Reklama

Dlaczego Wisła powinna oddać Małeckiego?

redakcja

Autor:redakcja

10 listopada 2010, 15:10 • 3 min czytania 0 komentarzy

“Fakt” informuje, że Maciej Skorża chciał sprowadzić do Legii Patryka Małeckiego. Transfer ten – jeśli jest prawdą – nie miał oczywiście szans powodzenia, natomiast można wspomniany artykuł potraktować jako wstęp do całkiem poważnych rozważań. Bowiem jeśli Wisła Kraków chce Małeckiego w jakiś sposób dla piłki (i dla siebie) uratować, rzeczywiście powinna pomyśleć nad radykalnym ruchem. Mianowicie – powinna znaleźć Patrykowi zagraniczny klub, w którym można byłoby go umieścić na zasadzie rocznego wypożyczenia.
Małecki ma talent, ale niestety przestał się rozwijać. Rok temu był lepszym piłkarzem niż jest teraz i śmiało można przyjąć, że to początek stałej tendencji. Chłopak w Krakowie gnije sportowo i przede wszystkim mentalnie. Jest rozkapryszonym, butnym, zarozumiałem gówniarzem, obracającym się w niezbyt ciekawym towarzystwie i prowadzącym niesportowy tryb życia. To towarzystwo będzie go degradowało coraz bardziej – z potencjalnego reprezentanta Polski, dziś jest tylko zwykłym ligowcem, za chwilę może być ledwie upadłym talentem. Małecki jest zbyt prosty, by to zrozumieć już teraz, zmądrzeje za piętnaście lat – kiedy będzie za późno. Obracanie się w roli klakierów, którzy będą co tydzień mówili: “Dobrze im Mały powiedziałeś, pierdol frajerów” to droga w kierunku przybicia piątki z Igorem Sypniewskim.

Dlaczego Wisła powinna oddać Małeckiego?

Jeśli Wisła chce piłkarza, musi go ratować. W Krakowie to się nie uda. W żadnym innym polskim mieście też pewnie nie – Patryk zamieni jednych mięśniaków na drugich i będzie się bujał po okolicznych lokalach, mając poczucie, że jest na szczycie świata (albo za chwilę będzie). A przecież tak naprawdę – jest w dupie. Coraz bardziej. Ma tak spieprzony wizerunek, jak żaden inny zawodnik w Polsce. Ludzie patrzą na niego i nie widzą kogoś godnego szacunku – co najwyżej, godnego politowania.

On musi wyjechać do zagranicznego klubu. Musi trafić do miasta, w którym nikogo nie będzie znał, do kraju, w którym z nikim nie będzie mógł się porozumieć, do drużyny, w której szacunek będzie mógł wywalczyć tylko grą w piłkę. Patryka po prostu trzeba przesadzić, jak kwiatek. Odizolować.

Powinien pobyć sam, pomyśleć, przeanalizować przeszłość – przeprowadzić te wszystie procesy w swoim mózgu, na które aktualnie nie ma czasu i chęci. Musi nabrać pokory. Zrozumieć.

Pół roku to za mało – sześć razy wyrwie się do Krakowa w wolny dzień, wykona pięćdziesiąt telefonów, rozłąka szybko zleci. Rok, rok to minimum. Działacze Wisły powinni zrozumieć, że dalsze trzymanie Patryka na miejscu skończy się zmarnowaniem utalentowanego chłopaka. Lepiej się poświęcić, oddać go komuś za darmo na przechowanie, by po 12 miesiącach zamiast piłkarzyka dostać dorosłego człowieka. Warto spróbować, bo naprawdę niczego prezes Basałaj nie ryzykuje – zostawienie Małeckiego samopas jest gorsze niż brak możliwości korzystania z niego przez rok. Zostawienie go samopas oznacza, że możliwość korzystania z niego w ogóle zniknie bezpowrotnie. Ot, Wisła wyhoduje sobie na lata pyskatego rezerwowego, z przerośniętym ego i z mocnymi plecami na mieście.

Reklama

Najnowsze

Boks

“Potwór” w drodze po nieśmiertelność. Naoya Inoue – najlepszy pięściarz na świecie?

Błażej Gołębiewski
2
“Potwór” w drodze po nieśmiertelność. Naoya Inoue – najlepszy pięściarz na świecie?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...