Nasz najbardziej znany czteronerkowiec Sławomir Peszko ostatecznie poinformował Lecha Poznań, że odchodzi. OK – szerokiej drogi.
W jednej sprawie musimy Sławcia wziąć w obronę. Otóż pojawiają się komentarze, że chłopak nie ma ambicji, skoro odchodzi z “Kolejorza” do broniącego się przed spadkiem 1.FC Koeln. Nie no, to akurat absurd – ambicje to on ma. Bez względu na to, jak w pucharach gra Lech, transfer do ligi niemieckiej to sportowy awans i to duży. Czasy, gdy naszych chcieli w Bundeslidze już dawno minęły i teraz przeskoczenie zachodniej granicy okazuje się dla niemal wszystkich polskich zawodników niemożliwe. Peszce się udało.
Są jednak głosy – ale puchary! Koeln nie gra w pucharach! Lech jest w 1/16! Z Bragą zagra!
No i co z tego?
W Bundeslidze wiosną Peszko zagra z (kolejność nieprzypadkowa) Werderem, Bayernem, Borussią, HSV, VfB, Wolfsburgiem, Bayerem i Schalke. Gorszy zestaw? Gdzieś mignie mu Robben, gdzieś Ribery i Klose, gdzieś Diego, Cacau, Raul czy Van Nistelrooy. Podolski poda do Peszki, Peszko do Petita (57-krotny reprezentant Portugalii), Petit do Podolskiego. Mówimy o innym świecie futbolu. Świecie, w jakim Lecha jeszcze nie ma i pewnie nigdy nie będzie. Przynajmniej nie zapowiada się, by za naszego życia Ekstraklasa wyprzedziła Bundesligę.
Braga, Braga… 1/16 finału. Czy Lech wygra Ligę Europejską? Raczej nie. A czy odpadnie w 1/16 czy 1/8 – jaka to niby różnica dla Peszki, w perspektywie lat, jakie jeszcze przed nim? Ma sobie powiedzieć: mogłem grać w Bundeslidze, ale wolałem rozegrać dwa albo cztery mecze w pucharach z Lechem? Dwa lata temu w 1/16 Pucharu UEFA było NEC Nijmegen, a w 1/8 Aalborg i Metalist Charków. Ktoś o tym pamięta? Rok temu w 1/16 był Hapoel, a Standard Liege nawet awansował do ćwierćfinału.
Albo weźmy 1/16 Pucharu UEFA sprzed trzech lat: Brann Bergen, Aberdeen, FC Zurych, Helsingborg, Slavia Praga, Norymberga… Naprawdę, nikt już nie pamięta tej wyliczanki. Puchary to fajna przygoda, ale tylko przygoda. Na co dzień w piłkę gra się gdzie indziej. Jeśli trzy lata temu jakiś piłkarz mógł przejść z Brann Bergen do Bundesligi, ale odpuścił transfer ze względu na puchary, to dziś może się uważać za frajera dekady. Oczywiście społeczność z Bergen może mieć inne zdanie…
Peszko idzie grać w piłkę. W poważną piłkę. Jak ambitny człowiek.
PS Co do walki o utrzymanie… Jak słusznie zauważył jeden z czytelników, 1.FC Koeln ma więcej punktów przewagi nad strefą spadkową w Bundeslidze, niż Lech Poznań w naszej ekstraklasie.