فKS już w ekstraklasie – przynajmniej sportowo

redakcja

Autor:redakcja

25 maja 2011, 14:25 • 3 min czytania

Wtorkowym zwycięstwem 3:0 nad GKS Katowice piłkarze فKS praktycznie przyklepali awans do ekstraklasy. Pod względem sportowym bramy Ekstraklasy są już dla łodzian otwarte, pod względem organizacyjnym – zdecydowanie nie.

Podopieczni trenera Andrzeja Pyrdoła we wtorek nie świętowali jeszcze awansu. Mają jedenaście punktów przewagi nad Flotą Świnoujście, której pozostały do rozegrania cztery spotkania. Jeśli w środę straci punkty w starciu z Niecieczą, łodzianie otworzą szampany. – Jeśli nie, opóźnimy świętowanie o kilka dni – mówią zawodnicy. Zapewniają, że równie dobrze sukces mogą przypieczętować w sobotę spotkaniem z Sandecją Nowy Sącz.

فKS już w ekstraklasie – przynajmniej sportowo
Reklama

– Cieszę się, że jako pierwszy mogę pogratulować ełkaesiakom awansu, zasłużyli na niego – nie ukrywa Wojciech Stawowy, trener GKS Katowce. Jego zespół, składający się z takich zawodników, jak Sokołowski, Szala czy Dziedzic był zaledwie tłem dla lidera pierwszej ligi.

فKS potwierdził we wtorek, że jest w wysokiej formie. W dwóch ostatnich spotkaniach zdobył dziewięć goli i w końcu pokazał skuteczną, ładną i ofensywną piłkę. – Przebudzenie zespołu, przede wszystkim pod kątem psychicznym, musiało w końcu nadejść. Zaczęliśmy prezentować dorosły, dojrzały futbol. Dziś widzę, że stać nas nie tylko, aby dobrze punktować, ale też efektownie grać – twierdzi Pyrdoł.

Reklama

Tych, którzy dotychczas otwarcie narzekali na styl jego zespołu, wysyłał do Barcelony na Ligę Mistrzów. Przez kilkanaście miesięcy powtarzał, że chcąc wywalczyć awans, na jakość gry spoglądać nie można. – Nie rozpieszczaliśmy naszych kibiców, ale myślę, że zasłużyliśmy na Ekstraklasę. Niech to będzie dla nich rekompensatą – uważa Dariusz Kłus.

– Niewielu na początku wierzyło w ŁKS. Byli pewni, że nie „zaskoczymy” na starcie rozgrywek, nie odrobimy późnej strat. Zdawaliśmy sobie jednak sprawę, że mamy spore umiejętności i ogromny bagaż doświadczeń z Ekstraklasy. Trzeba było tylko przełożyć to na boisko – zauważa Marcin Mięciel, strzelec trzynastu bramek. Dziś piłkarze mogą odmeldować prezesom wykonanie zadania. I czekać na obiecany milion złotych premii.

Radość z niemalże już zaklepanego awansu niszczą kłopoty klubu. Zaległości finansowe wobec zawodników są całkiem spore, niektórzy nie otrzymali pensji od kilku miesięcy. Obiekt przy alei Unii? Powiedzmy sobie wprost: stadion-ruina, szyderczo nazywany Estadio Da Gruz.

– O przyszłości فKS może myśleć tylko trzech piłkarzy. Bo chyba tylu ma kontrakty ważne na przyszły sezon – Mięciel porusza kolejny problem. Umowy wygasają blisko dwudziestu zawodnikom (!), również tym stanowiącym o sile lidera pierwszej ligi. Władze klubu spotkały się z piłkarzami, większość zapewniła, że nie zamierza odchodzić. Do takich spotkań doszło jednak miesiąc temu. – Ł»eby wrócić do rozmów, trzeba zapewnić sobie awans. Gdyby nie on, drużyna kompletnie by się rozleciała – powtarzają przy alei Unii.

Pyrdoł problem kontraktów bagatelizuje, nie on zajmuje się rozmowami. To nie on będzie miał decydujący wpływ ani na to, kto z drużyny odejdzie, ani kto do niej przyjdzie. Negocjacjami zajmuje się bowiem duet Kłos-Wieszczycki. – Liczę, że zatrzymają w zespole najlepszych i w dodatku ją wzmocnią. Chętnych do gry w klubie Ekstraklasy na pewno nie zabraknie. Można przecież zakontraktować kogoś, komu wygasa umowa lub kogoś, kto akurat nie poradził sobie w jakimś niezłym zespole – uważa trener.

Wywołuje w tej sytuacji, przypadkowo czy nie, nazwisko Marka Saganowskiego. Wychowanek فKS zadeklarował już, że marzy mu się powrót po jedenastu latach do klubu z alei Unii. – Grałem z nim i w reprezentacji Polski, i w Legii Warszawa. Jest to piłkarz szybki, skuteczny. Bardzo by się przydał, stworzylibyśmy niezły duet – zapewnia Mięciel (jak słusznie zauważył nasz czytelnik, „Miętowy” trochę bredzi, bo w Legii z Saganowskim wcale nie grał).

PIOTR TOMASIK

Najnowsze

Piłka nożna

Największe zeskoczenia 2025 roku. Czy ktoś przebił Wisłę Płock?

AbsurDB
2
Największe zeskoczenia 2025 roku. Czy ktoś przebił Wisłę Płock?
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama