Jak co poniedziałek, tak i dzisiaj w gazecie „Polska The Times” zostaliśmy nazwani „jednym z portali”. Można pisać o nas dobrze albo źle, ale już zastrzegaliśmy: nazywamy się weszlo.com, a nie jedenzportali.com, tak jak „Polska The Times” to nie „jedna z gazet”, a TVN to nie „jedna z telewizji”. Skoro dziennikarze tak chętnie nas czytają i tak chcą z nami polemizować, to niech chociaż napiszą szczerze, z kim ta polemika, bo jednym z portali to jest także youporn.com.
Z tym jednak i tak łatwiej nam żyć niż z faktem, że nawet dziennikarze nie potrafią czytać ze zrozumieniem naszych artykułów. Dzisiaj w artykule jednego z dziennikarzy Sebastiana Staszewskiego czytamy:
Przeraża mnie tylko jedno: egoizm Rejtanów broniących „polskiej sprawy”. Rozumiem, że można być przeciwko grze Polanskiego dla biało-czerwonych, można uważać go za słabego piłkarza i jeszcze gorszego człowieka. Jeden z portali jeszcze niedawno pisał o Jankesie Wondolowskim, supersnajperze z San Jose. Ł»e jak Smuda zarabia te 150 tys. Miesięcznie, to wypada Wondolowskiego przetestować. To było dawno? To przykład z ostatnich dni: dlaczego Smuda nie wie o Szwedzie Ivo Pękalskim (którego sam Ibrahimović namawia na grę w wielkim Milanie!). Pękalskiego ma Smuda sprawdzić, bo jest z Malmoe, a Polanskiego już nie, bo z niemieckiej Moguncji?
Redaktor Staszewski jest przerażony naszym egoizmem. Hmm… A my jesteśmy przerażeni jego zdolnością do manipulacji lub też nieumiejętnością czytania u młodego dziennikarza. Nie jest trudno znaleźć nasze teksty o Wondolowskim. W pierwszym pisaliśmy tak:
Nie trzeba zbyt wiele wysiłku, by wykazać, że reprezentacja Polski funkcjonuje bez ładu i składu, bez myśli przewodniej i że to przypadek decyduje o jakości naszych przygotowań do Euro 2012. Weźmy na przykład naszą ostatnią wyprawę do USA… Skoro Franciszek Smuda interesuje się Perquisem z Sochaux, skoro interesował się Koscielnym, skoro w naszej kadrze gra Obraniak, to dlaczego nikt przy okazji wizyty w Chicago nie zainteresował się Chrisem Wondolowskim? Zapytacie – kim jest Wondolowski? Otóż jest to chłopak, który został najlepszym strzelcem oraz najlepszym piłkarzem MLS!
(…)
Nie chodzi o to, że my chcemy w tym momencie nawoływać do powołania Wondolowskiego, bo mamy mieszane uczucia co do tych kolejnych piłkarzy z polskimi korzeniami, którzy jednak z Polską nie mają nic wspólnego. Niemniej jeśli Franciszek Smuda właśnie takich szuka, to trudno zrozumieć, czemu nie wykazał zainteresowania zawodnikiem z Ameryki i to jeszcze w momencie, gdy sam był w Ameryce?
Wkrótce potem, żeby już nie było żadnych wątpliwości, napisaliśmy tekst numer dwa – właśnie dla takich jak Staszewski, którzy najwyraźniej czytają tak szybko, że nie mają chwili by się zastanowić, co właśnie przeczytali. A w tym drugim tekście:
Wyjaśnijmy sobie najważniejszą kwestię. Czy my chcemy, żeby Wondolowski grał w reprezentacji Polski? Nie za bardzo. Raczej nie. Na pewno nie chcemy Arboledy, tak jak na pewno nie chcieliśmy Olisadebe czy Rogera, a teraz raczej nie chcemy Wondolowskiego, tak jak raczej nie chcieliśmy Boenischa, Obraniaka czy Perquisa. Nasz sprzeciw nie jest jednak aż tak radykalny.
Rozumiemy jednak, że selekcjoner może mieć inne zdanie i nic nam do tego. Skoro więc Smuda ma inne zdanie i chce Obraniaka, Boenischa czy Perquisa (a wcześniej też Koscielnego), to my po prostu pytamy: – Dlaczego przeoczony został najlepszy zawodnik sezonu w MLS? Przecież to niepoważne.
I tylko o to nam chodzi.
Teraz zadanie domowe dla red. Staszewskiego. Niech przeczyta dziesięć razy to co sam napisał i dziesięć razy to, co napisaliśmy my. A potem niech napisze, że w przypadku „jednego z portali” bardzo się pomylił.
Sprawę Pękalskiego trzeba rozpatrywać mniej więcej podobnie jak Wondolowskiego – skoro gustujemy w przebierańcach, to dlaczego niektórych ignorujemy? Nigdzie i nigdy nie napisaliśmy, że chcemy Pękalskiego w kadrze – będziemy go chcieć, jeśli odmówi gry dla seniorskiej reprezentacji Szwecji. Pisaliśmy natomiast, że trudno zrozumieć, iż selekcjoner dopiero po roku usłyszał o zawodniku, który zdobył mistrzostwo kraju i został odkryciem roku.
Wszystkie teksty o Wondolowskim można znaleźć pod adresem: weszlo.com/tag/wondolowski
Wszystkie teksty o Pękalskim (wiele ich nie było) pod adresem: weszlo.com/tag/pekalski