33 udane transfery – tyle naliczyliśmy. Mało? Mało biorąc pod uwagę, że tych nieudanych było tylko na naszej liście czterdzieści, a bez bicia przyznajemy się, że kilka nazwisk przez nieuwagę wówczas zgubiliśmy (np. Trytko, Tshibamba). Najwięcej udanych transferów dokonała Wisła Kraków, bardzo mało z kolei – licząc te kluby, które były aktywne na rynku – Legia i Polonia (łącznie trzy transakcje, które uznaliśmy za dobre). Beznadziejnie prezentuje się też bilans Zagłębia Lubin, gdzie ruch był spory, a pochwalić można tylko sprowadzenie Davida Abwo. Na wyróżnienie zasługuje Górnik Zabrze.
Oczywiście przy układaniu rankingu braliśmy pod uwagę wiele czynników – co dany piłkarz wniósł, czego po nim oczekiwano, ile kosztował, ile będzie można na nim w przyszłości zarobić. No i jeszcze nieodłączny czynnik pod tytułem „bo tak nam się wydaje”. Najpierw lista nominowanych:
Maor Melikson
Sergiej Pareiko
Deleu
Cezary Wilk
Cwetan Genkow
Dragan Paljić
Osman Chavez
Artjoms Rudnevs
Wojciech Kaczmarek
Saidi Ntibazonkiza
Aleksejs Visnakovs
Marcus da Silva
Marcin Ł»ewłakow
Adam Stachowiak
Robert Jeż
Ivica Vrdoljak
Tomasz Kupisz
Emil Noll
Daniel Sikorski
Michal Gasparik
Andrzej Niedzielan
Vytautas AndriuŁ¡keviÄius
Luka Vucko
Abdou Razack Traore
Michał Kucharczyk
Dariusz Jarecki
Artur Sobiech
Maciej Jankowski
Przemysław Kaźmierczak
Waldemar Sobota
Cristian Omar Diaz
Nika Dżalamidze
David Abwo
1. Artjoms Rudnevs (Lech Poznań)
W polskiej lidze gra poprawnie, dobrze, ale nie jakoś olśniewająco – dziesięć bramek to bilans nie najgorszy, ale też niespecjalnie imponujący. Furorę zrobił za to w LE, dzięki czemu Lech może być pewny, że zwielokrotni zainwestowane w tego zawodnika środki. Zimą typowaliśmy go na króla strzelców, ale kontuzja zapewne nie pozwoli mu stanąć do tej rywalizacji w końcówce sezonu. Silny, szybki, z dobrym, czystym uderzeniem, dodatkowo najlepiej grający głową napastnik w polskiej ekstraklasie (obok Marcina Ł»ewłakowa).
2. Maor Melikson (Wisła Kraków)
Powiew świeżości na polskich boiskach, pomysłowość, dynamika, przebojowość, piłka krótko prowadzona przy nodze, dryblingi bez respektu dla przeciwnika. Melikson rozbujał na wiosnę grę ofensywną Wisły, dzięki czemu w Krakowie mogą świętować zdobycie mistrzostwo Polski. Oby wkrótce nikt nie przyzwyczaił go do typowego w naszej lidze grania na alibi. Roger Guerreiro w pierwszej rundzie na polskich boiskach też olśniewał, a potem koledzy nauczyli go, że podawać trzeba do najbliższego, a kiwać można się tylko na treningach.
3. Przemysław Kaźmierczak (Śląsk Wrocław)
Olbrzymi wpływ na grę i na wyniki Śląska. Ratował mecze, które były nie do uratowania, strzelał gole, które całkowicie zmieniały przebieg spotkań. Osiem goli to niezwykły bilans, jak na defensywnego pomocnika. Aż trudno zrozumieć, dlaczego Franciszek Smuda nie uznał za stosowne przyjrzeć się temu zawodnikowi. Jego gole to wartość dodana do całej niewdzięcznej roboty, którą jako defensywny pomocnik i tak wykonuje.
4. Wojciech Kaczmarek (Cracovia)
Jeśli Cracovia utrzyma się w ekstraklasie, to w dużej mierze dzięki Kaczmarkowi. Niesamowita zmiana jakościowa w bramce – z niepewnego Cabaja na Kaczmarka, który pewnością wręcz poraża. Broni wszystko, co obronić musi, a dodatkowo czasami interweniuje w sytuacjach beznadziejnych. Minimum efektowności, maksimum efektywności. To nie paradziarz, to nie specjalista od robinsonad, tylko chłopak, który chce zatrzymać lecącą do siatki piłkę w najprostszy sposób.
