Pędź stąd człeniu… Ranking transferowych pomyłek

redakcja

Autor:redakcja

04 lutego 2011, 08:31 • 10 min czytania

Zastanawiacie się czasem, co by było, gdyby kilkanaście lat temu Samuela Eto’o nie przepędzono z Realu Madryt? Albo gdyby młodemu Franco Baresiemu nie powiedziano w Interze „dziękuję, dobranoc”? My – owszem. Kręcą nas historie, kiedy Eto’o zdobywa Ligę Mistrzów dla Barcelony i Interu, a Real od lat nie może dojść nawet do półfinału. Stąd pomysł na ranking. Największe pomyłki, największe wyrzuty sumienia prezesów. Tutaj go nie chcieli, nie docenili, nie dopieścili, tam jest gwiazdą. Trochę się tego nazbierało. Poznajcie piłkarzy, którzy pokazali niedowiarkom środkowy palec.
Lista ma 15 nazwisk. Możecie się z nią zgadzać lub nie. Możecie zarzucić nam dyletanctwo i przewrócić ranking do góry nogami. Chcemy jednak, żebyście wiedzieli, że nie są to nazwiska z czapki. Trochę nam to zajęło. Przewertowaliśmy historię, pokojarzyliśmy fakty, przedyskutowaliśmy temat z kilkoma dziennikarzami. Odrzuciliśmy nazwiska typu Miguel Veloso (skreślony w juniorach Benfiki), czy Charlie Adam (popychadło w Rangersach, dyrygent w Blackpool). Fajne historie, ale to jeszcze nie to, nie ta półka. Sporo było podobnych zawodników, dlaczego zanim powiecie: „jak to? a ten?”, wiedzcie, że jeśli nie ma go na liście, to znaczy, że został przez nas odstrzelony. Choć oczywiście mogliśmy o kimś zapomnieć. Zdarza się. Piszcie, jeśli brakuje wam tutaj jakiegoś głośnego nazwiska. No i dawajcie pomysły na kolejne rankingi.

Pędź stąd człeniu… Ranking transferowych pomyłek
Reklama


15. Preben Elkjaer Larsen (wyrzucony z Koeln)

Legenda duńskiej piłki, dobry znajomy… Włodka Lubańskiego. Facet, który gdzie się nie pojawił, zawsze był na specjalnych prawach. Odstrzelony w Koeln, bo jako dwudziestolatek rozstawiał wszystkich po kątach. – Widziano cię w hotelu z whisky i jakąś kobietą – rzucił do niego trener Heins Weisweiler. – Nie, to była wódka i dwie kobiety – odparł i za chwilę już go w klubie nie było. 9 meczów i 1 gol. Ł»enada. Pożegnano go bez żalu. Oczywiście do czasu, gdy zaczął strzelać w Lokeren. 98 goli w 190 meczach – nawet wspomniany Lubański nie ma takiej statystyki. Larsen przeszedł potem do Hellas Werona i w 1985 roku zdobył mistrzostwo Włoch. Dziś jest wziętym komentatorem i śmieje się z tych wszystkich, którzy w Kolonii mówili, że wyląduje w przytułku.

Reklama


14. Alan Shearer (nieprzyjęty do Newcastle)

Ta historia jest tak śmieszna, jakby wydarzyła się w Polsce. Przychodzi do Newcastle 15-letni Shearer, pali się do strzelania goli, a oni mówią, że akurat robią nabór bramkarzy i stawiają go na bramce. Testy oblane, próbuj szczęścia, gdzie indziej. Dopiero po latach nadrabiają ten błąd i kupują go z Blackburn. Cena? 15 mln funtów. Od sezonu 96/97 Shearer zaczyna wielkie strzelanie, a gdy w kwietniu 2006 roku z powodu kontuzji kończy karierę jest najlepszym strzelcem w historii Premier League. 260 goli! Ponad 70 więcej niż drugi Andy Cole.


