Pachniało remisem, ale ostatecznie Polonia Warszawa wygrała 1:0 z Lechią Gdańsk. I jak patrzymy na Lechię, to dochodzimy do wniosku, że to – bez obrazy – najwięksi frajerzy ekstraklasy. Ciągle się mówi, jak to oni pięknie grają i ile podań potrafią wymienić w jednej bezproduktywnej akcji, ale na końcu znaczenie mają liczby. A Lechia rok temu zajęła w lidze ósme miejsce, a dwa lata temu… też ósme (to nawet Polonia Bytom była wyżej). W związku z tym zupełnie nie rozumiemy, czemu Tomasz Kafarski aż tak się sadzi, bo na jego miejscu bylibyśmy potulni i grzeczni jak – nie przymierzając – Dariusz Pasieka. Kiedy sadzi się Michał Probierz to jednak (jednak!) można to jakoś zrozumieć, bo coś tam sobie do CV może wpisać. Ale co wpisuje sobie Kafarski? Ł»e zawsze zajmuje ósme miejsce i dostaje w dupę w Pucharze Polski? To jednak trochę mało, żeby szpanować.
Tak piszemy o tej Lechii, bo jak obejrzeliśmy jej pierwszy mecz to spodziewamy się z powtórki z rozrywki, czyli kolejnego sezonu, w którym gdańszczanie wymienią 125903840 podań i strzelą 36 goli, czyli mniej więcej tyle samo, co wszyscy i o 10 mniej niż najlepsi.
Polonia grała nieźle, miała kilka nieszablonowych akcji, jak zawsze dobry był Robert Jeż, którego jesteśmy fanami od poprzedniego sezonu. Ładnego gola strzelił Bruno po podaniu Wszołka. Wszołek to podobno talent, a teraz będzie miał okazję to udowodnić, bo kontrakt z klubem rozwiązał Euzebiusz Smolarek. Taki miał być ten Ebi pazerny na kasę, podobno z powodu pazerności nie chciał zgodzić się na dwudziestoprocentową obniżkę, a tu proszę – honorowo odszedł. Pokazał chyba jednoznacznie, że nie o kasę mu chodziło, ale o zakazy i sposób, w jaki Józef Wojciechowski (nie)rozmawia z zawodnikami.
Na miejscu fanów „Czarnych Koszul” nie podniecalibyśmy się jednak za darmo – w pierwszej części sezonu tabela będzie lekko zafałszowana, a to dlatego, że trzy mecze z rzędu poloniści zagrają u siebie. Może się więc zdarzyć tak, że warszawski zespół po trzech kolejkach będzie liderem, ale… na dłuższą metę nic może z tego nie wyniknąć.
Polonia Warszawa – Lechia Gdańsk 1:0 (oceniał Sławomir Wojciechowski)
Polonia: Sebastian Przyrowski 6 – Marcin Baszczyński 7 (90 Jakub Tosik), Tomasz Jodłowiec 7, Adam Kokoszka 7, Tomasz Brzyski 7 – Bruno 8, Łukasz Piątek 7, Łukasz Trałka 7, Róbert Jeż 6, Pavel Sultes 6 (77 Paweł Wszołek) – Daniel Sikorski 6 (90 Edgar Çani).
Lechia: Sebastian Małkowski 5 – Marcin Pietrowski 5, Luka VuÄko 5, Krzysztof Bąk 5, Lewon Hajrapetjan 5 – Ivans Lukjanovs 4 (85 Vytautas AndriuŁ¡keviÄius), Łukasz Surma 4, Mateusz Machaj 5, Paweł Nowak 6, Abdou Razack Traoré 5 – Tomasz Dawidowski 4 (74 Piotr Wiśniewski 3).