Reklama

Kozacki debiut Szczęsnego. Gdyby nie ten Park…

redakcja

Autor:redakcja

13 grudnia 2010, 23:35 • 2 min czytania 0 komentarzy

Nie chciało nam się wierzyć, że Wojtek Szczęsny naprawdę zagra w hitowym meczu z Manchesterem United. Choć zanosiło się na to od wczoraj, jego obecność w składzie przyjęliśmy z dużym zdziwieniem, a tu proszę – nie dość, że zagrał, to jeszcze bardzo przyzwoicie. Od czasu do czasu wylewamy wiadro zimnej wody na głowę tego bujającego w obłokach chłopaka, jednak tym razem oddajemy mu: przeżył naprawdę świetny wieczór. 75 tysięcy ludzi na trybunach, łysy Howard Webb z gwizdkiem i mecz, którym emocjonują się tłumy na Wyspach Brytyjskich a widownia przed telewizorami przebija miliard ludzi – to naprawdę jest coś.
Gratulujemy, zwłaszcza, że rówieśnicy Szczęsnego z polskiej ekstraklasy strzały Rooneya i Naniego mogą bronić co najwyżej na Play Station. Ten 20-latek z niewyparzoną gębą do tej pory zwracał naszą uwagę co najwyżej bzdurnymi wywiadami, w których kpił z Manuela Almunii, straszył Arsene Wengera i głośno domagał się regularnej gry w drużynie Kanonierów. Debiut w Premier League trafił się mu przypadkowo, ale za to w jakim meczu! Trzeba mieć naprawdę niezłego farta, żeby wskoczyć do bramki akurat na spotkanie z Manchesterem. Z drugiej strony – już boimy się, jak Wojtuś będzie teraz wszystkich pouczał. Zagrał pewnie i bez błędów, przez co prawdopodobnie nigdy nie zejdzie już na ziemię.

Kozacki debiut Szczęsnego. Gdyby nie ten Park…

W komentarzach pod innymi newsami już trwa sprzeczka – czy Szczęsny mógł zatrzymać Parka w kluczowej akcji meczu? Może tak, może nie. Dla niego i tak niewiele to teraz zmieni. Obroniona sytuacja sam na sam z Andersonem czy powstrzymanie Rooneya w jednej z ostatnich akcji meczu i tak gwarantują mu napływ pochwał we wszystkich angielskich mediach. Jeśli Wenger uzna, że chłopak powinien ustawić się lepiej i nie wychodzić z bramki, w najgorszym wypadku powie mu: dzieciaku, czekaj na kolejną szansę.

Przy założeniu, że Łukasz Fabiański wróci do zdrowia, na kolejny mecz Szczęsny będzie musiał poczekać długie miesiące. Jeśli dopisze mu fart i “Fabian” będzie kuśtykał przez kolejny tydzień, w sobotę młodego czeka kolejna niezła przygoda i łatwiejszy mecz ze Stoke City. Kilka godzin przed spotkaniem na Old Trafford pewny siebie Wojtuś napisał na twitterze, że jest gotowy na zatrzymanie Rooneya. Do ostatniej chwili nie było pewne, czy stanie w bramce, ale tak czy inaczej, właśnie zrealizował jedno z większych marzeń każdego 20-latka na świecie. A Rooney zatrzymał się sam, podsumowując swój strzał soczystym “fuck” (poniżej w trochę zdeformowanej wersji).

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...