i dopiero teraz po raz pierwszy trafiliśmy na ciekawy, nieokrojony przez rzecznika wywiad. W poniedziałkowym „El Pais” – z Ceskiem Fabregasem. Poza tym, to co zwykle, czyli ciekawe cytaty, statystyki, niecodzienne wydarzenia. Nie chce nam się sprawdzać, ale to chyba najobszerniejszy przegląd do tej pory.
SOBOTA – 3 września
– Nie da się grać gorzej, niż my w pierwszej połowie. ٹle graliśmy w defensywie, przez co cierpiała cała drużyna – narzekał Vicente Del Bosque po meczu z Chile. – Po przerwie wszystko się zmieniło, ale Hiszpania nie może polegać na samym ataku – dodał selekcjoner.
Po raz szósty z rzędu Real jest najbogatszym klubem na świecie w rankingu Deloitte. Budżet „Królewskich” na ten sezon to 480 milionów euro (Barcelona ma 461). Real jest też, według Forbesa, drugim najbardziej wartościowym klubem na świecie. Wyprzedza go tylko Manchester United.
– Mamy taka drużynę, jaką chcieliśmy – raduje się trener Atletico, Gregorio Manzano. Turan, Falcao, Diego, Pizzi… No, fajnie, fajnie, ale nie zdziwimy się, jeśli dobry nastrój minie mu po pierwszych batach z Barceloną lub Realem…
Przy okazji skład “Atleti” z numerami i nazwiskami na koszulkach.
Trener Mallorki, Michael Laudrup nie gryzie się w język, gdy wypowiada się na temat zarządzania klubem przez Lorenzo Serrę Ferrera. – Klub igra z ogniem. I tak dużo już zniosłem – lamentuje Duńczyk, który nie może zrozumieć, dlaczego w ostatniej chwili zdecydowano się sprzedać Jonathana de Guzmana i nie znaleziono nikogo na jego miejsce. – Przez siedem miesięcy powtarzałem to samo. 3 sierpnia Villarreal przesłał nam ofertę za de Guzmana, 15 sierpnia piłkarz zapowiedział, że chce odejść… Było 16 dni na sprowadzenie następcy. Teraz musimy żyć teraźniejszością, ale zaraz się o tym zapomni i ja będę winny porażek – żali się Laudrup.
NIEDZIELA – 4 września
Tylko 14 golu brakuje Cristiano Ronaldo, żeby dorównać… Ronaldo. Różnica między nimi jest jednak taka, że „El Gordo” potrzebował 4,5 roku na strzelenie 104 goli, a CR – dwóch sezonów z hakiem na 90 bramek.
Top 20:
Dla porównania – Zamorano wbił 101 goli w cztery lata, a Morientes 100 w siedem.
Okładka “Marki”:
Ricardo Carvalho nie przestaje wylewać żali w mediach. – Jeśli selekcjoner nazywa mnie dezerterem, to ja mogę nazwać go najemnikiem – mówi portugalski stoper i tłumaczy, dlaczego tak nagle zrezygnował z gry w reprezentacji. – Pracowałem dobrze, a kolega, który nie trenował, przyjechał i wskoczył do pierwszego składu. To nieuczciwe – uskarża się Carvalho. A ten kolega to… jego partner klubowy, Pepe. On jednak unika komentarza w tej sprawie. Co ciekawe, cała trójka – Carvalho, Pepe i selekcjoner Paulo Bento – jest reprezentowana przez tego samego menedżera, Jorge Mendesa (pisaliśmy o nim TUTAJ).
Zidentyfikowano jednego ze złodziei, którzy włamali się do pokojów reprezentantów Chile podczas zgrupowania w Szwajcarii i zrabowali komputery, ubrania, pieniądze i karty kredytowe. Okazało się, że stoi za tym… łowca autografów. – Okradł nas sędzia na boisku, okradziono nas w hotelu… – ciekawie spuentował sytuację Jorge Valdivia.
