W Polonii Warszawa jak zawsze o tej porze są z siebie bardzo zadowoleni. Przed startem rozgrywek to i Jacek Grembocki uchodził tam za wybitnego szkoleniowca (dopóki prezes nie zdegradował go do rangi „chłystka”), a Cesar Cortes za latynoskiego czarodzieja (dopóki nie dostał kopa w dupę). Wiceprezes klubu na łamach „PS” oświadczył: – Trudno w naszej lidze znaleźć lepszych piłkarzy niż są teraz w kadrze Polonii. Zgromadziliśmy u siebie absolutną czołówkę naszej ekstraklasy!
„Trudno znaleźć”, „absolutna czołówka”. Fani Klubu Kokosa już chyba zacierają ręce, bo im huczniejsze zapowiedzi, tym większy później rozpierdol. Poźniej nie znaczy, że późno – pewnie tak koło czwartej czy piątej kolejki.
W każdym razie ośmielimy się z wiceprezesem nie zgodzić. Obok jego wypowiedzi zamieszczono infografikę, a na niej… Bramkarz (Przyrowski) – widzieliśmy lepszych. Obrona (Sadlok, Jodłowiec, Kokoszka, Baszczyński) – niezła, całkiem niezła. Pomoc (Smolarek, Jeż, Andreu, Mierzejewski, Bonin) – taka sobie, przyzwoita. Atak (Sikorski): bez rewelacji. Jak to ma być kwiat piłkarstwa polskiego (oraz krajów okolicznych) oraz istny dream-team to chyba oglądaliśmy przez ostatnie miesiące zupełnie inne mecze. Tak ze czterech chłopaków z tej wyliczanki się nadaje, cała reszta gwarantuje ambitną walkę o piąte miejsce.
W ataku wpisany został sam Sikorski, ponieważ Artur Sobiech – 9 goli, 7 asyst w poprzednim sezonie – znalazł się na cenzurowanym. Pisaliśmy już, że Wojciechowski wymyślił nowy system premiowania, w przypadku Sobiecha wygląda on następująco: jeśli klub zajmie niższe miejsce niż drugie, Sobiech zarobi 200 tysięcy euro, zamiast 250 tysięcy, które aktualnie ma gwarantowane; jeśli zajmie drugie, Sobiech dostanie 250 tysięcy; jeśli pierwsze, 350 tysięcy.
No i Sobiechowi taka zmiana warunków nie za bardzo się podoba. – On nie utożsamia się ani z zespołem, ani ze mną – narzeka Wojciechowski i straszy, że chłopaka odeśle do biegania po schodach.
Sprawa jest niejednoznaczna.
Z jednej strony – Sobiechowi po renegocjacji i tak bardzo dużo zostanie, będzie miał też możliwość skasować jeszcze więcej niż początkowo przypuszczał, można rzec, że wszystko w jego nogach.
Z drugiej strony – na co innego się umawiał. Wybrał Polonię nie dlatego, że ten klub ma setki tysięcy kibiców i nie dlatego, że ma piękny stadion, nie dlatego, że w klubie panuje stabilizacja, tylko dlatego, że Wojciechowski najlepiej płacił. Teraz nagle prezes oznajmił chłopakowi: – Zabieram ci 200 tysięcy złotych, ale może oddam, jak zdobędziesz mistrzostwo… A taki Sobiech być może rozgląda się po szatni i dochodzi do wniosku: – Zaraz, zaraz, z tymi zawodnikami to mogę stanąć na głowie, a mistrzostwa i tak nie zrobię. Nie będę więc frajerem i nie pozwolę zabrać sobie 200 tysięcy.