13. Gerard Pique (puszczony przez Manchester United)

Cztery lata w Manchesterze United, dwanaście ligowych meczów i do widzenia. A dziś? Filar Barcelony! Facet, który nie tylko świetnie czyta grę, ale też wychodzi do przodu i od czasu do czasu sieje popłoch w polu karnym. Wpadł nam ostatnio w ręce angielski „Four Four Two”, a tam stu najlepszych piłkarzy na świecie i na dziewiątym miejscu „Piquenbauer”! Sami nie sądziliśmy, że wyrośnie na takiego obrońcę. Ba, nikt nie sądził. – Jak tam mecz? – Daj spokój, jakiegoś Pique nie mogłem kiwnąć – mówił Tomasz Dawidowski, gdy Wisła w 2008 roku grała z Barcą. Akurat były to pierwsze mecze Hiszpana po powrocie z Anglii. Od tego czasu zrobił ogromny postęp. A tak w ogóle, to ilu znacie piłkarzy, którzy przed 23. rokiem życia dwa razy zdobyli Ligę Mistrzów? Nie za wielu? No właśnie.
Oj, musi żałować Ferguson, że pozbył się takiego skarbu…


12. Thierry Henry (puszczony przez Juventus)

Myślicie, że gdyby w Juventusie dano mu więcej swobody, to dzisiaj miałby więcej goli w Serie A niż Alex Del Piero? Może tak, może nie. Pewnie trochę przesadzamy, ale zrezygnowanie z takiego piłkarza po zaledwie sześciu miesiącach, to chyba największa transferowa pomyłka Juventusu w historii. Nie mówimy w tym momencie o wyrzucaniu pieniędzy typu „kupmy sobie Felipe Melo” (20 mln euro), ale o prostych decyzjach na zasadzie „to świetny piłkarz, nie możemy go tak łatwo puścić”. Henry’ego puścili i potem pewnie nieraz drapali się po głowie. Osiem lat w Arsenalu i 174 ligowe gole! Były momenty, że Francuz wznosił się na poziom absolutnie niedostępny dla jakiegokolwiek napastnika w Premier League. Jeden z tych zawodników, którego włączasz dziś w Youtubie, a po plecach przechodzą ci dreszcze.


11. Andrea Pirlo (puszczony przez Inter)

Bardzo dobre cztery sezony w Brescii (już wtedy pakował gole z rzutów wolnych), a potem transfer do Interu i totalna klapa. W ogóle nie potrafił się przebić. Gra na boku pomocy, słabe stosunki z trenerem Marco Tardellim i dwa wypożyczenia: do Regginy i Brescii. Kto by wtedy pomyślał, że facet jeszcze w tej Serie A trochę pomiesza. W Milanie od dziewięciu lat absolutna gwiazda. 281 meczów, 32 gole, w tym jeden strzelony Parmie z czterdziestu metrów, całkiem świeży, bo z tego sezonu. – W Interze nie czułem zaufania w stosunku do mojej osoby, mimo że miałem za sobą bardzo dobre występu w młodzieżowej reprezentacji Włoch – stwierdził po latach.


10. Patrick Vieira (wypchnięty z Milanu)

Zaskoczymy was: ten gość grał w Milanie. Pamiętacie to? Sezon 95/96, wielki talent francuskiej piłki przechodzi z Cannes do Serie A. Nie miał jeszcze dwudziestu lat, a już musiał rywalizować o miejsce w środku pola z Demetrio Albertinim i Massimo Ambrosinim. Nie udało się. Dwa mecze i do widzenia. Jedyny Arsene Wenger dostrzegł w nim talent. Ściągnął go za 3,5 mln funtów do Arsenalu i uczynił najlepszym defensywnym pomocnikiem ligi. – Miałem też ofertę z Ajaxu, ale wyszły jakieś komplikacje. Pojechałem więc do Londynu. Pamiętam, że pierwszego dnia w klubie byłem zszokowany. Tony Adams zaczął głośną przemowę, a na twarzach zawodników pojawiły się emocje. Nie rozumiałem ani słowa i zastanawiałem się: o co tu w ogóle chodzi? Dopiero dzień później dowiedziałem się, że Adams oświadczył wszystkim, że jest alkoholikiem – wspomina Vieira.