„Socios” Barcelony wzywają prezesa klubu, Sandro Rosella, do zerwania jakichkolwiek stosunków z Realem Madryt. Są oburzeni nadmierną agresją wykazywaną przez piłkarzy Realu podczas Gran Derbi i zarzutami wobec zawodników Barcelony, że padają na ziemię przy minimalnym kontakcie. „Nie może być tak, że stale nas obrażają, a potem przyjmujemy ich w loży VIP i zapraszamy na obiad, jakby nic się nie stało”. Fani Barcy planują zorganizowanie spotkania z Rosellem, aby rozmówić się w tej kwestii.
Pomocnik Levante, Juanlu cierpi na nietypową przypadłość. Odległość między palcami u jego stóp jest tak duża, że przy mocniejszych uderzeniach odczuwał straszliwy ból. Lekarz zaproponował mu wstawienie gumowych protez między palce i, jak podkreśla Juanlu, okazało się to dla niego zbawienne. – Gdybym ich nie miał, nie mógłbym uderzać z całej siły.
PONIEDZIAŁEK – 5 września
No, w końcu jakiś wywiad. Dziennikarze „El Pais” przeprowadzili naprawdę interesującą rozmowę z Ceskiem Fabregasem. Najciekawsze cytaty:
– Wiedziałem, że w tym roku albo zostanę w Arsenalu, albo odejdę do Barcelony. Nigdy nie brałem pod uwagę innej możliwości. Z Arsenalem braliśmy udział w czterech rozgrywkach – w Pucharze Ligi, Pucharze Anglii, Lidze Mistrzów i Premiership, ale nie udało się… Nie odszedłem jednak z tego powodu. Długo nosiłem się z zamiarem powrotu do domu.
– Gdyby nie Wenger, nie byłbym dziś zawodnikiem Barcelony, bo nie zadebiutowałbym w Arsenalu w wieku 16 lat, nie zagrałbym w finale LM mając 18 lat i nie byłbym kapitanem w wieku 20 lat. Bez pomocy trenera nie mógłbym tez przejść do Barcy, bo to on przekonał działaczy, którzy nie chcieli mnie pod żadnym pozorem sprzedać. Naciskał, żeby obniżyli wymagania (…). Słowa Wengera będą towarzyszyć mi przez całe życie. Ten ostatni dzień… Uff! Wzruszyłem się i ciężko było mi cokolwiek powiedzieć. Dopiero później, na spokojnie zadzwoniłem do niego z podziękowaniami. To, co dał mi ten człowiek, jest bezcenne.
– Jeśli chodzi o tytuły, pozostaje trochę goryczy. Brakuje mi mistrzostwa tym bardziej, że trzy razy byłem blisko jego zdobycia. Chciałem zostawić po sobie coś więcej, ale nie dało się.
– Sześć lat w Anglii nauczyło mnie ducha walki. Liga hiszpańska jest bardziej zdyscyplinowana taktycznie, najważniejsze są podania. W Premiership pozycje nie mają takiego znaczenia. Atakujesz nawet wtedy, kiedy nie musisz, bo czujesz taki nacisk ze strony kibiców! Angielscy sędziowie też pozwalają na więcej. W La Liga zdążyłem już dostać kartkę, bo stałem za blisko w murze, a tam arbiter powiedziałby – „dalej Cesc, cofnij się i jedziemy!”.
– Granie przeciwko Barcy jest skomplikowane, ale granie w niej też nie jest łatwe. To wyzwanie. Ja, szczerze mówiąc, mam wrażenie, że jeszcze trochę spowalniam, ale oni są tak dobrzy, że zaraz naprawiają moje błędy (…) Mam sporo nauki, szczególnie jeśli chodzi o defensywę (…) Widzisz Messiego, Iniestę, Xaviego… Jest tak ciężko grać tak łatwo! (to tytuł wywiadu – przyp. TĆ).
– Treningi w Barcelonie to najpiękniejsza rzecz, jaką widziałem w życiu. Patrzysz tylko na piłkę. Tac, tac, tac… Nigdy nie widziałem treningów na takim poziomie.
Poniedziałek to naprawdę dobry dzień w hiszpańskiej prasie. W „El Mundo” mamy niezłą rozmówkę z Juanem Matą. Nie tak ciekawą jak z Fabregasem, ale też OK.
