Mówi Jurij Szatałow przed meczem z Jagiellonią: – To spotkanie będzie dla nas jak Powstanie Warszawskie. Niemców było więcej, a mimo to powstańcy podjęli walkę.
Kiepskie, naprawdę kiepskie. To mniej więcej tak, jakby Dariusz Pasieka powiedział po meczu z Legią: “Naszą grę można porównać do tragedii pod Smoleńskiem. Wszystko było dobrze, zbliżaliśmy się do szczęśliwego lądowania, aż tu nagle katastrofa i strzępy porozrywanych ciał”.
Drogi trenerze Juriju – nie porównuj meczu Cracovii z Jagiellonią do Powstania Warszawskiego, bo ani to błyskotliwe, ani mądre, ani przyzwoite.