Reprezentacja Polski, mimo dotkliwego upadku na 71. miejsce w rankingu FIFA (oczywiście najniższe w historii), dziś wygra z Wybrzeżem Kości Słoniowej! Naprawdę – tak właśnie przewidujemy (czyli zapewne będzie odwrotnie). Otóż naszym zdaniem nawet największe sportowe kaleki prowadzone przez największego trenerskiego ignoranta raz na jakiś czas muszą zwyciężyć – chociażby przez przypadek. To jak z kasynem – w ogólnym bilansie będziesz do tyłu, ale raz na jakiś czas los się do ciebie uśmiechnie. I jeśli jesteś głupi, to potraktujesz ten uśmiech jako obietnicę przyszłych zysków.
W polskiej piłce i w polskich mediach głupich nie brakuje, więc nasze ewentualne zwycięstwo zostanie potraktowane jako pierwszy sygnał, że zmierzamy w dobrym kierunku. Kto wie – może już teraz zacznie się podgrzewanie atmosfery przed Euro 2012. Ograliśmy braci Toure, ogramy też pół Europy! A potem przyjedzie drugie pół, np. jakiś Andreas Granqvist ze Szwecji i – parafrazując Tomasza Hajtę – wyłączy nasz zespół jak stare radio.
Ale to dopiero w 2012. Najpierw trzeba ograć WKS, co jest możliwe, ale oczywiście wcale nie jest pewne. Nasze prognozy, że jednak uda się zwyciężyć, opieramy na dwóch filarach:
– rachunek prawdopodobieństwa (kiedyś w końcu wygramy)
– brak zaangażowania przeciwnika (gwiazdorzy WKS już się z tego meczu wypisali)
Nasza forma będzie więc w tym momencie tak naprawdę nieistotna. Wprawdzie stare piłkarskie przysłowie mówi, że nie ma co liczyć, iż przeciwnik się przed nami położy, to… my jednak na to liczymy.
A jeśli… przegramy? To właściwie co się stanie? Smuda powie, że graliśmy ze świetnym przeciwnikiem i że to jeszcze nie nasza półka. Wszyscy mu przytakną – no tak, Wybrzeże Kości Słoniowej. Nieśmiało przypominamy, że zbyt wielu słabszych drużyn niż nasz dzisiejszy rywal to mimo wszystko na Euro 2012 nie będzie. W finałach MŚ zespół “Słoni” wygrał tylko z Koreą Północną, a w Pucharze Narodów Afryki na początku tego roku odpadł w ćwierćfinale, po spotkaniu z Algierią. Robienie z WKS światowej potęgi w oparciu o nazwisko “Drogba” jest trochę na wyrost, zwłaszcza gdy Drogbie nie chciało się przylecieć do Polski. Jest w tym zespole kilku innych ciekawych zawodników, ale nie oszukujmy się – dla każdego z nich mecz z naszą kadrą będzie najbardziej bezsensownym i nieistotnym, ze wszystkich, jakie pozostały do rozegrania w tym roku.
My z nożem na gardle, przeciwnik zapewne z panienkami wygrzewającymi łóżka w hotelu i lodem chłodzącym drinki – musimy to wygrać.