Bayrussia ruszy na podbój Europy?

redakcja

Autor:redakcja

06 września 2011, 00:04 • 4 min czytania

Wielkimi krokami zbliża się poważny sprawdzian naszej reprezentacji. Wcześniejsze mecze kadry można uznać za, co najwyżej, małoistotne kartkówki, z których zaliczeniem nasi piłkarze mieli poważne kłopoty. Spotkania z Niemcami zawsze mają dodatkowy smaczek. Gdy, co spotkanie uznajemy wyższość zachodnich sąsiadów, zadajemy sobie pytanie: co zrobić, by im dorównać. Obecnie graniczy to z cudem i prędzej możemy spodziewać się pierwszego zwycięstwa فKS-u w lidze niż remisu drużyny Smudy z Niemcami.

Bayrussia ruszy na podbój Europy?
Reklama

Co różni naszego selekcjonera od Joachima Löwa? Na usta nasuwa się odpowiedź „wszystko”. Jednak można się skupić na jednej z cech, która pozwala niemieckiej reprezentacji budować pozytywny PR, a co za tym idzie przyciągać coraz większe rzesze fanów i sponsorów. Löw to trener otwarty na dyskusję i nie ukrywa, że liczy się ze zdaniem cenionych w Niemczech ekspertów.

Na dziesięć miesięcy przed polsko-ukraińskim czempionatem, Karl Heinz Rummenigge apeluje, by selekcjoner niemieckiego Mannschaftu postawił na „jedenastkę” złożoną z graczy Bayernu Monachium i Borussii Dortmund. Twór pod nieoficjalną nazwą ‘Bayrussia’ to bardzo ciekawa idea. Skład miałby uzupełnić Mesut Özil. – Taka „jedenastka” nie miałaby żadnych problemów z porozumiewaniem się na boisku. Świetna forma piłkarzy z dwóch najlepszych niemieckich klubów to najlepsza informacja dla Jogiego Löwa przed decydującą fazą budowy składu na EURO2012 – mówi boss Bayernu. Rummenigge swoją tezę podpiera nawiązując do reprezentacji, w której sam występował.

Reklama

Lata 70 to okres wielkich sukcesów niemieckiej piłki. Może i kosztem Polski. Znajdą się również tacy, co powiedzą, że największy wkład w sukces Niemców podczas półfinałowego meczu z Orłami Górskiego miała deszczowa aura. W tych czasach Nationalmannschaft składał się z piłkarzy dwóch klubów: Bayernu Monachium oraz innej Borussii, tej z Monchengladbach. RFN zdobyło tytuł Mistrza Świata (1974) i Europy (1972). Partner defensywny Franza Beckenbauera, Berti Vogts jest podobnego zdania, co Rummenigge: Nie chcę przypominać naszego przykładu, bo to były inne czasy. Spójrzmy na obecnych Mistrzów Świata i Europy. Lwia część hiszpańskiej reprezentacji oparta jest na piłkarzach Realu i Barcelony!

Vogts podał świetny przykład, jednak wszyscy wiemy, jakie obecnie panują relacje na linii Madryt – Barcelona. Gdy trenerzy (a szczególnie ten z Santiago Bernabeu) nie wytrzymują napięcia, pożar gaszą sami piłkarze. Iker Casillas wraz z Carlesem Puyolem rozpoczynają zgrupowania od łagodzenia stosunków między zawodnikami Królewskich i Blaugrany. Czy czegoś takiego mogą obawiać się Niemcy? Wydaje się, że nie. O niemieckiej dyscyplinie słyszał cały świat, a sam Dortmund nie żyje w tak napiętych stosunkach z Monachium. Co innego, gdyby niemiecka kadra miałaby się opierać na graczach Borussii i Schalke.

Czy to będzie lek na całe zło, o ile można tak nazwać wicemistrzostwo Europy i trzecie miejsce na świecie(!), niemieckiej piłki? Nemcy są głodni prawdziwego sukcesu, a takim niewątpliwie byłby złoty medal wywalczony w Kijowie. Löw na chwilę obecną korzysta z dziewięciu zawodników Bayernu. Jogi nie boi się dyskusji z krajowymi legendami futbolu. – Monachijczycy wielokrotnie potwierdzili swoją gotowość do gry na najwyższym poziomie. Z drużyną Kloppa mam ten problem, że nie wiem na co ich stać poza Bundesligą. Zdobyli mistrzostwo, ale w Lidze Europy zaprezentowali się bardzo słabo. Potrzebuję czasu, by ocenić ich przydatność do gry na europejskim topie – mówi niemiecki selekcjoner.

Zerkając na poczynania Mario Götze ciężko powiedzieć, że nie jest on gotowy do gry o najwyższe cele.

Götze, Bender, Hummels, Schmelzer, Grosskreutz zdaniem Löwa potrzebują jeszcze czasu, by okrzepnąć w Europie. O matko, co by na to powiedział Smuda powołując Jodłowca, czy Pawłowskiego?! Przy nich Rybus, strzelając gola Spartakowi, na polskie realia został weteranem europejskich bojów.

– Jednak muszę się zgodzić, że budowa drużyny opartej na piłkarzach dwóch klubów to świetny pomysł. Zawodnicy trenują razem codziennie, a gdy nadchodzi zgrupowanie poświęcamy mniej czasu na omawianie boiskowej komunikacji. Mamy przed sobą jeszcze kilka meczów eliminacyjnych i myślę, że będzie to świetna próba dla tych graczy – dodaje Löw. Widzicie? Można! Bez żadnych uszczypliwości doradzić, podać przykład z przeszłości i pomóc selekcjonerowi. Wyobrażacie sobie identyczną sytuację w polskiej rzeczywistości? Janek Tomaszewski mówi: „Smudę trzeba wypierdolić dyscyplinarnie!”, na co pewny siebie Franz ripostuje „Nie jestem miękkim chujem robiony”. Ot co, dyskusja na poziomie.

Nam ciężko wyobrazić sobie reprezentację opartą na dwóch najlepszych krajowych zespołach. „Jedenastka” złożona z zawodników Wisły i Śląska? To nawet z czysto teoretycznego punktu widzenia nie byłoby możliwe. No chyba, że poza Meliksonem, Smuda poprosiłby o grę w biało-czerwonych barwach Kelemena, Spahicia i Diaza. Jednak piłkarze Oresta Lenczyka nie należą to ulubieńców Franza i o to możemy być spokojni.

MICHAف WYRWA

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama