PONIEDZIAŁEK: przegląd prasy, czyli Zdzichu nigdy nie odmawia

W prasie słaby poniedziałek, słabszy od poprzednich. Wyjątek – Kręcina tłumaczy się z chrapania i picia.

PRZEGLÄ„D SPORTOWY

Albo nam się posklejały kartki, albo w “PS” dzisiaj nic nie ma – zdecydowanie najgorsze poniedziałkowe wydanie w tym sezonie. Na początku trochę nudziarstw na temat Lecha Poznań i wywiad z Rudniewem pod hasłem: “Cieszę się, że żona i córeczka są już ze mną” oraz “staram się grać jak najlepiej”. Dalej suche relacje z meczów i jak zwykle zadziwiające noty. Czepiacie się czasami tych, które można znaleźć u nas, ale “PS” naprawdę potrafi zaskoczyć. Madej dostaje niewiele lepszą ocenę od Vrdoljaka (6 do 5), Dżalamidze trafia do jedenastki kolejki, ale notę ma taką samą jak np. David Abwo (to ten, który stracił w piątek wszystkie piłki). I tak dalej.

FAKT

“Fakt” podoba nam się dzisiaj najbardziej – przynajmniej jest mocny, tabloidowy przekaz dotyczący spotkań ligowych. Sami widzicie, jakże prawdziwy tytuł dano do spotkania Górnika z Bełchatowem. Rzut oka – i wiemy wszystko! Szkoda tylko, że w samym artykule bardzie zawodników Pawła Janasa nie rozsmarowano.

Jest też w “Fakcie” pojazd po Smudzie – zdjęcia zrobione Fabio Capello jednego dnia, na dwóch różnych meczach ligowych. Gazeta ciągle pamięta selekcjonerowi, że nie przyjechał na mecz Legii z Gaziantepsorem, ponieważ – jak sam tłumaczył – dzień wcześniej był na stadionie Wisły.

POLSKA THE TIMES

Zazwyczaj w poniedziałki “Polska” jest najlepsza, tym razem bardzo średnia. Na uwagę zasługuje tylko rozmowa ze Zdzisławem Kręciną, który przez pierwsze pół wywiadu tłumaczy, dlaczego chrapie, a przez drugie pół – dlaczego pije. W sumie nie wiemy, po co ten facet aż tak bardzo nadstawia się do strzału.

Kto Pana namówił na ten dżin z tonikiem?
Mnie nie trzeba namawiać na alkohol.

Bo lubi Pan sam…
Samemu nie piję nigdy. To kolejna z cech górala. Jak człowiek ma dużą ochotę, to może zadzwonić po sąsiada. Ale samemu nigdy! (śmiech).

Wstydził się Pan kiedyś, jak Pan przesadził?
Teraz to jest tak, że za każdy kieliszek się człowiek wstydzi. Dziwny ten system u nas. Niby człowiek napędza gospodarkę, kupując alkohol i płacąc podatek akcyzowy, a z drugiej strony jest potępiany. Gdzie indziej jest inaczej. Nieraz widziałem kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera, który przy kuflu piwa dyskutował z dziennikarzami. Gdyby nie piwo, to gospodarka niemiecka i sport także byłyby dużo dalej. Francuz może wypić wino do obiadu, Niemiec piwo, a jak Polak wypije kieliszek wódki, to uważa się to za coś zdrożnego. Mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni.

Ale działacze także w podróżach z reprezentacją nie kończą na kieliszku…
Ale tylko o nich się mówi. A tak samo piją lekarze, profesorowie wyższych uczelni, dziennikarze. Nadużywanie to problem całej społeczności. Nie tylko działaczy.

GAZETA WYBORCZA

“GW” zaczyna meczem Wisły z APOEL-em. Zastanawiamy się – was też już męczy czytanie i słuchanie, że na Cyprze jest ciepło? Mniej jest dyskusji o futbolu, a więcej o pogodzie. To jeszcze kącik sportowy czy już meteorologiczny? To naprawdę paradoks, że nasze drużyny ciągle latają trenować na Cypr lub do Turcji, a kiedy potem na Cyprze lub w Turcji mają zagrać mecz, to pojawiają się ostrzeżenia: za ciepło!

Jasne, że Wisła nie zagra w ośmiu czy szesnastu stopniach, tylko zagra w trzydziestu. Koniec, kropka. Nie ma co tego wałkować.

Jest też w “GW” materiał, do którego domagaliście się naszego komentarza – nasza niepokalana dziewica, Maciej Szczęsny, przed poprzednią kolejką dał Czesławowi Michniewiczowi koszulkę z numerem 711 i tak nie mógł przeboleć, że nikt jego błyskotliwego żartu nie zauważył, że po tygodniu (!) pobiegł z tym do gazet. Nam się wydaje, że ta niepokalana dziewica mogłaby przygotować koszulkę, ale sobie – i napisać na niej, ile pieniędzy zarobiła dzięki grze w ustawianych meczach. Tak bardzo się Maciuś brzydzi korupcją, ale po medale zawsze chętnie sięgał, przełamując na chwilę odrazę. A i premii nie zwracał, tylko wydawał do woli.

O, właśnie tyle mamy do powiedzenia w kwestii pajacowania pana Sz.

SUPER EXPRESS

Na okładce jest nawet akcent sportowy – “Majdan nie miał żółtych zębów”, czyli odpowiedź na ostatnie wypowiedzi Dody, która miała zastrzeżenia do higieny jamy ustnej u byłego reprezentanta Polski.

A z czysto sportowych materiałów, jest coś więcej na temat Pękalskiego:

– To był pierwszy piłkarz ze Szwecji, jakiego namawiałem do gry dla Polski – mówi nam Pontus Maltborg, skaut pracujący dla PZPN w Skandynawii. – Rozmawiałem z nim już w 2007 roku, kiedy jeszcze grał w Landskronie. Tam zadebiutował w drugiej lidze, był wtedy najmłodszym graczem całych rozgrywek. Kiedy Szwedzi dowiedzieli się o zainteresowaniu Polaków, od razu zaoferowali Pękalskiemu opaskę kapitana juniorskiej kadry Szwecji. Ponad rok temu wróciliśmy do tematu gry dla Polski, ale Ivo ostatecznej decyzji nie podjął – wyjaśnia Maltborg.

W międzyczasie Pękalski został uznany za najlepszego graczem młodego pokolenia w Szwecji, wdarł się do składu Malmoe i pomógł klubowi wygrać ligę. Po sparingu Malmoe – Milan sam Zlatan Ibrahimović przyznał, że gdyby miał wziąć do Mediolanu któregoś z graczy Malmoe, to tylko Pękalskiego.

– Bez niego Malmoe nie istnieje. Gdy Ivo jest kontuzjowany lub pauzuje za kartki, sypie się cała taktyka drużyny – mówi Maltborg. – To takie połączenie defensywnego i ofensywnego pomocnika. Stylem gry przypomina Andreę Pirlo. W szwedzkiej kadrze konkurencja na tej pozycji jest bardzo duża, myślę, że w polskiej byłoby mu łatwiej – mówi Maltborg.

SPORT

W “Sporcie” dramatycznie nudne relacje i zupełnie nic więcej. Rzuciliśmy okiem na noty – Cetković, który zaliczył bardzo dobry debiut w Jagiellonii (wywalczył rzut karny, nie tracił piłek, miał kilka ciekawych podań) dostał najniższą notę z całej drużyny. Ciekawe.