– Tylko liga angielska jest lepsza od Bundesligi. Bo już o hiszpańskiej nie można powiedzieć, że jest tak wyrównana jak dawniej. Barca, Real, Valencia, Sevilla i kto więcej? A w Niemczech o mistrzostwo walczy siedem zespołów – powiedział Robert Lewandowski na łamach “Polski”.
Ujmijmy to tak – teza, że liga niemiecka jest lepsza od hiszpańskiej wygląda na bardzo, bardzo ryzykowną. Tak jak ryzykowna jest argumentacja, że liczba drużyn walczących o tytuł to jakikolwiek wyznacznik poziomu rozgrywek. Najlepiej to Robertowi będzie wytłumaczyć w następujący sposób: usunięcie Barcelony i Realu z ligi hiszpańskiej wcale nie oznaczałoby podniesienia poziomu tejże ligi, a umieszczenie Barcelony i Realu na sezon w Niemczech w celu obicia lokalsów wcale nie oznaczałoby obniżenia poziomu Bundesligi.
Ale można to wytłumaczyć jeszcze prościej – liga polska nie jest lepsza od hiszpańskiej, tylko dlatego, że więcej drużyn bije się o tytuł. Po prostu nie mieszajmy pojęć.
W ogóle jeśli ktorakolwiek liga jest w tym roku nudna, to jak na razie niemiecka, bo Borussia Dortmund ma 12 punktów przewagi nad wiceliderem, podczas gdy Barcelona nad Realem tylko 7. Akurat teraz trudno znaleźć w Niemczech siedem drużyn walczących o tytuł, trudno znaleźć chociażby dwie.
A Robert niech się zastanowi, gdzie miałby łatwiej o miejsce w składzie – w zespole lidera Bundesligi, czy w ósmej drużynie Primera Division, Atletico Madryt?
