Jeden z naszych dociekliwych czytelników skontaktował się z Liborem Palą i postanowił dopytać się, czy naprawdę czeski trener szukając młodych, zdolnych zawodników do Polonii sugeruje się najpierw ich wzrostem i czy faktycznie odpala tych poniżej 180 centymetrów.
Odpowiedź Pali:
tak normalnie na takie pytania nieodpowiadam bo sie niechce dac wciagnac do dyskuzji z fanami ale my tych malych pilkary mamy dosyc u nas w klubie , dlatego logicznie szukamy tych z wyszym wzrostem.
Dziekuje za zapytanie.
Libor”
Z niepoprawnej pisowni śmiać się nie będziemy, bo Libor Pala nie jest Polakiem, więc i tak radzi sobie bardzo dobrze. Ale dziw bierze, że Józef Wojciechowski – miewający mimo wszystko trzeźwe spojrzenie na wiele spraw – trzyma kogoś takiego w klubie. Pala tłumaczy – małych już mamy, logicznie, że szukamy wyższych!
Przychodzi David Villa do Barcelony, a tak Pala:
– Ile masz wzrostu?
– 175 centymetrów.
– Małych już mamy, jest Messi, jest Xavi. Wróć jak urośniesz.
Co tam Villa. Przychodzi kurdupel, lat 16, z piłką umie zrobić wszystko. Dajmy na to – nowy Pele (bo Pele też był niski). A Pala na to: – Spróbuj w innym zawodzie, możesz np. eksplorować jaskinie albo jeździć konno.
Jeśli ktoś szukając talentów sugeruje się takim kryterium jak wzrost, to powinny mu zostać odebrane wszelkie uprawnienia trenerskie. Macie już niskich? Ale wysokich też już, kurwa, macie! Może więc pora brać po prostu chłopaków potrafiących grać w piłkę, co?