No i się zaczęło. Kamil Drygas zaliczył poprawny debiut w Lechu Poznań (po prostu zagrał w przegranym meczu, niczego nie zawalił, od nikogo nie odstawał – tylko tyle i aż tyle) i to wystarczyło, by prasa zaczęła poświęcać mu sporo miejsca. W “PS” duży artykuł o Drygasie, w “GW” to samo. Na stronie sport.pl jest nawet odnośnik – “Odkrycie Lecha – tak zaczynał grać”.
Tekst o tym, że Drygas kopał kiedyś piłkę w klubie w jakimś lokalnym klubiku. No a gdzie miał zaczynać? W szkółce Manchesteru United? Na basenie? W Puszczy Kampinoskiej? No i to zdjęcie – małego Drygasa. Zobacz zaskakujące fotki Messiego, przyjrzyj się, jak wyglądał 12-letni Pele, sprawdź unikalne fotografie 8-letniego Romario. W porządku. Ale Drygas? No, stoi chłopak w koszulce. Wiadomo, że w koszulce. Przecież nie w sukience.
Dajcie mu trochę spokoju. Na artykuł w gazecie kiedyś trzeba było zasłużyć czymś więcej niż datą urodzenia. Rodzice są na pewno dumni – mają co wkleić do albumu. Chłopak też się cieszy – ok. Ale pewnie za chwilę sam sobie w duchu powie – wolę, żeby pisano o mnie po wygranych meczach i takich, w których naprawdę będę bohaterem.