Odszedł pan z Mestalla w dobrej atmosferze. To nietypowa sytuacja w hiszpańskim futbolu.
Przyszedłem za darmo, a sprzedano mnie za rozsądne pieniądze (28 milionów). To, co zrobiła ze mną Valencia, jest normalne w tak delikatnej sytuacji ekonomicznej. Teraz dobrze zainwestowali te pieniądze, żeby walczyć o trzecie miejsce. Bo Real i Barcelona to inna sprawa…
Nie jest to frustrujące dla piłkarzy Valencii?
Bardziej niż frustrujące, po prostu szkoda… Dla dobra rozgrywek dobrze by było, żeby trzy albo cztery drużyny walczyły o tytuł. A tutaj prawie zawsze wygrywa ktoś z wielkiej dwójki. Ale czego oczekiwać, skoro w styczniu liczą się już tylko dwie drużyny…
Ważne było dla pana osiąganie większej ilości sukcesów, jak w przypadku Cesca?
Chciałem zrobić krok do przodu i rozwijać się nie tylko jako piłkarz, ale też jako człowiek. W Hiszpanii, jeśli miałbym odejść do innego klubu, miałbym tylko dwie opcje.
Tak prezentuje się wymarzona jedenastka Atletico według czytelników portalu Marca.com. Głosowało 74 tysiące osób. Największy pewniak to wypożyczony z Chelsea Thibaut Cortouis, którego w Genku ma zastąpić Grzegorz Sandomierski. Na pierwszy rzut oka widać, że hiszpańscy kibice pokładają duże zaufanie w nowych zawodnikach. Drugie miejsce zajmuje Falcao, a trzecie Diego.
Na kolejnej stronie dowiadujemy się, że “Los Rojiblancos” mają najmłodszych bramkarzy w lidze, że średnią wieku 20,6 lat.
WTOREK – 6 września
Spodobał nam się komentarz na jednym z hiszpańskich forów. „No, stęskniliśmy się za Neymarem. Dawno nie było go na okładce…”. Tym razem w sprawie gwiazdora Santosu mamy albo zwrot akcji, albo prezes Santosu chce wywrzeć presję na Realu. Bo teraz „Ney” jest bliżej Barcelony. – Nigdy wcześniej nie mówiłem, że był bliżej któregoś z tych klubów – zaznacza w rozmowie z „Marcą” Luis Alvaro de Oliveira. – Chcą mnie oba zespoły, ale na razie nie ma żadnego porozumienia – dodaje Neymar. Cała sytuacja denerwuje Mourinho, który widzi w swojej drużynie zawodników oddanych Realowi, a nie miotających się między jednym a drugim klubem jak Neymar.
Oto jak zmienił się przez blisko 1,5 roku Karim Benzema. Francuz wziął się za siebie, żeby nie mieć kompleksów przy Cristiano Ronaldo i zrzucił siedem kilo. – Jestem zaskoczony jego rozwojem – przyznaje selekcjoner reprezentacji Francji, Laurent Blanc.
W wieku 15 lat i 349 dni Alex Grimaldo zadebiutował w rezerwach Barcy w Segunda División. Pobił tym samym rekord Haruny Babangidy z 1998 roku, który rozegrał pierwszy mecz w Barcelonie B, mając 16 lat i 53 dni.
Prezes Sevilli, Jose Maria Del Nido planuje wszczęcie buntu przeciwko Barcelonie i Realowi. Na czwartek zwołał zebranie wszystkich klubów Primera División poza wielką dwójką. Del Nido zamierza walczyć o to, aby prawa telewizyjne były dzielone sprawiedliwiej.
Na koniec zapowiedź dzisiejszego meczu Hiszpania-Liechtenstein. W zasadzie nie ma czego zapowiadać, bo podopieczni Del Bosque i tak rozniosą przeciwnika. Warto jedynie odnotować, że po raz pierwszy w meczu o punkty zagra w reprezentacji Thiago Alcantara, zamykając sobie tym samym drogę do drużyny narodowej Brazylii.
TOMASZ ĆWIÄ„KAŁA



















