Ślusarski w Lechu, Pilarz w Koronie

Dwa transfery w polskiej lidze zostaną przyklepane w ciągu najbliższych kilkunastu/kilkudziesięciu godzin – Bartosz Ślusarski naprawdę trafi do Lecha Poznań, a Krzysztof Pilarz w końcu wyląduje w Koronie Kielce. Zaskoczeniem jest zwłaszcza ten pierwszy ruch: Ślusarski został przecież niedawno odstawiony przez Cracovię.
Ślusarski już kiedyś w Lechu był, dziesięć lat temu w barwach “Kolejorza” debiutował w ekstraklasie. Potem ruszył w świat, teraz wraca. Piłkarzem jest jakim jest, czyli bez rewelacji, ale jednak dość przyzwoitym, a dla poznańskiego klubu ma dodatkowy atut – pasuje mentalnie i wiadomo, czego się po nim spodziewać. Raczej nie rozwali się samochodem w czasie wycieczki do Holandii (jak Tshibamba), ani nie skupi się na żuciu gumy (jak Wichniarek), nie będzie pod nikim kopał dołków. Zamiast kręcić nosem, że nie gra w pierwszym składzie, spokojnie będzie czekał na szansę. Tak nam się przynajmniej wydaje. “Kolejorz” szukał rezerwowego napastnika i wybrał opcję – hmmm – bezpieczną.

Trudno natomiast przesądzić, jaka będzie rola Krzysztofa Pilarza w Koronie. Niby przechodzi w miejsce Radosława Cierzniaka, czyli rezerwowego, ale nikt nie ma chyba wątpliwości, że to bramkarz wyższej klasy, jeden z lepszych w naszej lidze na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy. Z drugiej strony – Małkowski miał udaną rundę jesienną i odstawienie go od jedenastki chyba nie byłoby do końca fair.

To znaczy – gdybyśmy budowali zespół od podstaw, wolelibyśmy Pilarza niż Małkowskiego. Jednak w obecnej sytuacji trudno byłoby nam kopnąć w dupę tego drugiego…