9. Diego Forlan (puszczony przez Manchester United)

Wiecie, co przeszkodziło mu w podboju ligi angielskiej? Buty. Dwukrotny król strzelców Primera Division, bohater ostatniego mundialu, a w Manchesterze pognano go, bo Ferguson uparł się, że ma grać z długimi wkrętami. Po prostu jaja. – W przerwie meczu z Chelsea pobiegłem do szatni je zmienić. Niestety zostałem nakryty. Ferguson złapał buty i je wyrzucił. To był mój ostatni mecz – wspominał po latach Forlan.
Ktoś powie: „ale zaraz, on się w tej Anglii po prostu nie sprawdził. Co mieli go trzymać za wszelką cenę?”. Zgoda, ale tak czy siak, to jeden wielki wyrzut sumienia Alexa Fergusona. Mając w składzie taką perłę powinien na nią chuchać i dmuchać, a nie mówić, w jakich ma grać butach. Ligowy bilans Forlana w Manchesterze to 63 mecze i 10 goli, w Villarreal już w pierwszym sezonie strzelił 25. – To nie klimat mi nie pasował. Po prostu, gdy przyleciałem do Anglii byłem wtedy za młody – wyjaśnił. Po ostatnim mundialu w prasie mówiło się, że może znów zawędruje na Old Trafford, ale raczej się na to nie zanosi. Ferguson tęskni, Forlan niespecjalnie. W Atletico może grać nawet boso. Byle tylko bramki się zgadzały.


8. Edgar Davids (wypchnięty z Milanu)

Podbój ligi włoskiej zaczął od Milanu i już na samym początku odbił się od muru. Pokłócił się z Fabio Capello, często siedział na ławce, był po prostu zbędny. Kto by się wtedy spodziewał, że pójdzie do Juventusu i eksploduje z taką siłą. OK – już wcześniej w Ajaxie grał świetnie, ale Juve to był kolejny krok do przodu. Marcello Lippi dał mu trochę swobody, pozwalał na improwizację. – Pytacie mnie, co uważam za największy transferowy błąd Milanu ostatniej dekady? Po pierwsze to, że nie poznaliśmy się na Davidsie, po drugie, oddanie go do Juventusu – stwierdził po latach Adriano Galliani. Najśmieszniejsze jest to, że od tego momentu „Stara Dama” zaczęła traktować Milan jak wysypisko, na którym raz na jakiś czas możesz znaleźć walizkę z dolarami. Chciano odkupić beznadziejnego wówczas Patricka Kluiverta, ale w Mediolanie zaczęto mówić o uczeniu się na błędach. Zabawne, bo Kluivert poszedł za chwilę do Barcelony, gdzie strzelił 90 goli.


7. Diego Maradona (sprzedany przez Barcelonę)

Dwa sezony w Barcelonie, sporo bramek, ale to i tak nic w porównaniu z tym, czego dokonywał w Napoli. Pozbycie się takiego piłkarza – parafrazując Janka Tomaszewskiego – to był po prostu wielbłąd. Prezes Josep Lluis Nunez musiał mieć niezłe wyrzuty sumienia. Ale sam sobie naskrobał. Przypomniała nam się książką „El Diego” i historia, jak Maradona dostaje zaproszenie na pożegnalny mecz Paula Breitnera, a Nunez mówi: nigdzie nie jedziesz, paszport jest u mnie. I wiecie co zrobił Diego? Poszedł do klubowej gabloty, zrzucił jeden puchar na ziemię i krzyknął: „jeżeli za pięć minut nie dostanę paszportu, zajmę się całą resztą”. Resztę historii już znacie.


6. Wesley Sneijder (wypchnięty z Realu)

Niechciany w Realu, wychwalany w Interze. Trzy lata temu „Królewscy” kupili go za 27 mln euro, by po dwóch sezonach powiedzieć „spadaj” i oddać za 12 mln do Włoch. Sneijder znalazł tu wszystko to, czego brakowało mu w Madrycie. Przede wszystkim trenera, który poza tym, że przestanie wmawiać mu, że jest nieudacznikiem, to jeszcze powie kilka ciepłych słów. Mourinho – Sneijder. Genialny układ, który musiał wypalić. Myślicie, że bez Holendra udałoby się Interowi wygrać Ligę Mistrzów? My jakoś powątpiewamy. No i najważniejsze – gdzie byłby teraz Mourinho? W Realu?


5. Estaban Cambiasso (niechciany w Realu)

Kapitalny piłkarz, jak dla nas w dalszym ciągu lekko jeszcze niedoceniany. Silnik drużyny, mózg wszystkich operacji. A w Realu go nie chcieli… Pierwsze podejście – 1996 rok i Real B. Drugie – 2002, kilkanaście meczów i decyzja o nieprzedłużeniu kontraktu. Podobnie jak w przypadku Sneijdera – piękny prezent dla Interu. Za darmo dostali piłkarza najwyższej klasy, absolutny top na swojej pozycji. Zobaczcie tylko akcję z meczu Argentyna – Serbia. Szybka wymiana podań, w sumie 24, a na końcu piłkę do siatki wpycha filigranowy Cambiasso. Coś pięknego.


