Rafał Gikiewicz, znany z tego, że ma jeden z najbardziej zrytych łbów w całej lidze, białostocki mistrz jątrzenia, został po dzisiejszym meczu Jagiellonia – Aris wywalony do rezerw (pewnie na chwilkę), nałożono też na niego karę finansową w wysokości 10 000 złotych.
Punktem zapalnym była przerwa, kiedy Gikiewicz zamiast cokolwiek robić z piłką, udzielał wywiadów. Ale już w czasie meczu dziwiliśmy się, kiedy kamera – przy stanie 0:2 – najeżdżała na ławkę rezerwowych “Jagi”, pokazywała wkurzony sztab szkoleniowy, wnerwionych piłkarzy i uśmiechniętego, plotkującego bramkarzyka. Podobno nie pasował mu fakt, że nie gra w podstawowym składzie.
Rafałku, teraz możesz znowu wypalić te swoje płyty DVD i jeszcze raz posłać je do Celtiku Glasgow.
PS Gikiewicz niedawno powiedział w jakimś wywiadzie, że czułby się bardziej komfortowo, gdyby wiedział, kto gra w podstawowej jedenastce. Oj, “Giki”, “Giki”, przecież każdy wie, kto gra. NIE TY.
JAK DŁUGO TRZEBA CIĘ NAMAWIAĆ,
BYŚ WZIÄ„Ł TE DARMOWE 50 DOLARÓW?!
PO PROSTU KLIKNIJ