5. Cwetan Genkow (Wisła Kraków)
Ważne bramki dla Wisły w rundzie wiosennej. Na razie nie wydaje się kimś, kto byłby jakoś znacząco lepszy – czy w ogóle lepszy – od Pawła Brożka (pamiętajmy – Brożek też notował wspaniałe, strzeleckie serie), ale trzeba przyznać, że załatał dziurę w ataku Wisły w sposób skuteczny i w miarę tani. Prawdopodobnie nie pokazał jeszcze wszystkiego, na co go stać. W przyszłym sezonie powinien powalczyć o koronę króla strzelców.
6. Andrzej Niedzielan (Korona Kielce)
Przechwycony za darmo z Ruchu Chorzów. Strach pomyśleć, co by było z Koroną, gdyby na początku sezonu Niedzielanowi nie wpadało wszystko, co mecz. To wtedy udało się uzbierać tyle punktów, by później… było z czego tracić. Wciąż jeden z faworytów do korony króla strzelców – aktualnie w tej klasyfikacji lideruje, do spółki z Tomaszem Frankowskim.
7. Sergiej Pareiko (Wisła Kraków)
Jak w przypadku Cabaja i Kaczmarka – przeskok z Pawełka na Pareikę jest bardzo porównywalny. Bronił niezwykle pewnie, dodatkowo kapitalnie odbił dwa rzuty karne – wykonywane przez Ediego z Korony i Frankowskiego z Jagiellonii. Kogoś takiego Wisła potrzebowała od wielu lat.
8. Abdou Razack Traore (Lechia Gdańsk)
Nowa jakość w ofensywie Lechii. Facet, który potrafi zarówno strzelić, jak i podać czy kiwnąć. Pytanie, czy będzie trzymał poziom, bo czasami nam się wydaje, że już za chwilę, już za momencik przestanie mu się chcieć. Ale może to tylko takie pozory.
9. Nika Dżalamidze (Widzew Łódź)
Młodziutki Gruzin z dużymi papierami na grę. Ostatnio trochę wyeksploatowany, zwłaszcza przez trenerów gruzińskich drużyn juniorskich, ale widać, że to naprawdę jest chłopak, dla którego polska ekstraklasa może być tylko przystankiem. Zaliczył świetny debiut z Koroną, potem jeszcze lepiej zagrał z Polonią Warszawa (na co mało kto zwrócił uwagę – ale to nie jego wina, że koledzy marnowali znakomite podania). Wypożyczony do końca roku, Widzew z pewnością będzie chciał go wykupić.
10. Daniel Sikorski (Górnik Zabrze)
Szybko posadził na ławce rezerwowych Tomasza Zahorskiego, dziś Górnik zastanawia się, komu Sikorskiego sprzedać i za ile. Szumu wokół niego jest dużo za dużo, ale trzeba przyznać, że sprowadzenie go za darmoszkę okazało się strzałem w dziesiątkę.
11. Maciej Jankowski (Ruch Chorzów)
Gdyby nie „Piłka Nożna”, na tego chłopaka patrzyłoby się z większą przyjemnością. Ale zostawmy na chwilę ten ohydny PR. Jankowski wykonał gigantyczny przeskok i dziś całkiem dobrze radzi sobie na boiskach ekstraklasy. Za milion euro – jak Artura Sobiecha – to go Ruch nie sprzeda, ale i tak inwestycja okaże się z pewnością bardzo, bardzo rentowna.
12. Artur Sobiech (Polonia Warszawa)
Dopiero na dwunastym miejscu, ale tylko dlatego, że kosztował aż milion euro. Tak naprawdę pod względem sportowym zrealizował to, czego od niego oczekiwano. Zapewne wygra „klasyfikację kanadyjską” (gole plus asysty) w polskiej lidze, powalczyłby też o koronę króla strzelców, gdyby nie kontuzja. W poprzednich rozgrywkach 10 goli, w tym 9 – niezła regularność, jak na chłopaka, który nie skończył jeszcze 21 lat.
13. Cezary Wilk (Wisła Kraków)
Jesienny transfer last minute. Wilk w Wiśle jeszcze nie zawsze gra, ale już widać, że to jest zawodnik, który w tym zespole będzie funkcjonował z powodzeniem przez długie lata. Krakowski klub w idealnym momencie wykorzystał klauzulę w kontrakcie Wilka z Koroną Kielce.
