Fragment wywiadu z Franciszkiem Smudą:
– W kadrze znowu jest Adam Matuszczyk.
– On musi w niej być, tak samo jak Maciek Rybus czy Adrian Mierzejewski. Musieliby mieć jakieś rażące załamanie formy, bym z nich zrezygnował.
Rybus? Rażące załamanie formy? Wobec jego “formy” z ostatniego sezonu? Jak z tej nędzy da się spaść jeszcze niżej? Co musiałby zrobić Rybus, byśmy uznali, że przeszedł drastyczne załamanie formy? Zemdleć na boisku? Zabić się na piłce? Ten chłopak w poprzednim sezonie był jednym z najgorszych lewych pomocników w całej lidze. Naprawdę – najgorszych. Strzelił dwa gole (jednego z gry) i zaliczył tyle asyst, co kot napłakał. W ogóle Rybus gra z każdym sezonem coraz gorzej, o czym świadczy także sucha statystka…
Pierwszy sezon w lidze – 10 meczów, 4 gole (0,40 gola na mecz)
Drugi sezon w lidze – 27 meczów, 3 gole (0,11 gola na mecz)
Trzeci sezon w lidze – 29 meczów, 2 gole (0,06 gola na mecz)
Chłopak cofa się w rozwoju, czego być może nie zauważa, bo ciągle jest zagłaskiwany. W porządku, selekcjoner ma prawo widzieć w nim potencjał (w końcu płacą mu za to, żeby widzieć więcej niż inni), ale niech powie: “Wierzę w talent Rybusa i mam nadzieję, że dzięki grze w kadrze przypomni sobie o swoich możliwościach i zacznie w końcu grać tak, jak wszyscy oczekujemy”. Ale niech nie mówi, że aby wypaść z kadry Rybus musiałby mieć rażące załamanie formy, bo:
– po pierwsze, załamanie formy to już miał i to bardzo rażące
– po drugie, takie podejście jest demoralizujące
JAK DŁUGO TRZEBA CIĘ NAMAWIAĆ,
BYŚ WZIÄ„Ł TE DARMOWE 50 DOLARÓW?!
PO PROSTU KLIKNIJ