Finał Ligi Europejskiej wewnętrzną sprawą Portugalii. Trenerzy przechodzą do historii…

redakcja

Autor:redakcja

17 maja 2011, 14:09 • 3 min czytania

Kraj rozbity ekonomicznie. Zatracony we wspomnieniach i oderwany od rzeczywistości. Kraj, w którym studenci podczas juwenaliów wypisują na ścianach hasła nawołujące do walki, a przez megafony zapowiadają strajki. Portugalia lubi taką szopkę. Lubi, gdy jest o niej głośno. Ale teraz ma jeszcze jeden powód, by o niej mówiono – portugalskie kluby zdominowały Ligę Europy. Już jutro ostateczne rozstrzygnięcie. Finał: FC Porto – Sporting Braga.
Spodziewaliście się takiej pary? Ł»e w finale nie zagra Manchester City, Liverpool czy chociażby Juventus? Od takiego Porto, przynajmniej teoretycznie, można było oczekiwać, że zatrzyma się w ćwierćfinale. No, może w półfinale. A Braga? Miała się potknąć na Lechu. No tak, miała…

Finał Ligi Europejskiej wewnętrzną sprawą Portugalii. Trenerzy przechodzą do historii…
Reklama

Dlatego środowe starcie to wielki sukces dwóch młodych trenerów. Andre Villas-Boas i Domingos Paciencia – te nazwiska weszły właśnie do historii portugalskiego futbolu.

Reklama

Jeśli chcecie wkurzyć Villas-Boasa, zapytajcie go o Mourinho. Bo cokolwiek by osiągnął, jak daleko by zaszedł, takie porównania będą do niego wracać. فatka drugiego „Mou” albo, jak kto woli, „The Special Two”, zbyt prędko się nie odklei, czemu w sumie trudno się dziwić. Pomijając sukcesy z Porto, obaj panowie mają ze sobą wiele wspólnego. Obaj uczyli się od Bobby’ego Robsona, obaj w 100% stawiają na zajęcia z piłką. I wreszcie – kto wie, czy za kilka miesięcy nie powiemy, że obaj pracowali w Chelsea. „The Blues”, jak informuje portugalska prasa, zagięli parol na AVB. Za wysoka półka? 33-letniego (!) szkoleniowca bronią jednak liczby. W tym sezonie w lidze „Smoki” nie przegrały meczu, wyrównując rekord Benfiki z sezonu 72/73. „Invictos” znaczy „niezwyciężeni”.

Uploaded with ImageShack.us

– Głównym celem w mojej karierze jest zbudowanie czegoś, z czego byłbym dumny. Ale nie chcę pracować zbyt długo w jednym miejscu, bo to wysysa emocjonalnie – powiedział niedawno Villas-Boas. – Chciałbym, żeby moja kariera była krótka i trwała 10-12 lat. Może maksymalnie 15. Ale w tym czasie chcę zostawić po sobie jakąś markę.

Tak jakby jeszcze nie zostawił… Rekordy pobite przez Porto w tym sezonie znajdziecie chociażby w Wikipedii. Ale z drugiej strony… Włączcie sobie kadrę Porto. Helton, Joao Moutinho, Hulk, Radamel Falcao. Dokonania tego ostatniego najlepiej podsumowuje statystyka, którą przeklejamy ze strony porta19.com.

Image and video hosting by TinyPic

I powiedzcie – można z takimi piłkarzami wygrywać? Można. A nawet trzeba. Myślicie, że cała ta latynoska ekipa przestrzega wszystkich założeń taktycznych? Wątpimy. Oni grają radośnie, na „spontanie”.

Dlatego większe wrażenie robi na nas wyczyn Bragi, a raczej Domingosa Paciencii. Mówi się o nim, że jest bardziej bojaźliwy niż Villas-Boas, że nie ma tej charyzmy. Ale, sorry, z kim on awansował do finału? Kto to jest Lima, Helder Barbosa (nie chcemy się czepiać, ale czyta się „Elder Barboza”, nie „Barbosza”) czy Custódio przy Hulku i spółce? A jednak Domingos potrafił zrobić coś z niczego. Ugrał w Europie, co mógł, kosztem rodzimej ligi, w której Braga zajęła zaledwie czwarte miejsce ze stratą… 38 punktów do Porto. – Szybko rozpoczęliśmy sezon, od 3 rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Potem graliśmy w fazie grupowej, a następnie w Lidze Europy. To nas wykończyło na poziomie fizycznym i mentalnym – tłumaczył się Domingos, któremu na koniec zabrakło „paciencii”, czyli cierpliwości. Przed najważniejszym meczem w sezonie zapowiedział, że odejdzie niezależnie od wyniku. Najprawdopodobniej do Sportingu Lizbona, choć wczorajsze „O Jogo” wspomina też o Atletico Madryt.

Zdaniem Domingosa, Portugalia, z wyjątkiem fanów Porto, będzie jutro wspierać Bragę. W myśl zasady – trzymamy kciuki za słabszych. Za zwycięstwo jego drużyny BET-AT-HOME.COM płaci 6,50, za remis 4, a za wygraną Porto tylko 1,45. W ofercie znaleźliśmy też zakład, czy do siatki trafi Falcao, co jest całkiem prawdopodobne. Kurs – 2 do 1 (KLIKNIJ).

Szykuje nam się wieczór pełen emocji. Chyba nawet studenci, którzy protestowali przeciwko podwyżce cen na stołówce jednej z lizbońskich uczelni (o jakieś 10 centów), zapomną na chwilę o swoich „problemach”.

WSZYSTKIE KURSY NA FINAف LE – TUTAJ (KLIKNIJ I WEٹ BONUS!)

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama