Reklama

Jacek Z. nie zmieścił się w kalendarzu niewiniątek

redakcja

Autor:redakcja

30 grudnia 2010, 22:48 • 3 min czytania 0 komentarzy

Niezwykle irytująca data – 1 lipca 2003 roku. Jeśli kupowałeś lub sprzedawałeś mecze do 30 czerwca 2003 roku, jesteś niewinny. Mało tego – chociażbyś ustawił dziesięć sezonów i pięćset meczów, możesz uchodzić za wzór, autorytet, przy dobrych wiatrach możesz nawet zostać selekcjonerem reprezentacji Polski. Ale jeśli po tej dacie chociaż raz wyciągnąłeś rękę po dwa złote – już po tobie. To mniej więcej tak, jakby brutalne gwałty były dozwolone do piątku, do 20.00. Ale kto się spóźnił o minutę z rozpięciem rozporka – temu biada. Osądzą go ci, którzy gwałcili na potęgę w odpowiednim czasie.
Właśnie z tego względu wszystkie oskarżenia w aferze korupcyjnej nie mają dla nas sensu. Co nam z tych skompromitowanych osób, jeśli pozostałe mendy – mające nieporównywalnie więcej na sumieniu – zajmują eksponowane stanowiska, mądrzą się z programów telewizyjnych, a nawet opowiadają, że korupcja to zło i że “oni to nigdy w życiu”. Podział kalendarzowy na niewinnych i winnych jest największą niesprawiedliwością w dziejach naszego futbolu.

Jacek Z. nie zmieścił się w kalendarzu niewiniątek

Niedawno mieliśmy przykład. Dziennikarz napisał, że Jacka Zielińskiego pogrążył jeden ze świadków i oskarżył go o ustawianie meczów w Górniku Łęczna. Zieliński zagrzmiał, że to bzdura, że wytoczy proces (jakoś nie wytoczył), że to się nie godzi i że ma rodzinę. Spytano prokuratury – faktycznie Zieliński jest o coś oskarżony? Nie, nie jest. A, to ok. Jak nie jest, to nie.

A przecież wiadomo, że nie mógł być o nic oskarżony, bo przed 1 lipca 2003 mógłby łapówkę wręczyć przed kamerami telewizyjnymi i włos by mu z głowy nie spadł. Zieliński schował się za tą magiczną datą i jeszcze wyszło na to, dziennikarz powinien się wstydzić, że w ogóle coś napisał. Niegodziwiec.

Przeznaczenie trenera Z. jednak dopadło. Teraz okazuje się, że wręczył kopertę sędziemu po meczu Piasta Gliwice (zdaniem prokuratury). I tu zaczyna się zdumiewające przedstawienie… Prokuratura uznała, że Z. wprawdzie przekazał pieniądze sędziemu, ale nie był bezpośrednim sprawcą korupcji, więc w zasadzie jak wpłaci kasę na biedne dzieci, to będzie w porządku. Jeśli trener zespołu przekazujący kopertę z pieniędzmi arbitrowi i mający świadomość, co się w tej kopercie znajduje, nie jest bezpośrednim sprawcą korupcji, to kto w takim razie nim jest?

Piotr Reiss ma postawiony między innymi taki zarzut, że przyjął pieniądze od Świtu Nowy Dwór za pokonanie Górnika Polkowice (taka premia motywacyjna). Za wygranie meczu! Prokurator wypowiadał się: – Jeszcze nikomu nie postawiliśmy zarzutu tego rodzaju, jesteśmy ciekawi, jak zareaguje sąd… A w przypadku Jacka Z. prokurator już taki ciekawy nie jest. Nie widzi w trenerze sprawcy korupcji. Z. przecież tylko przekazał sędziemu pieniądze.

Reklama

Data 1 lipca 2003 roku jest kluczowa dla prokuratury, ale o dziwo stała się też kluczowa dla PZPN. Z niewyjaśnionych powodów PZPN nie zajmuje się przestępstawami korupcyjnymi popełnionymi wcześniej. A przecież o ile prokuratura nie miała wcześniej paragrafów na sprzedawczyków, o tyle PZPN swoje własne paragrafy miał. Korupcja w sporcie – według przepisów PZPN czy FIFA – ani nie ulega przedawnieniu, ani nie była legalna przed 2003 rokiem. W związku z tym Polski Związek Piłki Nożnej może trenera Z. rozliczyć zarówno za Górnik Łęczna, jak i za Piasta Gliwice. To, co zdaniem prokuratury było niewinnym przekazaniem koperty, dla PZPN mogłoby być pretekstem do długiej dyskwalifikacji.

Ale przecież PZPN nic nie zrobi. Gdyby związek miał czyścić sprawy z przeszłości, musiałby przecież cofnąć się bardzo daleko. Np. do czasów, kiedy Górnik Zabrze Stanisława Oślizły ustawiał się z Ruchem Chorzów Antoniego Piechniczka (o czym Oślizło opowiedział)…

Najnowsze

Polecane

Kryzys! Młodzi Polacy nie grają w topowych ligach

AbsurDB
4
Kryzys! Młodzi Polacy nie grają w topowych ligach

Komentarze

0 komentarzy

Loading...