Jan Urban trenerem Polonii Bytom, a Jurij Szatałow – od poniedziałku – szkoleniowcem Cracovii. Mieszane mamy uczucia, biorąc pod uwagę, że jutro Cracovia podejmuje Polonię…
Ale mądrych nie ma – gdyby Szatałow poprowadził Polonię przeciwko Cracovii, a dwa dni później podpisał umowę z Cracovią, to byłby to skandal. Sam fakt, że Cracovia złożyła propozycję szkoleniowcowi, który miał być jej przeciwnikiem w najbliższej kolejce, w meczu o życie, jest dwuznaczny. No dobra – ale niech będzie, nie czepiajmy się. Jak już napisaliśmy: skandal byłby, gdyby Szatałow poprowadził Polonię, mając w teczcie kontrakt z Cracovią gotowy do podpisania. A tak znaleziono chyba najlepsze wyjście z tej kłopotliwej sytuacji. Nie idealne, tylko najlepsze. Idealne nie istniało.
Ale trzeba to przyznać – sytuacja jest/była kłopotliwa. W ekipie Polonii jakkolwiek by patrzeć wprowadzono zamęt. Na dzień przed spotkanie doszło w niej do zmiany szkoleniowca, bo dotychczasowy czmychnął do najbliższego rywala. To nie jest normalne.