Najnowsza wypowiedź Franciszka Smudy: – Kiedy obejmowałem kadrę, nie wiedziałem, że europejskie reprezentacje korzystają z pomocy obcokrajowców. Z czasem zrozumiałem, że to normalna praktyka i nie wiem dlaczego Polska miałaby stawiać się w gorszej pozycji.
Wiemy już więc, że…
1. Franciszek Smuda obejmując kadrę nie wiedział, że tak wielu obcokrajowców gra w polskiej lidze i nie wiedział, że dotyczy to zwłaszcza formacji defensywnych (archiwalna wypowiedź).
2. Franciszek Smuda obejmując kadrę nie wiedział, jak wygląda kwestia naturalizacji w europejskim futbolu.
Mówiąc w skrócie – Franciszek Smuda publicznie przyznaje się do tego, że wiedział o futbolu mniej niż dziesięciolatek wyklejający albumy Panini. I ani przez moment nie czuje, że to jednak jakiś straszliwy obciach. Aż wypada zadać pytanie – co wiedział Franciszek Smuda w listopadzie zeszłego roku i czy w ogóle wiedział cokolwiek? O lidze – nic. O rozgrywkach międzynarodowych – nic. Albo prawie nic. Myślicie, że wiedział, kto to Luca Toni i jak radzi sobie w Portugalii Braga? Sądzicie, że potrafił wymienić finalistów mistrzostw Europy i śledził rozwiązania taktyczne, stosowane przez Hiddinka? Coraz bardziej w to wątpimy.
Ponawiamy pytanie – co wiedział o piłce Franciszek Smuda? Macie jakieś pomysły? Od razu uprzedzimy niektóre odpowiedzi – swoich wyników też chyba nie śledził, bo ciągle sądzi, że z Lechem Poznań odniósł sukces.
PS Odpowiadając na pytania na czacie Interii Smuda musiał też zmierzyć się z kwestią “brzucha Murawskiego”. Co powiedział? Ł»e telewizja pogrubia. Dziwne. Jakoś Cristiano Ronaldo nie pogrubia.