W prawie półmilionowym mieście u podnóża gór Pennińskich od pewnego czasu rządzi dwoje możnych. Pierwszy z nich, właściciel „Obywateli” w futbolu zagościł dopiero od niedawna, ale za to z przytupem. Drugi, trener „Czerwonych Diabłów”, rozpoczynał karierę na ławce trenerskiej tak dawno, że mógł próbować namówić do gry w swoim zespole Grzegorza Latę, dopiero co wracającego z Mundialu z brązowym medalem. Los sprawił, że dziś stoją po przeciwnych stronach barykady zwanej Manchesterem.
Mansour Bin Zayed al-Nahyan potocznie nazywany szejkiem Mansourem, to wg opinii wielu kompletny oszołom, podcierający się dolarami. Sir Alex Ferguson to z kolei dostojnik jakich w świecie mało, mający fenomenalne umiejętności przywódcze, prawdziwa legenda United. Co byśmy jednak nie rzekli o naszych bohaterach, oboje sprawiają, że Premier League – choć już przepiękna – coraz bardziej pięknieje.
Arabski miliarder skutecznie wykorzystuje to, że stać go by wodzić za nos każdego gracza na świecie. Jego majątek jest tak duży, iż zawartość konta rosyjskiego oligarchy Romana Abramowicza wygląda niczym mała skórzana sakiewka. Członek rodziny królewskiej ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich mógłby wydać na piłkarzy nawet kilka miliardów dolarów, a jego monarszy majątek nie ucierpiał by w jakiś szczególny sposób. Swoją drogą ciekawi mnie czy próbę wiary wytrzymałyby Barcelona i Real Madryt, gdyby szejkowie zaproponowali za Messiego i C. Ronaldo – przykładowo – po 300 mln dolarów. To dopiero była by saga.
Szejk wbrew wszechobecnej opinii szaleńca działa jednak całkiem racjonalnie. Po początkowych ekscesach, kiedy potrafił w oka mgnieniu zarzucić sieci na Wayne Rooneya, tylko dlatego, że Mark Hughes nazwał go najlepszym piłkarzem globu, Mansour wydoroślał. Do tej pory ledwie jeden jego transfer zmieścił się pośród 40 najdroższych w historii. Jego „Boxing Day” w porównaniu do szalonego zakupoholika Florentino Pereza (który za jednego C. Ronaldo potrafił wydać 94 miliony euro) to bardziej spokojny spacer po sklepach z „piłkarskim towarem”. Gdy wnikliwie przyjrzymy się transferom Manchesteru City zobaczymy, że wcale za piłkarzy nie przepłaca. Jestem przekonany, że 24 mln wydane na Yaya Toure to interes lepszy niż 20 mln, które Liverpool dał za Hendersona czy wcześniej Aquilaniego, a 23 mln euro za lewego obrońcę Kolarova to o niebo lepszy transfer niż 25 mln, które Barcelona dała za Czygrynskiego. Takich przykładów można wymienić jeszcze kilka. Czyż 29 mln za Davida Silvę to pieniądze wydane niemniej rozsądnie niż 30 mln oddane przez Manchester United za Berbatowa?
Oczywiście władzom City trzeba zarzucić, że ich transfery były nie do końca przemyślane. Zdarzało się bowiem, że na jedna pozycję trener miał 2 czy nawet 3 wspaniałych graczy. Obecne okienko pokazuje jednak, że „The Citizens” zaczynają być drużyna uporządkowaną, która z pewnością będzie poważnym zagrożeniem dla konkurencji w walce o mistrzostwo Anglii, którego nie zdobyła od 1968 roku. Za rogiem czai się jednak kolejne zagrożenie dla szalonego planu Mansoura. Jeśli rzeczywiście Manchester City w końcu zdobędzie Premier League – lub co gorsza – Ligę Mistrzów, z klubu najczęściej wskazywanego przez angielskich fanów jako drugi ulubiony, stanie się klubem zawzięcie nienawidzonym. Kilka lat temu dotknęło to Chelsea. Dotyka to wszystkie kluby, które ośmieliły się z dnia na dzień wzbogacić.
Konkurencja z „czerwonej” strony Manchesteru spogląda na wyrosłego znienacka potwora z pogardą dla dorobkiewiczów, poczuciem wyższości, a zarazem zazdrości i bezradności wobec jego ekonomicznej potęgi. Oby tylko, nie rzucił przynęty, nie wystawił na próbę lojalności ich gwiazd. To jednak nie jedyne zmartwienie Fergusona. Niedawny mecz o Tarczę Wspólnoty pokazał, że klub ze wschodniej części miasta nie odstaje również na polu sportowym. Wprawdzie United wciąż są zdecydowanym faworytem do wywalczenia tytułu jednak częściej niż zwykle muszą oglądać się za siebie. Oprócz Chelsea, Arsenalu i Liverpoolu ścigać będzie ich sąsiad – Manchester City.
Wobec ekonomicznej mizerii jaka dopadła United i rosnącym w siłe rywalom, tylko szaleniec może podjąć się kolejnej próby zdobywania z tym klubem trofeów. Od lat Ferguson nie może pozwolić sobie na transfery gwiazd. Jest zmuszony ściągać piłkarskich anonimów i dopiero je szlifować. Tak było z Nanim, Vidiciem czy Hernandezem. Problem w tym, że czasu na szlifowanie nie ma zbyt wiele. Szuka więc Ferguson w najdalszych zakątkach świata. Znalazł już choćby Koreańczyka Parka Ji Sunga czy Meksykanina Javiera Hernandeza. Rok temu „Fergie” przeszedł samego siebie stając się bohaterem najdziwniejszego transferu lata. Porwał bowiem z Vitorii Guimaraes niejakiego Tiago Manuela Diasa Correę. Nic Wam to nie mówi? Jeśli nawet fani „Czerwonych diabłów” mają problem z odszyfrowaniem tożsamości tego gracza to nic nie szkodzi. Pewnie dlatego, że w barwach klubu z Old Trafford nie pograł zbyt wiele. Szkocki menedżer Manchesteru Utd udowodnił tym transferem, że jest niemniejszym szaleńcem niż Mansour. Nie dlatego, że Bebe – jak nazywają Correę- wychowywał się na ulicy i w sierocińcu. Nie dlatego, że grał dotąd wyłącznie z amatorami i w trzeciej lidze. Ale dlatego, że trener Ferguson wyrzucił 9 mln euro na młodzieńca, którego widział z bliska tylko raz, tydzień przed transferem nie wiedział o jego istnieniu, dwa miesiące przed transferem mógł go wziąć za darmo…
Szkot przyznał, że podjął decyzję nagle, pod wpływem impulsu, choć znacznie tańszych piłkarzy podgląda się zazwyczaj znacznie dłużej, zanim pójdzie przelew. To brzmi trochę jak zwierzenie galerianki, która zobaczyła na wystawie zbyt śliczna torebkę, by mogła się oprzeć wydaniu całego kieszonkowego. Ktoś się jeszcze upiera, że to narwani szejkowie są szaleńcami, nie panującymi nad odruchami? Jeśli dołożymy do tego pewnie przepłacone transfery Jonesa czy Younga, to okazuje się, że w Manchesterze władzę sprawują dwaj szaleńcy. Szaleńcy, którzy w tym sezonie są w stanie zdobyć wszystko.
WIKTOR RUSAK
JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!
[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]