14. Michał Kucharczyk (Legia Warszawa)
Wejście do ekstraklasy miał mocne, teraz obniżył loty. Mimo wszystko mamy nadzieję, że prawdziwy Kucharczyk to ten z początku rozgrywek, a nie ten obecny. I jakoś bardziej mamy przekonanie do Kucharczyka napastnika, a nie Kucharczyka pomocnika.
15. Dragan Paljić (Wisła Kraków)
Przychodził jako boczny pomocnik, ale rzucono go na obronę i poradził sobie bardzo dobrze – to znaczy, nie było widać, że Wisła tak naprawdę lewego obrońcy nie ma ani jednego. Dodatkowo był chyba jednym z tych piłkarzy, którzy dobrze wpływali na atmosferę w szatni „Białej Gwiazdy”.
16. Deleu (Lechia Gdańsk)
Pozyskany z jakiegoś dziwnego brazylijskiego klubu z miejsca stał się jednym z lepszych prawych obrońców w ekstraklasie. Jesienią na jego poziomie grał też Bruma z Arki Gdynia, ale potem zdecydowanie obniżył poziom.
17. Saidi Ntibazonkiza (Cracovia)
Kosztował dużo, dlatego jest dopiero na szesnastym miejscu. Gra dobrze, przebojowo, jedyne czego mu brakuje, to… liczb. Wciąż za mało strzela goli, za mało notuje asyst. Ale widać, że to lada moment może się zmienić. W Polsce Cracovia takiego piłkarza by nie znalazła.
18. Waldemar Sobota (Śląsk)
Wyróżniał się w pierwszej lidze, teraz wyróżnia się w ekstraklasie. Jeden tylko problem – podobnie jak Ntibazonkiza, brakuje mu bramek i asyst. Z dryblingów i szybkich rajdów musi jednak wynikać coś więcej niż strzały w bramkarza czy dośrodkowania do nikogo.
19. Robert Jeż (Górnik Zabrze)
Błyskotliwy, środkowy pomocnik, potrafiący jak mało kto zagrać prostopadłą piłkę. Technicznie przerasta innych zawodników Górnika o dwie klasy. W otoczeniu lepszych piłkarzy mógłby być jeszcze bardziej pożyteczny.
20. Marcus da Silva (Bełchatów)
Ma już 27 lat, a poprzednio grał w Polsce w takich klubach jak Piast Choszczno, Czarni Ł»agań, Zdrój Ciechocinek czy Orkan Rumia. I nagle trafił do ekstraklasy. Co się okazało? Ł»e to dla niego żadna różnica. Może nie jest wielką gwiazdą, ale to piłkarz, na którego musi uważać każdy rywal. Zrobił więcej dobrego niż się po nim spodziewano.
21. Emil Noll (Arka Gdynia)
Solidny, równy, nieprzyjemny dla przeciwnika. Dodatkowo raz na jakiś czas strzeli gola. Nawet jeśli Arka spadnie, on nie ma się czego wstydzić.
22. Marcin Ł»ewłakow (GKS Bełchatów)
Robi swoje – dokładnie to, czego od niego oczekiwano. Tylko tyle i aż tyle. Szkoda tylko, że trener Bartoszek przed rundą mówił dziennikarzom: „Mam trzech napastników w świetnej formie, naprawdę, trzech! Nowak, Ł»ewłakow, Kuświk. Niesamowity potencjał w ofensywie!” A potem pytany, dlaczego zazwyczaj wystawia tylko jednego, odpowiadał: „Wiecie, taktyka”. No, wiemy… Dobrze, że w paru europejskich klubach znają też inne taktyki.
23. Tomasz Kupisz (Jagiellonia)
Gdyby grał cały czas tak, jak na początku, pewnie miałby miejsce w pierwszej piątce. Niestety, to już nie jest ten Kupisz z początku sezonu, ale to też nie jest ta Jagiellonia…
DALEJ…
24. Osman Chavez
25. Dariusz Jarecki
26. David Abwo
27. Adam Stachowiak
28. Aleksejs Visnakovs
29. Vytautas AndriuŁ¡keviÄius
30. Ivica Vrdoljak
31. Cristian Omar Diaz
32. Michal Gasparik
33. Luka Vucko