Diaz: – Lenczyk? Poczekajcie na koniec sezonu

redakcja

Autor:redakcja

22 maja 2011, 13:34 • 3 min czytania

Kiedyś informowaliśmy was, że między Cristianem Omarem Diazem i Orestem Lenczykiem nie jest najlepiej. Zdarzyło się nawet, że piłkarz oświadczył trenerowi, iż… już dla niego nie zagra. Oczywiście jak przyszło co do czego, to nie miał nic do gadania i zagrał, ale poniższy wywiad jasno dowodzi, że panowie za sobą nie przepadają.

Diaz: – Lenczyk? Poczekajcie na koniec sezonu
Reklama

Po meczu z Cracovią któryś z wrocławskich dziennikarzy dał ci ksywę „El Mago”. Teraz chyba bardziej pasuje „El Vago” (leń).
Nieee. Przytrafiły mi się kontuzje, niewiele grałem i może dlatego tak to teraz wygląda. Nie mogłem pokazać swojego potencjału, bo trener raczej nie brał mnie pod uwagę.

Lenczyk ceni piłkarzy, którzy ciężko pracują.
Ja też ciężko pracuję! Jestem profesjonalistą. Ale jeśli trener nie daje mi szans, to ludzie zaczynają się zastanawiać – „coś musi być z nim nie tak”.

Reklama

Słychać w twoim głosie rozczarowanie.
Jestem trochę zawiedziony. Ale nie chcę rozmawiać na temat trenera. Jak się skończy sezon, to się wypowiem. Chcę mówić o sobie, bo nie potrzebuję problemów. Wszyscy zaczną myśleć, że jestem konfliktowy. W mojej sytuacji trzeba być inteligentnym i rozwiązać ją jak najlepiej. Tym bardziej, że zostały tylko dwa mecze.

Przecież już dajesz do zrozumienia, że coś jest nie tak.
Powiem inaczej – dlaczego zawodnik, który strzela dwa gole, w następnym meczu gra piętnaście minut? A później się mówi, że źle trenuję. Naprawdę nie widzę powodu, dlaczego trener mnie nie wystawia. Jego zapytaj. Jeśli mnie nie potrzebuje, to odejdę.

A jak wyglądają wasze codzienne relacje?
Pomagają mi Kelemen i Łukasiewicz.

Ale nie usłyszałeś od Lenczyka niczego w stylu – „popraw to i tamto, to będziesz grał”?
Nie, ale sam sobie zdaję sprawę, że mam dużo do poprawienia.

Konkretnie?
Fizycznie wyglądam dobrze, z piłką też nie mam problemów. Ale powtarzam – muszę więcej grać.

Fizycznie dobrze? Nie masz nadwagi?
Zawsze grałem z taką samą wagą! I jakoś nie miałem kłopotów ze strzelaniem goli. Nie wiem, co o tym sądzi trener, ale ja nie mam problemu z sylwetką. Zresztą, o wszystkim opowiem po sezonie.

Podobno już udzieliłeś ostrego wywiadu, tylko gazeta wycofała tekst.
Klub nie chciał, żeby opublikowali ten artykuł. Ale podchodzę do tego ze spokojem. Walczymy o drugie miejsce w lidze.

We wrześniu powiedziałeś, że kiedy schodzisz z boiska bez strzelonego gola, jesteś zdenerwowany. To teraz masz chyba jakąś nerwicę.
Weź pod uwagę, że w tej rundzie wyszedłem tylko raz w pierwszym składzie. Zazwyczaj grałem po 15, 30 minut. To naprawdę niewiele.

Dziennikarze z Wrocławia mówią, że źle się czujesz w drużynie.
Wręcz przeciwnie. Mam wspaniałe stosunki z kolegami. Mimo że mnie nie rozumieją, zaczęli mnie poznawać. Na początku miałem kontakt Antkiem i Marianem, a teraz z większością. Z Gancarczykiem, Pepe, Waldkiem, Sebą…

Image and video hosting by TinyPic

Wytłumacz jeszcze, po co ściągałeś koszulkę po drugim golu strzelonym Bełchatowowi? Potrzebna ci była kolejna kartka?
Byłem podekscytowany i… zabrakło mi profesjonalizmu. Wiedząc, że zarobiłem już kartkę, nie powinienem był tego robić. Z takich sytuacji trzeba wyciągać wnioski. Następnym razem zastanowię się, zanim zostawię drużynę na boisku w dziesiątkę.

Na koniec – zostajesz w Śląsku na przyszły sezon? Po twoich zapowiedziach wnioskuję, że nie.
Chciałbym, ale nie po to przebyłem tak długą drogę, żeby teraz siedzieć na ławce. Nie służy mi to ani jako człowiekowi, ani jako zawodnikowi. Wszystko zależy od trenera.

Rozmawiał TOMASZ ĆWIÄ„KAفA

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama