Reklama

Klub papieski vs Allah Akbar – 0:1

redakcja

Autor:redakcja

06 listopada 2010, 00:36 • 1 min czytania 0 komentarzy

Allah Akbar! – zakrzyknął Nourdin Boukhari, gdy strzelił zwycięskiego gola w meczu z “papieskim” klubem, czyli Cracovią. Znak czasów. Niedawno okazało się, że najczęściej nadawanym imieniem w Anglii i Walii jest… Mohammed. Nieźle.
Rzadki to moment, więc trzeba go wykorzystać – Boukhari wreszcie kopnął piłkę we właściwym momencie, we właściwym kierunku i z właściwą siłą. Wszyscy już czekali na ostatni gwizdek, aż tu nagle taka akcja. Wrzutka Kirma – jak nie Kirma. Marzenie. Zwłaszcza, że naprawdę przez 90 minut można było o takim podaniu i takim strzele tylko pomarzyć (uaktualnienie: ok, bzdura, w pierwszej połowie podał tak samo).

Cracovia zostaje więc na czterech punktach, co oznacza, że warto odświeżyć tę oto piosenkę:

Teraz Cracovia ma dwa wyjazdy – na Widzew i na Jagiellonię. Jak nie sprawi niespodzianki chociaż w jednym z tych spotkań, to chyba będzie mogła uratować ją już tylko “fantastyczna praca trenera Białka” – jak komentował wiecznie zaskoczony i wiecznie niezorientowany Andrzej Strejlau, gdy Groclin wygrywał mecz za meczem. Kulisy tego wygrywania z czasem ujawnił prezes Drzymała, bez ceregieli stwierdzając, że czasami szczęściu trzeba było pomóc.

Niesamowite – Cracovia po dwunastu kolejkach ma tylko cztery punkty. To ledwie o cztery więcej niż ma redakcja Weszło, mimo że jak wiadomo redakcja Weszło nie wstała jeszcze w tym sezonie z kanap.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...