Strzeli czy nie strzeli? Już teraz pobije rekord Sancheza i Zarry, czy poczeka do ostatniej kolejki, gdy do Madrytu przyjedzie najsłabsza w lidze Almeria? Przed meczem Villarreal – Real wszyscy mówią o Cristiano Ronaldo. Portugalczyk, który w dwóch ostatnich meczach strzelił siedem goli, ma ogromną szansę przejść do historii PRIMERA DIVISION.
Patrząc na to, że do końca sezonu pozostały jeszcze dwie kolejki, zadanie wydaje się stosunkowo łatwe. Ronaldo ma 36 goli, rekordziści Zarra (Bilbao 50/51) i Sanchez (Real; 89/90) – 38. Ten ostatni udzielił nawet ostatnio wywiadu „Marce”, gdzie gratulacji co prawda nie ma, ale między wierszami widać, że chyba pogodził się już z utratą korony.
– Zawsze mówiłem, że jeśli ktoś ma pobić mój rekord, to chciałbym, żeby był to piłkarz Realu. Wolę Ronaldo niż Messiego i nie ze względu na to, czy go lubię czy nie. Po prostu gra w Realu – powiedział Meksykanin.
Real nie walczy już o nic. Chce teraz bić rekordy. Ronaldo ma być najlepszym strzelcem, Ozil – asystentem, a cała drużyna ma za zadanie strzelić więcej goli w sezonie niż Barcelona. Na razie idą łeb w łeb, z tym że to piłkarze z Madrytu z kolejki na kolejkę napierają coraz mocniej. „ABC” wyliczył, że od 25. kolejki odrobili do Barcy aż dwadzieścia jeden goli!
Villarreal podobnych planów nie ma. Drużyna ma osiem punktów przewagi nad piątym Bilbao i pięć straty do Valencii, która rozsiadła się na miejscu gwarantującym start w Lidze Mistrzów. Piłkarze z El Madrigal pozbyli złudzeń. Z Realem zagrają o nic. Spręża się tylko Giuseppe Rossi, który przez cztery sezony gry w żółtych barwach strzelił Realowi sześć goli. Spręża się, bo to pewnie jego ostatni mecz na El Madrigal.
Ogólnie mimo tej całej otoczki pt. „gramy już o nic”, może to być naprawdę niezłe widowisko. Nie piszemy tego, by zaciągnąć was przed telewizory albo zapełnić ekran pustymi frazesami. Chyba nie przesadzimy, jeśli stwierdzimy, że Villarreal to jeden z najładniej grających zespołów w Europie. Nilmar, Cazorla, Borja Valero… Jest kilku piłkarzy, którzy mogą pójść z Realem na wymianę ciosów.
Bukmacherzy jakoś jednak nie widzą zwycięstwa gospodarza. BET-AT-HOME.COM za ich zwycięstwo płaci 4.10, za remis 3.60, wygrana Realu to natomiast 1.75 (KLIKNIJ). W ofercie jest też zakład na liczbę goli. Over 2.5 wynosi 1.45. Całkiem prawdopodobny, jeśli spojrzymy na historię bezpośrednich starć obu drużyn. W pamięci mamy chociażby mecz sprzed półtora roku, gdy Real praktycznie na starcie sezonu przyjechał na El Madrigal i wygrał 5:0.
Wszystkie mecze ligi hiszpańskiej rozpoczną się w niedzielę o tej samej porze. Kursy na te spotkania znajdziecie TUTAJ.