Po tym, jak Tomasz Bandrowski próbował przyjąć piłkę podaną do niego przez kolegę z zespołu, ale niestety na skutek kontaktu piłki ze stopą wykręciło mu się kolano, wróciła znana kwestia: kto ma teraz zapłacić za leczenie – PZPN czy Lech?
Artykuł na ten temat jest między innymi w “Przeglądzie Sportowym”. No i znaleźć tam można taki oto fragment: “Co ciekawe, istnieje jednak furtka. Można bowiem starać się indywidualnie negocjować z PZPN pokrycie kosztów leczenia gracza. Tak zrobiła Odra Wodzisław, kiedy jeszcze rządził w tym klubie Ireneusz Serwotka. Chodziło o Adama Stachowiaka, który podczas spotkania kadry U-23 doznał poważnej kontuzji. Serwotce udało się wtedy uzyskać dużą część pieniędzy, które wyłożył na leczenie bramkarza”.
Tak, to naprawdę ciekawe. Można negocjować indywidualnie, o ile jest się członkiem zarządu PZPN – jak przez lata Ireneusz Serwotka – czyli jeśli negocjuje się z samym sobą. Podobno gdy dochodzi do negocjacji na linii Grzegorz Lato – Grzegorz Lato to również udaje się Grzesiowi wywalczyć większość postulatów.