Mistrz Belgii negocjuje transfer, Celtic dziś ogląda

redakcja

Autor:redakcja

01 sierpnia 2011, 15:24 • 3 min czytania

Coś nam się wydaje, że jeszcze sporo wydarzy się tego lata wokół Grzegorza Sandomierskiego. Wczoraj do Warszawy na negocjacje przylecieli przedstawiciele zespołu mistrza Belgii, KRC Genk. Są zdecydowani na kupno bramkarza Jagiellonii, ale na razie nie doszli do porozumienia z szefami białostockiego klubu w kwestii sumy odstępnego. Genk jednak pieniądze ma, ponieważ za 9 milionów euro sprzedał do Chelsea 19-letniego bramkarza, Thibauta Courtoisa, który w poprzednim sezonie miał murowane miejsce w składzie i był objawieniem całych rozgrywek.
Problem w tym, ile z tych dziewięciu milionów Belgowie chcą przeznaczyć na Sandomierskiego – na razie niewystarczająco dużo, ale to może się zmienić. Jagiellonia chciałaby za swojego zawodnika 3 miliony euro, byłaby pewnie skłonna zejść do 2,5. Na razie to ciągle gdzieś tak o milion za dużo.

Mistrz Belgii negocjuje transfer, Celtic dziś ogląda
Reklama

Natomiast dzisiaj w meczu z Podbeskidziem Sandomierskiego obserwować będzie wysłannik Celtiku Glasgow. W tym wypadku do transferu jest jednak zdecydowanie dalej, ponieważ na tę chwilę Szkoci tak naprawdę nie wiedzą, kim jest Sandomierski. Jak do tej pory inicjatywa transferu wychodziła tylko ze strony menedżera zawodnika, Radosława Osucha, który pisał, dzwonił i prosił. I w Celtiku zdecydowali: – Dobra, sprawdźmy, co to za chłopak.

I tu robi się ciekawie.

Reklama

Osuch jest zdeterminowany, żeby do końca sierpnia znaleźć Sandomierskiemu klub w zachodniej lidze, ponieważ jest to ostatnie okienko transferowe, w którym obowiązywać będzie umowa menedżerska między nimi. Sandomierski już zapowiedział, że nowej z Osuchem nie podpisze, więc gra idzie o duże pieniądze: pewnie większe niż milion złotych. Stąd te dziwne wyjazdy do Evertonu i listy słane do Glasgow. Transfer do Genku to natomiast pomysł menedżera z Izraela, który sprowadzał do Polski Maora Meliksona.

Możemy się więc spodziewać, że Osuch maksymalnie zintensyfikuje starania, by Sandomierski już latem wyjechał z Polski. Prowizja teraz albo nigdy. Zresztą, nie ma w tym nic złego – biznes to biznes. A i Sandomierski chętnie zmieni otoczenie (i pensję).

Ale skoro przy tym akurat menedżerze jesteśmy, to trzeba wspomnieć o ciekawej sprawie. Radek nie tak dawno został właścicielem Zawiszy Bydgoszcz (i jednocześnie prezesem zarządu), a jednocześnie ciągle prowadzi działalność jako menedżer FIFA – co jest niezgodne z przepisami.

Kiedy spojrzymy w odpowiednie paragrafy, to wyczytać można, że menedżerem może być ten, kto „nie zajmuje stanowiska w FIFA, UEFA, PZPN, klubie, ani jakiejkolwiek innej organizacji mającej związek z tymi instytucjami”. W innym dokumencie czytamy: „Wnioskodawca nie może w żadnym wypadku piastować stanowiska urzędnika, pracownika itp. w FIFA, konfederacji, związku, lidze, klubie lub dowolnej organizacji związanej z takimi organizacjami lub osobami. Rzeczone warunki wstępne określone dla ubiegania się o licencję muszą być spełnione zawsze, przez całą karierę agenta zawodników”.

Osuch przepisy ewidentnie łamie. A te przepisy nie są takie głupie – mają zapobiegać konfliktom interesów… Ale czy ktokolwiek w Polsce przejmuje się przepisami?

Jak widać – nie.

Najnowsze

Francja

Poznaliśmy triumfatorów Globe Soccer Awards. Bez zaskoczeń

Braian Wilma
0
Poznaliśmy triumfatorów Globe Soccer Awards. Bez zaskoczeń
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama