Odkąd piłkarze Cracovii upomnieli się o premię za utrzymanie w ekstraklasie – z której jak wiadomo tak naprawdę spadli, a utrzymała ich nie gra, tylko licencyjna rozróba – wiadomo, że to zgraja ludzi bez jakiegokolwiek honoru oraz bez krzty przyzwoitości. Już wtedy należało szatnię całkowicie przewietrzyć, a tak zgnilizna utrzymywała się w powietrzu i utrzymuje aż do teraz. Minęło trochę czasu i co? Piłkarze Cracovii wydali właśnie oświadczenie, że nie dostali pieniędzy na czas (spóźnienie podobno pięciodniowe!), ale mimo to zamierzają grać z pełnym zaangażowaniem.
Nie dostali pieniędzy na czas… Jednej pensji… Pięć dni spóźnienia… Tak, to prawda – należności należy płacić w terminie i w tym względzie trudno prezesa Cracovii usprawiedliwiać. Jest jednak coś jeszcze – wyczucie momentu. Tak jak zawodnicy Cracovii mają problemy z wyczuciem momentu na boisku, tak najwidoczniej mają też z tym problemy poza nim. Trzeba być po prostu nie tylko boiskowym, ale też życiowym debilem, by po przegraniu dziesięciu z trzynastu meczów i po niemal pewnym zdegradowaniu Cracovii wyskoczyć z PUBLICZNYM oświadczeniem, że nie dostało się jednej pensji na czas. W kilku klubach ekstraklasy piłkarze, którzy potrafią grać w piłkę dwa razy lepiej, chcieliby tak nie dostawać pieniędzy na czas, jak nie dostają przepłacani amatorzy z Kałuży.
Każde oświadczenie ma jakiś cel, prawda? Jeśli wydajesz publicznie oświadczenie, to traktujesz je jako narzędzie, chcesz coś osiągnąć. Jaki był cel zawodników Cracovii w momencie, gdy informowali opinię publiczną o zaległościach? Czego oczekiwali? Współczucia? Jeśli współczucia, to niestety – choć trudno w to uwierzyć – ich klasa sportowa przewyższa ich inteligencję. Ł»aden kibic, żaden dziennikarz, po prostu nikt nie zapłacze z powodu opóźnienia w wypłatach dla piłkarzy Cracovii w chwili, gdy przegrywają oni mecz za meczem. Może oczekiwali litości prezesa? Tylko go zdenerowali – to oczywiste. Chcieli wywrzeć dodatkową presję? Śmiech na sali. Teraz mnóstwo osób będzie mówiło Filipiakowi – nie płać! Nie płać tym zdemoralizowanym nieudacznikom!
Spektakularnie strzelili sobie w stopę. Co za mózg to wymyślił? Cabaj? Jeśli wydajesz publicznie oświadczenie, a nie potrafisz przewidzieć jego skutków lub osiągasz skutek całkowicie inny od zamierzonego – jesteś półgłówkiem. Jeśli natomiast wydajesz oświadczenie, którego negatywne skutki były oczywiste dla dokładnie każdego poza tobą – słowo “półgłówek” to dla ciebie komplement.
Oczywiście, można być zimnym profesjonalistą, jeśli jest się wybitnym specem w swoim fachu. Wy płacicie, ja robię, żadnych bliskich kontaktów, żadnych umizgów, czysty interes. Realizuję zadanie na czas i odchodzę, wy płacicie na czas. Tyle. Kiedy jest się jednak pośmiewiskiem całej branży, wypada spróbować zmienić strategię, spróbować wkupić się w łaski innych. Nie mogę liczyć na poklask? To spróbuję z liczyć na współczucie.
Nie trzeba być wybitnie rozgarniętym, by to rozumieć. Niestety, dla kibiców Cracovii to przykre – nie dość, że w ich klubie są słabi piłkarze, to jeszcze wyjątkowo głupi ludzie. Głupki jak to głupki – zawsze idą na dno.
W tym momencie aż szkoda nam się zrobiło Filipiaka. Zebrał w Cracovii bandę materialistów, którzy nawet nie kryją się z tym, że chcą się tylko i wyłącznie nachapać. Miejsce w tabeli, forma, ambicje, sytuacja klubu – to wszystko dla nich nie ma znaczenia. Liczy się przelew. Cracovia albo wyselekcjonowała najgorszy sort, albo to już w tym klubie doszło do degradacji moralnej i intelektualnej tych zawodników. Od dziś nie powinni mieć przyszłości w polskim futbolu. Za mocne słowa? Nie. Wcale nie.
Apel do prezesa Filipiaka – niech pan im nie płaci, niech oddają sprawę do sądu, w końcu wygrają. Ale skoro dla tych pieniędzy nie chce im się męczyć na boisku, niech się pomęczą przed sądem, trochę postresują, podenerwują. Dać im teraz tę kasę – to dopiero byłoby frajerstwo. Niech o nią walczą. Wyrok zapadnie tak gdzieś… hmmm… w 2014 roku.