4. Samuel Eto’o (wypchnięty z Realu)

Tak jak wspomnieliśmy we wstępie – wygrał Ligę Mistrzów dla Barcelony i Interu, a w Realu był typowym „podaj, przynieś, pozamiataj”. Wysyłany na trzy wypożyczenia, zagrał w Madrycie raptem w trzech meczach. Potem była Mallorca, Barcelona i regularne gole strzelane do bramki… Realu. Zna ktoś dokładną statystykę? Trochę ich było. – Będę strzelał im gole, aż zrozumieją swój błąd – w swoim stylu wbił kiedyś szpilkę Perezowi. Kto nie zna też słynnego już „Madrid, cabron saluda al campeon!” wypowiedzianym po zdobyciu mistrzostwa Hiszpanii z Barceloną? Piękna zemsta.


3. Alfredo Di Stefano (niedoceniony w Barcelonie)

Zagrał kilka meczów towarzyskich w… Barcelonie. Ostatecznie nie doszło jednak do transferu, bo Katalończycy nie zgodzili się na warunki Millonairos, żeby w krótkim odstępie czasu rozegrać dwa mecze towarzyskie w Bogocie. Wiadomo, lata 50., podróże statkami itd. Do akcji wkroczył wtedy Santiago Bernabeu i było pozamiatane. To tak w skrócie, bo sprawa była głęboka, „La Vanguardia” poświęciła temu kilka stron. Mówiło się, że Barca zrezygnowała z piłkarza pod presją przedstawicieli reżimu Franco. Koniec historii jest oczywisty. Di Stefano spędził w Madrycie 11 lat i strzelił 216 goli w 282 meczach.


2. Franco Baresi (nieprzyjęty do Interu)

Pędź stąd człeniu, bo cię czołg rozjedzie… Jeśli zastanawialiście się kiedyś, dlaczego Giuseppe Baresi przez 16 lat strzelał gole dla Interu, a jego młodszy brat spędził karierę w Milanie, to macie już gotową odpowiedź. Nie chcieli go. Poszedł jako dzieciak do Interu, a ci lekką ręką odesłali go do domu.
Mając 14 lat zaczął więc grać w Milanie, trzy lata później zaliczył debiut w Serie A, a tuż po osiemnastce zdobył pierwsze z sześciu mistrzostw Włoch. Niesamowite. Całą karierę kopał w czerwono-czarnych barwach, a w 1999 roku został wybrany najlepszym zawodnikiem w historii klubu! Honorowy obywatel Mediolanu. Widzieliście, żeby po 1997 roku ktokolwiek zagrał w Milanie z szóstką na plecach? Aha, czytaliśmy też, że strzelił najwięcej goli samobójczych w historii Serie A. Ale to już inna historia.


1. Raul (wywalony z Atletico)

Któż nie zna tej historii… Najlepszy strzelec w historii Realu Madryt wychowany przez znienawidzonego rywala zza miedzy. Piłkarz, który w barwach Atletico wygrywa młodzieżowe mistrzostwo Hiszpanii, ale za chwilę odchodzi, bo właściciel Jesus Gil chce oszczędzać i rozwiązuje drużynę juniorów. Nie patrzy, kto tam gra, ile strzela goli, tylko zamyka i koniec. Choć zaraz – on tego Raula bardzo dobrze znał. Spójrzcie na filmik, gdzie stoi z drużyną i chwali się, że ma świetnego kapitana.

To, jak bardzo kibice Atletico nie mogą pogodzić się z jego stratą pokazują chociażby ich fora internetowe. Ktoś nawet założył temat, że to największe kłamstwo hiszpańskiego futbolu. Ł»e Raul został skradziony i takie tam. Bzdury. Transferowe pomyłki to część futbolu, jak każda inna. Ktoś zyskuje, ktoś traci. Jak w życiu.

PAWEف GRABOWSKI

Najnowsze

Anglia

Aukcje Johna Terry’ego. Na licytację trafi koszulka „poplamiona łzami”

Braian Wilma
0
Aukcje Johna Terry’ego. Na licytację trafi koszulka „poplamiona łzami”
Francja

Poznaliśmy triumfatorów Globe Soccer Awards. Bez zaskoczeń

Braian Wilma
6
Poznaliśmy triumfatorów Globe Soccer Awards. Bez zaskoczeń
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama