Wyścig po mistrzostwo: kto opyli większą liczbę piłkarzy…

Lech Poznań regularnie pozbywa się najlepszych piłkarzy (Murawski, Lewandowski, Peszko), teraz tropem poznaniaków ruszyła Wisła. Niedawno Głowacki, Marcelo i Diaz, a teraz Paweł Brożek, Piotr Brożek i prawdopodobnie Mariusz Pawełek. Tylko czekać, aż Jagiellonia Białystok wypchnie Kamila Grosickiego, a zamiast niego weźmie Bartłomieja Grzelaka (jest jeszcze na ławce Trytko!) i wyścig o mistrzostwo Polski zrobi się kuriozalny. Przyświecać mu będzie hasło: komu zostało dość przyzwoitych piłkarzy, by doczłapać się na pierwszym miejscu.
Braci Brożków wziął Trabzonspor i chociaż dość powszechne jest przeświadczenie, że z łatwością ich ktoś zastąpi, tak naprawdę Wisła będzie miała problem. W końcu Paweł w 5,5 sezonu strzelił dla “Białej Gwiazdy” 78 goli, a to więcej niż jakikolwiek napastnik w naszej lidze dla jakiegokolwiek klubu. I tak naprawdę kibice Wisły mogą mieć tylko nadzieję, że trafi się w ich klubie ktoś równie skuteczny – gwarancji na to nie dostaną żadnych. Co będzie dalej, zobaczymy. Na dziś mamy drugie okno transferowe z rzędu, w którym krakowianie bardzo się osłabiają. Sytuacja może ulec zmianie w styczniu lub w lutym, w razie zakupów. Może ulec zmianie, ale nie musi.

Trabzonspor, który za Brożków ma zapłacić ponad 2 miliony euro, dość pewnie zmierza po mistrzostwo Turcji. Po siedemnastu kolejkach ten zespół ma pięć punktów przewagi nad Bursasporem i aż dziewięć nad trzecim w tabeli Fenerbahce. Jak tak dalej pójdzie, Trabzonspor po raz pierwszy od 1984 roku sięgnie po mistrzostwo, a co się z tym wiąże – automatycznie wywalczy sobie prawo gry w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Droga Brożków do Champions League jeszcze nigdy nie była tak prosta.

Jako że transfer Brożków wydaje się przesądzony, odejście Peszki z Lecha jest faktem, a wyjazd Grosickiego z Jagiellonii zbliża się wielkimi krokami, jedynym klubem marzącym o mistrzostwie i takim, który nie pozbywa się czołowych piłkarzy jest Legia. A to tylko dlatego, że akurat Legii udało się zgromadzić tak beznadziejnych piłkarzy, że nie chce ich kupić absolutnie nikt. Ten brak transferów z Łazienkowskiej można więc uznać za pocieszenie, ale wcale nie trzeba.