Reklama

Bilans Ronaldo w Realu Madryt: 62 mecze, 63 gole

redakcja

Autor:redakcja

09 stycznia 2011, 20:28 • 2 min czytania 0 komentarzy

Real Madryt gra fantastycznie, ale ma tylko jeden problem – Barcelonę. Cristiano Ronaldo jest nieprawdopodobny i też ma tylko jeden problem – Leo Messiego. Aż szkoda, że dwie takie drużyny i dwaj tacy piłkarze spotkali się w jednej lidze w tym samym czasie: trofeów nie starczy dla wszystkich (chyba że “Barca” jakieś odpuści). Dziś po raz kolejny zobaczyliśmy świetnie spotkanie w wykonaniu “Królewskich” i znów niekwestionowym bohaterem był portugalski skrzydłowy. Ronaldo może pochwalić się zdumiewającą średnią: 62 mecze w barwach Realu i 63 gole…
25-letni Ronaldo – jeśli policzymy wszystkie rozgrywki, w których występował jako zawodowy piłkarz – niedługo będzie miał już na koncie 200 goli. Jak tak dalej pójdzie, to w tym sezonie Primera Division wbije co najmniej 40 bramek, co oznacza, że wejście do “Klubu 100” w Hiszpanii zajmie mu pewnie trzy sezony. A tymczasem my w Polsce szukamy napastników, którzy w karierze chociaż ze dwa razy wbiją więcej niż dziesięć goli, w tej naszej żenującej lidze. O takich marzą nasi szkoleniowcy. No i zatrudnienie na rynku pracy wciąż znajdują tacy zawodnicy, jak np. Maciej Bykowski, który gola nie strzelił już chyba od czterdziestu lat.

Bilans Ronaldo w Realu Madryt: 62 mecze, 63 gole

62 mecze, 63 gole. Niesamowite. Do tego jeszcze – a jakże – asysty, takie jak dziś przy bramce Kaki. U nas za gwiazdę uchodzi Grzegorz Bonin z bilansem po rundzie jesiennej 1 gol, 2 asysty, a Cristiano Ronaldo lepiej punktuje nie w pół roku, tylko w jeden wieczór. I ma przeciwko sobie troszkę lepszych obrońców, niż Hricko z Polonii Bytom.

Ronaldo – jesteś wielki. Aż nam cię szkoda, że:

a) jesteś Portugalczykiem, co oznacza, że raczej nie zdobędziesz ani mistrzostwa świata, ani mistrzostwa Europy, a przynajmniej szanse masz na to mierne.
b) jesteś piłkarzem Realu, który trafił na okres rozkwitu Barcelony i przychodzi ci przeżywać takie upokorzenia jak 0:5 na Camp Nou.

Czasami pojawia się myśl – a gdyby Ronaldo grał w Barcelonie? Czy to jest ten jedyny, możliwy brakujący element? Czy jednak jest to piłkarz, który swoim stylem gry i charakterem nie sprawdziłby się w Katalonii, tak jak nie do końca sprawdził się Ibrahimovic? Gdyby tylko mieć gwarancję, że Ronaldo będzie umiał zostać “jednym z wielu”… Bajecznie byłoby zobaczyć zespół, który ma na jednym skrzydle Messiego, na drugim Ronaldo. I gdyby jeszcze współpracowali… Marzenie. Niestety, tylko marzenie.

Reklama

Trzeba jednak zaznaczyć, że przy dzisiejszym hat-tricku Portugalczykowi pomógł sędzia (a Realowi przy zwycięstwie). Przy golu na 1:1 podający Ozil był na spalonym (chociaż tu nie widzieliśmy idealnej powtórki, więc trochę gdybamy), a decydujące trafienie – na 3:2 – już na pewno nie było prawidłowe. Ciekawa sytuacja – komentatorzy nawet nie wiedzieli, czemu zawodnicy gości protestują, a przecież Ronaldo ewidentnie wracał z pozycji spalonej.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...