Dawid Nowak, dopóki jeszcze nie jest kontuzjowany, zastąpił kontuzjowanego Macieja Rybusa w kadrze reprezentacji Polski na mecz z Mongolią Mołdawią. Niestety, w tej kadrze jest już Sobiech, więc nasuwa się pytanie: czy Nowak znowu nie przestraszy się rywalizacji i czy:
a) nie zwieje oknem
b) nie dostanie problemów gastrycznych
c) nie zastosuje wariantu Marcina Bojarskiego i nie powie, że on to nie on (i że on nie gra w piłkę, a prawdziwy Nowak gdzieś wyszedł)
W każdym razie – Nowak może jeszcze w życiu strzelić milion goli (chociaż raczej skończy się na dwudziestu), a i tak zawsze będzie nam się kojarzył z facetem, który przestraszył się rywalizacji w Polonii Warszawa.
Ł»e też taki cykor dostaje powołania – szkoda. Gdyby miał występować w reklamie telewizyjnej, powinno się dla niego wymyślić kwestię w stylu:
Drżenie łydek – oczywiście! A brak tremy – nigdy w życiu!
PS Ciekawe są te zmiany w kadrze: Celeban za Murawskiego, czyli obrońca za pomocnika. Teraz Nowak za Rybusa, czyli napastnik za pomocnika. Ktoś widzi sens?