Jacek Zieliński po meczu z Interem Baku: – Podczas tego meczu straciłem 10 lat swojego życia. Wiem, że publiczność będzie zawiedziona. Mówiłem jednak, że słabych drużyn nie ma, że podział na Europę A, B i C nie ma sensu, że rywalizacja nie jest rozstrzygnięta. Mówiłem tak, czy nie?
Mówiłeś! Tak! Mówiłeś!
Jezu, jak dobrze, że jesteś, Jacku! My tu gadu, gadu, śmiechy, poklepywanki, a ty jeden walisz prosto z mostu. Ten dzień był twoim wielkim trenerskim sukcesem.
“Mówiłem tak, czy nie?”
Mówiłeś! Już tak się nie pastwij nad nami, rozumiemy. My, głupcy, myśleliśmy, że z Azerami przegrać się nie da, bo w końcu niedawno nasza kadra nie tak dawno pogoniła ich bodajże ósemką (8:0 było za Janasa, tak?). A ty jeden zachowałeś trzeźwy osąd. Co fachowiec, to fachowiec. Tylko usta otworzy i wiadomo – zna się! Nie powtarza banialuków. Odważne sądy wygłasza bez mrugnięcia.
MÓWIŁEŚ!
A tak poważnie – prośba. Niech nasi trenerzy przestaną pieprzyć, że w Europie nie ma już słabych drużyn. Jest ich nawet coraz więcej – bo Polacy dołączyli do tej grupy. Podział na wielkich, średnich i na nędzarzy jest niezmienny. Z tą różnicą, że my z koszyka “średni” przeskoczyliśmy do “nędzarzy”.
I na koniec hasło dnia:
DO 150 DOLARÓW BEZ DEPOZYTU!