Z polskich sądów śmialiśmy się wielokrotnie, ale to przecież temat rzeka. Teraz na przykład się okazało, że ŁKS Łódź od półtora roku powinien grać w ekstraklasie. Wyrok w samą porę. Rychło w czas! Sprawa była doprawdy tak złożona, tak skomplikowana, że po prostu nie dało się jej rozstrzygnąć szybciej. Nie – do tego potrzebne było bite półtora roku (oczywiście półtora na razie, bo licznik bije – jeszcze PZPN może się odwołać). W naszym kraju prawo chroni uciśnionych obywateli czy okradane podmioty prawne – zawsze, błyskawicznie można liczyć na wymiar sprawiedliwości. Dzięki Bogu!
Tak długo rozstrzygano, czy ŁKS-owi można było zabrać licencję, że ten ŁKS prawie padł. Trzech dni brakowało, by klub przestał istnieć. Trzech dni! A w sądach w tym czasie praca na pełny zycher. Przenoszenie teczek z pokoju 107 do pokoju 502, z bloku A do bloku B, z nieodłącznym przystankiem na kawę i ciastko. No i urlopy, a jakże – zanim jedna sprawa ŁKS-u zostanie rozpatrzona od A do Z przez wszystkie instancje, przeciętny sędzia zaliczy pięć nadmorskich kurortów. W tym czasie w sejmie trwać będzie dyskusja, czy samolot, który spadł, to spadł na skutek mgły, czy może na skutek błędu pilota, a otumanieni tym przedstawieniem Polacy będą się bezmyślnie gapić, gapić i gapić. I nawet nie zauważą, że VAT poszedł w górę, że wszystko jest droższe, że cena benzyny jest niesamowicie wysoka, podczas gdy 60 procent tej ceny to podatki, z założenia przeznaczone na budowę dróg, których jednak się nie buduje. Przyjmą nawet wzruszeniem ramion przeniesienie kasy z OFE do ZUS, bo to za dużo trudnych literek. Lepiej się zastanawiać, dlaczego spadł samolot. Nie wybudują autostrad? Trudno. Pociągi stoją? Co tam. Ciekawe, czy naprawdę czarny kot był w kabinie pilota. Tym się zajmijmy.
Sądy są tak zapchane, że de facto bronią “tych złych” (bo “źli” na opieszałości wymiaru sprawiedliwości tylko zyskują). Czy Cracovia nie może śmiać się ŁKS-owi w twarz? Ile wzięła pieniędzy z Canal+ przez te półtora roku? Ile tych pieniędzy mogło przypaść łodzianom? Ilu zawodników już nigdy nie zagra na poziomie ekstraklasy, a ilu zagrałoby, gdyby wyrok zapadł błyskawicznie? Ile kasy tym ludziom przeszło koło nosa? Ile niezapomnianych chwil bezpowrotnie przepadło?
ŁKS miał grać w ekstraklasie – brawo za refleks! A Weronice Marczuk nie zostaną (jak twierdzi RMF) postawione zarzuty. Super! Ekstra! Genialne wyczucie czasu. Zanim prokuratura ustaliła, że Marczuk jest jednak niewinna, można było ją przeciągnąć w kominiarce przed kamerami, wywalić z pracy i publicznie zgnoić.
Ł»yjemy w państwie prawa. Każdy piłkarz ŁKS może być dumny z Polski. Polska otoczyła go opieką. Ktoś bezprawnie chciał ograbić – Polska nie pozwoliła! Dziękujemy za ten wyrok – warto było walczyć. Teraz ełkaesiacy już wiedzą, że w sezonie 2009/2010 powinni grać w ekstraklasie. A że tę wiedzę mogą sobie w dupę wsadzić – to już całkiem inna sprawa.
PS Zresztą, nie ma się czym podniecać – jako że wyroki kolejnych instancji w Polsce są zawsze sprzeczne, najgorzej jest wygrać przedostatnią sprawę. Za chwilę jednak górą będzie PZPN.