Artur Płatek i Tomasz Wałdoch – któryś z nich jest niepoważnym człowiekiem.
Było tak… Płatek i Wałdoch to koledzy. Swego czasu pierwszy ściągnął drugiego do Jagiellonii Białystok i razem wywalczyli awans do ekstraklasy. Potem przyszedł czas na rewanż – Wałdoch znalazł etat dla Płatka w Górniku Zabrze: powierzył mu funkcję szefa skautingu.
Szef skautingu – odpowiedzialne zadanie, przy budowaniu profesjonalnego klubu niemal od podstaw, nawet kluczowe. Na takim stanowisku potrzebna jest osoba nie tylko zaangażowana, “czująca” tę robotę i jej wagę, ale też niezwykle lojalna. Szef skautingu to ktoś, kto ma pracować w klubie przez następne dziesięć lat i kto ma tę pracę traktować nie jako zesłanie, tylko misję, albo – mniej górnolotnie – poważne zadanie do wykonania.
Co tymczasem się okazało… Płatek porzucił stołek szefa skautingu, żeby obronić Pogoń przed spadkiem do drugiej (trzeciej) ligi. Czyli – traktował etat w Górniku jako tymczasówkę: niech znajdzie się jeleń, który płaci co miesiąc pensję, a ja spokojnie zaczekam, aż wróci zapotrzebowanie na moje trenerskie usługi. Nie można wykluczyć, że taki układ zaproponował Wałdoch: przyjdź do nas, na razie zrobię cię szefem skautingu, a potem zobaczymy – może powinie się noga Nawałce i wskoczysz na jego miejsce, może zgłosi się ktoś inny.
Któryś z nich jest niepoważny i niegodny zaufania. Całkowicie. Albo Płatek, zabierając się za robotę, której ani przez moment nie traktował właściwie, albo Wałdoch, który nie buduje profesjonalnych struktur, tylko pomaga kumplom za pieniądze właściciela. Niewykluczone, że niepoważni są obaj.
Płatek miał kierować skautingiem Górnika, ale jego głównym osiągnięciem okazało się… podpisanie umowy z akademią piłkarską, której sam jest właścicielem. A co poza tym? Być może wynalazł w niższych ligach jakiegoś niezwykle utalentowanego chłopaka, być może któryś ze skautów doniósł mu o prawdziwej perełce w czwartej lidze, a do transferu miałoby dojść zimą. I teraz co – Płatek poszedł do Pogoni, będzie sprowadzał zawodników do tego klubu. Musi być lojalny wobec nowego pracodawcy, więc jeśli wie o jakimś młodym talencie odkrytym za pieniądze Górnika, to z tej wiedzy skorzysta. Niemoralne.
Tyle mówi się, że skauting w Polsce kuleje. Zawsze będzie kuleć, jeśli budowany będzie w sposób zaproponowany przez duet Wałdoch&Płatek…