Trwa przepychanka między Franciszkiem Smudą i Polonią Warszawa. Polonia nie chce przysłać swoich piłkarzy na bzdurny mecz kadry C z Mołdawią D, do czego ma prawo. Taki Grzegorz Krychowiak z drugiej ligi francuskiej przyleci tylko na późniejsze spotkanie z Norwegią, więc nasuwa się pytanie – dlaczego niby Polonia musi godzić się na to, by traktować ją gorzej niż jakieś Reims? Jest termin FIFA – jest. Trzeba zwolnić zawodników – trzeba. No to Polonia zwolni. Ale właśnie w terminie FIFA, na poważny mecz, a nie na sparingowe gierki.
Ktoś powie – w imię wyższych celów! Dla dobra ojczyzny! A teraz, drodzy czytelnicy, niech każdy z was w imię wyższych celów i dla dobra ojczyzny weźmie dzień wolny w pracy i pójdzie posprzątać perony na dworcach. Pracodawca nie powinien się czepiać, o ile jest patriotą, a wy – jak rozumiemy – z uśmiechem na ustach trochę popracujecie.
Smuda robi zamieszanie. – Teraz nie przyjadą, to później też już nie będę ich powoływał – mówi.
To on w końcu tego Jodłowca i Sadloka potrzebuje, czy nie? Bo jak potrzebuje, a jednak nie będzie powoływał, to – biorąc pod uwagę, że Euro już za momencik – jest kompletnym kretynem, nieodpowiedzialnym. Jeśli z kolei ich nie potrzebuje, to o co się kłóci, o co ten cały raban? Nie powoła, to ukarze Wojciechowskiego (który wcale nie chce, by jego piłkarzy “Franz” powoływał), czy jednak zrobi mu przysługę, a ukarze samego siebie?